Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 16 września 2008, 09:15

autor: Jacek Hałas

Superbikes 2008 - recenzja gry

Najnowsza odsłona serii Superbike kusi ładną grafiką i licencją Superbike World Championship na sezon 2008. Do kogo właściwie jest adresowana i jak wypada na tle Moto GP ’07?

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Włoski Milestone już od dłuższego czasu specjalizuje się w tworzeniu różnorakich gier wyścigowych. Jednak mimo sporego doświadczenia nie ma u mnie nieograniczonego kredytu zaufania. W swoim portfolio firma ta oprócz udanych tytułów (Screamer, S.C.A.R.) ma też niestety zdecydowanie mniej grywalne produkcje (Evolution GT, Lamborghini FX). Serii Superbike jak dotąd wiodło się na szczęście całkiem dobrze, choć nie da się ukryć, że znajduje się ona w cieniu cyklu Moto GP. Czy edycji 08 udało się zbliżyć do lidera gatunku? Na to pytanie nie można udzielić jednoznacznej odpowiedzi.

Główną motywacją do zakupu recenzowanej gry jest naturalnie licencja organizacji Superbike World Championship, stanowiącej poważną konkurencję dla Moto GP. Obie te imprezy odróżnia jedna bardzo istotna rzecz. O ile w pucharze Moto GP wykorzystywane są maszyny wyścigowe, niedopuszczane do cywilnego użytku, o tyle w zawodach SBK mamy do czynienia z seryjnie produkowanymi motocyklami, które poddano kompleksowemu tuningowi.

Niewątpliwą atrakcją SBK 08 jest to, że licencja dotyczy bieżącego sezonu i obejmuje motocyklistów, zespoły oraz trasy, na których organizowane są wyścigi. Można się tu niestety doszukać pewnych nieścisłości. W grze sezon wyścigowy składa się z dwunastu startów, natomiast w rzeczywistości motocykliści ścigają się na czternastu torach. Brak portugalskiego obiektu Portimao można jeszcze przeboleć, ale już pominięcie niemieckiego Nurburgringu jest poważnym uchybieniem.

Silnik gry nie wywiesza białej flagi nawet wtedy, gdy na ekranie widocznych jest kilkanaście motocykli.

SBK 08 nie kryje się z tym, że jest produktem dla bardziej doświadczonych mistrzów kierownicy. Podejrzewam, że osoby, które do tej pory miały do czynienia wyłącznie z serią Moto GP czy innymi arcade’owymi ścigałkami, mogą mieć spore problemy z utrzymaniem maszyny na trasie, nie wspominając o osiąganiu dobrych rezultatów. Teoretycznie lista ułatwień jest długa i zróżnicowania. Możemy włączyć asystenta hamowania, ustalić czułość kontroli trakcji, wyłączyć uszkodzenia, pozbawić się konieczności przestrzegania oficjalnych reguł, a nawet uchronić motocyklistę przed ryzykiem odniesienia obrażeń. Okazuje się, niestety, że brak tych opcji, dzięki którym nauka prowadzenia maszyny przebiegałaby stopniowo i równomiernie. Dla przykładu – asysta ze strony gry podczas podchodzenia do zakrętów jest minimalna. Gracz zmuszony jest więc do poznawania motocykla oraz danej trasy w tym samym czasie. Niewielkim pocieszeniem są wyświetlanie na ekranie strzałki oraz mapka najbliższej okolicy. Źle zbudowano też tutorial, który jest niezwykle chaotyczny. Pomimo ukończenia wszystkich lekcji z najlepszym rezultatem, nie wynosi się z niego żadnej konkretnej wiedzy.

Co innego, jeśli jest się dobrze obytym z tajnikami jazdy. W tym przypadku zabawę warto rozpocząć od poziomu Advanced, na którym większość asyst jest wyłączona, niemniej zabawa na klawiaturze czy padzie – w zupełności możliwa. Poziomy Simulation i Extreme zarezerwowane są wyłącznie dla profesjonalistów, którzy na grach z tego gatunku zjedli zęby. Podobało mi się to, że dysponowałem dużą dowolnością w kwestii modyfikacji ustawień maszyny. Co ciekawe, autorzy nie zapomnieli tu o mniej doświadczonych graczach, albowiem zmiany mogą być dokonywane w trybie prostym lub zaawansowanym. W tym pierwszym operuje się zazwyczaj na pojedynczym pasku, szukając kompromisu pomiędzy sztywnością zawieszenia a precyzją maszyny lub decydując się, czy motocykl ma być bardziej nad- czy podsterowny. W trybie zaawansowanym liczba możliwych do wykonania akcji ulega znacznemu zwiększeniu, przy czym opcje w dalszym ciągu podawane w przejrzystej i łatwej do zrozumienia formie.

Wyścigi z takiego ujęcia są niezwykle emocjonujące, ale utrzymanie dobrego tempa staje się niezmiernie trudne.

Model jazdy, niezależnie od obranych ustawień, jest bardzo udany. Maszyna bez żadnych problemów reaguje na wydawane polecenia, dzięki czemu ma się poczucie sprawowania nad nią pełnej kontroli. Oczywiście, do pierwszego wypadku. :-) Fajnie balansuje się ciałem motocyklisty jak również używa hamulców odpowiednio do aktualnej sytuacji na torze. Nie można narzekać na brak możliwości dostosowania widoku. W grze zawarto kilka ujęć z zewnątrz oraz widoczki prezentujące akcję oczami motocyklisty. Zachowanie komputerowych przeciwników można podsumować na plus, szczególnie jeśli ustawi się im wyższy poziom umiejętności. Często zdarza się wtedy konkurentom przeprowadzać agresywne ataki na wyżej punktowane pozycje. Z drugiej strony, popełniają też niekiedy błędy, które kończą się ich wizytami na poboczu. System kolizji działa nie najlepiej, co jest szczególnie widoczne przy niewielkich stłuczkach, które nawet na najwyższych ustawieniach realizmu bywają przez grę tolerowane. W moim przekonaniu nie jest to jednak szczególnie uciążliwa kwestia.

Na brak ciekawych trybów zabawy raczej nie można narzekać. Oprócz pojedynczych wyścigów, prób czasowych czy multiplayera, są to między innymi wspomniane już wyżej mistrzostwa. Każdą nową rundę rozpoczyna się od wolnych treningów, po czym następują kwalifikacje i ostatnia rozgrzewka. Dla osób nie znających zasad cyklu SBK pewną nowinką może być to, że zawsze przystępuje się do dwu odrębnych wyścigów. Punkty z każdego startu podliczane są w ogólnej klasyfikacji, przy czym plasując się nawet na dość odległej pozycji, też można liczyć na skromny dorobek punktowy.

Z bardziej nietypowych trybów warto wspomnieć o dodatkowych wyzwaniach, podzielonych na kilka grup. Są to między innymi popisy na motocyklu czy gotowe scenariusze, zakładające utrzymanie uszkodzonego motocykla na trasie bądź dotarcie do czołówki na kilka okrążeń przed końcem. Mnie próby te niespecjalnie przypadły do gustu, na dodatek nie ma ich zbyt wiele. Nieciekawie prezentuje się też system odkrywania bonusów poprzez losowanie kart. W taki sposób odblokowuje się filmy tematycznie związane z wyścigami SBK czy... zdjęcia „umbrella girls”, towarzyszących motocyklistom przed rozpoczęciem wyścigu. Sądzę, że czas potrzebny na opracowanie tego typu „bajerów” producent mógł spożytkować w znacznie lepszy sposób.

Z cyklu – drobna kraksa.

Recenzowana wersja PC gry prezentuje nierówny poziom w kwestii jakości grafiki. Zdecydowanie warto pochwalić wygląd motocykli oraz samych zawodników, może jedynie z pominięciem ich twarzy. Duże przywiązanie do detali staje się szczególnie widoczne przy wyborze kamery usytuowanej tuż za pędzącą maszyną. Świetnie wykonano asfalt oraz zawody rozgrywane w deszczu. Na plus należy też niewątpliwie zaliczyć wydajny silnik graficzny. Nawet wtedy, gdy na ekranie widoczne są wszystkie maszyny, praktycznie nie dochodzi do dramatycznych spadków liczby wyświetlanych klatek.

Gorzej wypadło natomiast otoczenie. Statyczna publiczność już z daleka rzuca się w oczy, nie wspominając o bliższych przejazdach. W konkurencyjnym Moto GP ’07 ładniej wykonano również przedwyścigową prezentację zawodników. Szkoda, że nie zatrudniono profesjonalistów do opracowania powtórek. Na domyślnych ustawieniach akcję obserwujemy z pewnej odległości i w zasadzie nic ciekawego nie można dojrzeć. Klawisz zoomu jest pewnym wybawieniem, ale to sama gra powinna zadbać o wybranie najlepszych ujęć. Do warstwy dźwiękowej SBK 08 nie mam specjalnych zastrzeżeń. Motocykle ładnie „brzęczą” i „buczą”, a pojawiające się przy powtórkach utwory muzyczne są dynamiczne i dobrze komponują się z wydarzeniami na ekranie.

Superbike World Championship 08 jest stosunkowo udaną grą wyścigową. W przeciwieństwie do Moto GP ’07, który miał zadowolić początkujących ścigantów, SBK 08 powinno spodobać się wyjadaczom gatunku. Można odnieść wrażenie, że grze przydałyby się ostatnie szlify, szczególnie w kwestii wyglądu otoczenia oraz systemu profitów za dokonywane osiągnięcia. Nie jest jednak źle. Zapaleni motocykliści mają kolejny powód do tego, żeby zsiąść ze swoich prawdziwych maszyn i wyszaleć się w bezpiecznym środowisku.

Jacek „Stranger” Hałas

PLUSY:

  • niezły symulator przy najwyższych ustawieniach realizmu;
  • duże zróżnicowanie trybów rozgrywki;
  • ładne wykonanie motocykli, asfaltu oraz zmian pogodowych;
  • rozsądne wymagania sprzętowe.

MINUSY:

  • produkt raczej mało przystępny dla początkujących graczy;
  • kiepskie otoczenie tras;
  • niezbyt ciekawy system osiągnięć.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej

Recenzja gry TDU: Solar Crown. Cud nie nastąpił, ale i tak pełna wersja jest o wiele lepsza niż katastrofalne demo
Recenzja gry TDU: Solar Crown. Cud nie nastąpił, ale i tak pełna wersja jest o wiele lepsza niż katastrofalne demo

Recenzja gry

Wersja demo Test Drive Unlimited: Solar Crown gotowała nas na najgorsze. Z ulgą donoszę, że najgorsze nie nastąpiło. I choć TDU ma wielkie problemy, broni się na tyle, by rozpatrzeć go jako odświeżającą odskocznię od Forzy Horizon… za rok, może dwa.

Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra
Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra

Recenzja gry

Forza Motorsport wreszcie powraca, by upomnieć się o należną jej koronę królestwa simcade’owych wyścigów. I choć potrafi poprzeć swe roszczenia wieloma mocnymi argumentami, nie jest jeszcze w pełni gotowa, by objąć władanie.

Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem
Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem

Recenzja gry

The Crew Motorfest nawet nie próbuje udawać, że nie jest klonem Forzy Horizon. Ale – jak się okazuje – to klon całkiem niezły, oferujący sporo radości z jazdy.