Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Marvel's Spider-Man 2 Recenzja gry

Źródło fot. Sony Interactive Entertainment
i
Recenzja gry 16 października 2023, 16:00

Recenzja Marvel’s Spider-Man 2 - z dwoma Pająkami wiąże się podwójna frajda

Studio Insomniac Games ma sprawdzony przepis na gry ze Spider-Manem. Przy wielkiej mocy PS5 wystarczyło go ulepszyć i to się udało. Marvel’s Spider-Man 2 to epicki sequel, który przechodzi się tak, jak ogląda filmy z Człowiekiem Pająkiem – jednym tchem.

Recenzja powstała na bazie wersji PS5.

„Z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność” – mawiał Ben, wuj Petera Parkera. A co wiąże się z licencją na postać Spider-Mana, wsparciem giganta Sony i doświadczeniem z dwóch poprzednich świetnych gier o Człowieku Pająku studia Insomniac Games? Nic innego jak jeszcze bardziej dopracowany, jeszcze lepszy i ładniejszy sequel, zrobiony dokładnie w tym samym stylu i tonie, ale usuwający przy okazji parę bolączek poprzedniej części.

Marvel’s Spider-Man 2 to kontynuacja wykonana ściśle według przepisu samego Alfreda Hitchcocka, bo rozpoczyna się od umownego trzęsienia ziemi, a potem napięcie już tylko rośnie. Jest odpowiednio widowiskowo, są momenty „łał”, poprawiono walkę, mechaniki poruszania się i aktywności poboczne, opakowując to wszystko wielowątkową, superbohaterską fabułą z aż dwoma Spider-Manami w roli głównej! Historią być może nieco prostą, bardzo przewidywalną, ale dobrze pasującą do wypracowanej od lat konwencji, z świetnym fanserwisem pełnym znanych postaci i motywów z tego uniwersum.

Trochę ubisoftowe, powtarzalne aktywności i znajdźki ograniczono tutaj praktycznie do minimum, dodając do nich otoczkę fabularną i sporo urozmaiceń w postaci minigier, zagadek i zaskakujących momentów. Marvel’s Spider-Man 2 to gra, która platynuje się sama, bez większego wysiłku, za to z dużą przyjemnością.

Czy muszę znać poprzednie części?

Jeśli chcemy tylko bujać się po mieście i prać niemilców, to niekoniecznie, ale jeśli zwracamy choćby małą uwagę na fabułę, zdecydowanie trzeba nie tylko znać „jedynkę”, ale i Marvel’s Spider-Mana: Milesa Moralesa. Gra rozpoczyna się tuż po zakończeniu poprzednich odsłon cyklu i bez przerwy serwuje jakieś odniesienia do wydarzeń z tych gier, zwłaszcza jeśli chodzi o Milesa.

Co dwa Pająki, to nie jeden

PLUSY:
  1. dobrze zrealizowane połączenie aż dwóch grywalnych bohaterów, zarówno w fabule, jak i w gameplayu;
  2. wciągająca, pełna zapadających w pamięć momentów i postaci historia;
  3. znacznie ulepszony system walki, w pełni pokazujący potężniejszą moc Spider-Manów;
  4. w większości świetnie wyreżyserowane pojedynki z bossami;
  5. wciąż nienudząca się mechanika bujania się na sieci wśród wieżowców;
  6. zaskakująco często się przydatny wingsuit do szybowania po Nowym Jorku;
  7. pomysłowe, różnorodne minigry i zagadki w misjach pobocznych;
  8. powiązanie znajdziek i dodatkowych aktywności z fabułą i bohaterami, motywujące do oczyszczenia mapy na sto procent;
  9. kompaktowy sandbox, który nie przytłacza liczbą aktywności – platyna wskakuje prawie z automatu;
  10. ogromny, przepiękny, tętniący życiem Nowy Jork;
  11. wspaniała oprawa graficzna i równie genialny soundtrack w stylu Danny’ego Elfmana;
  12. mnóstwo różnych kombinezonów do wyboru;
  13. przyjemny fanserwis, dużo mrugania okiem do fanów Spider-Mana;
  14. technicznie niemal ideał – superpłynny obraz bez zacięć w trybie jakości, totalny brak loadingów.
MINUSY:
  1. sztucznie wydłużone pod koniec niektóre walki z bossami;
  2. zwykli przeciwnicy to reskin z poprzednich części;
  3. brak opcji powtarzania misji, po wymaksowaniu gry zostaje już tylko spacerowanie po mieście albo jej ponowne przejście na świeżo odblokowanym, najwyższym poziomie trudności;
  4. Nowy Jork wciąż nie tak interaktywny i zaskakujący jak miasta w grach Rockstara.

„Dwójka” w tytule nie tylko oznacza kontynuację historii opowiedzianych w poprzednich grach, ale i nieco umownie symbolizuje wprowadzenie aż dwóch grywalnych głównych bohaterów – Spider-Manów: Petera Parkera i Milesa Moralesa. Przed zagraniem miałem pewne obawy, czy dobrze to wyjdzie, ale ostatecznie nie mam żadnych zastrzeżeń. Twórcy podpatrzyli co nieco w GTA5 – misje fabularne i większość pobocznych są ściśle przypisane do konkretnych postaci, a w trakcie swobodnej rozgrywki po mieście można się dowolnie przełączać pomiędzy nimi, za każdym razem zaskakując bohaterów w jakiejś innej sytuacji.

Dwójka superherosów dodaje głębi opowiadanej historii. Mamy podobnych Spider-Manów, z takimi samymi wartościami i celem ratowania miasta oraz jego mieszkańców, ale pod tymi kombinezonami kryją się różni ludzie, z różnymi problemami życiowymi. Miles kończy liceum i próbuje znaleźć czas, by zająć się swoim podaniem na uczelnię, a jednocześnie ciągle bardzo przeżywa śmierć ojca i swój stosunek do winnego wszystkiemu Martina Li. Peter z kolei stara się jakoś ułożyć relację z Mary Jane, zarabiać pieniądze na spłatę hipoteki domu po ukochanej ciotce i odnowić przyjaźń z Harrym Osbornem, który po tylu sugestiach z poprzednich gier w końcu pojawia się cały i zdrowy.

Fabuła ogólnie proponuje naprawdę sporo wątków i postaci, więc takie przeskakiwanie od jednego Pająka do drugiego sprzyja narracji, poza tym grywalnych bohaterów w wybranych momentach jest o wiele więcej. Wszystko przedstawione zostało w bardzo filmowy sposób i nawet formuła sandboksa z otwartym światem ani na chwilę nas z tego wyreżyserowanego spektaklu nie wybija. Rozgrywka przez wszystkie te godziny przypomina seans kolejnego kinowego hitu o Spider-Manie, który ogląda się jednym tchem.

Kunszt autorów widać w wielu scenach, gdy w walce bierze udział dwójka Spider-Manów. Mimo że kontrolujemy tylko jednego z nich i podczas potyczki podpatrujemy, jak drugi Człowiek Pająk klepie złoli po maskach, obaj bohaterowie potrafią jeszcze w trakcie starcia przybijać ze sobą piątki czy wchodzić w inne interakcje. Odbywa się to tak szybko i płynnie, że nie mam pojęcia, czy to jakieś losowe skrypty, czy idealnie wkomponowane krótkie cutscenki, ale koniec końców efekt jest niesamowity, jakbyśmy dowolnie kontrolowali postać w precyzyjnie wyreżyserowanej scenie.

Jak długa jest gra?

Marvel’s Spider-Man 2 to jedyna gra z otwartym światem, w której udało mi się zdobyć platynę w czasie potrzebnym do napisania recenzji. Zajęło mi to 33 godziny według licznika konsoli. Wcześniej skończyłem główny wątek fabularny, który wraz częścią zadań pobocznych i małym zwiedzaniem miasta zabrał mi trochę ponad 20 godzin. Grałem na normalnym poziomie trudności; czas ten da się więc nieco wydłużyć, wybierając poziom trudny. Po poznaniu fabuły grę można zacząć ponownie na nowym, jeszcze trudniejszym poziomie.

Słynna miejscówka DUMBO z widokiem na Manhattan Bridge. W nowej grze o Spider-Manie możemy eksplorować dzielnice Brooklyn i Queens w Nowym Jorku.Marvel's Spider-Man 2, Sony Interactive Entertainment, 2023

Moc, więcej mocy – Pająki na sterydach

Ogólnie walki w Marvel’s Spider-Manie 2 przeszły spory lifting, ale fundamenty pozostały te same. Początkowo możemy nawet mieć wrażenie sporego deja vu, bo w podstawowych ciosach nic się tu nie zmieniło. Spidey tak samo przyciąga i zakleja wrogów siecią, miota elementami otoczenia, robi taki sam wślizg między nogami, by zaatakować Brutali od tyłu, tak samo bije, rozdaje kopniaki i wykonuje uniki. Szybko jednak dostajemy dostęp do ataków specjalnych z technologii kostiumu oraz indywidualnych zdolności obu bohaterów. Miles dysponuje przeróżnymi wariantami elektrycznego jadu i błyskawic, natomiast Peter mechanicznymi ramionami pająka, a potem mackami kosmicznego symbiontu.

Najważniejsza i najlepsza zmiana w „dwójce” to koniec z przerywaniem starcia, by wyświetlić kółko wyboru ataku! Teraz cztery główne przyciski pada odpowiadają różnym ciosom i z bumperami jako modyfikatorami dają błyskawiczny dostęp do ośmiu zdolności – o ile te zdążyły się odnowić. Połowa z nich to gadżety kostiumu w stylu sieciowych pułapek, takie same dla obu Pająków, a reszta to już indywidualne ataki każdego bohatera, które można jeszcze wybrać z nieco większej puli, bo jedne lepiej działają na tłum, inne na pojedynczych bossów.

Trzon mechanik walki został usprawniony, a oczy cieszą jeszcze lepsze finiszery.Marvel's Spider-Man 2, Sony Interactive Entertainment, 2023

Na mój gust jest ich trochę zbyt dużo, bo różnice między niektórymi wydają się raczej kosmetyczne, poza tym dochodzą do tego jeszcze trzy drzewka umiejętności z punktami ulepszającymi owe ataki – po jednym dla każdego bohatera i trzecie wspólne dla obu. Na szczęście ich odblokowywanie jest dobrze zsynchronizowane z czasem przechodzenia fabuły i fani zapamiętywania różnych combosów poczują się tu jak w raju. Mały minus stanowi natomiast to, że poczucie sterowania coraz potężniejszym Spider-Manem niknie gdzieś w połowie gry, gdy Peter zdobywa kostium symbiontu, a obydwa Pająki potężny ultimate, odpalany po naładowaniu paska.

I w sumie nie ma w tym nic złego, bo przecież zaczynamy grę z już mocno zaprawionymi w ratowaniu Nowego Jorku Spider-Manami, a nie chłopakami dopiero odkrywającymi swoje moce. Każda bitwa szybko zmienia się w spektakularny pokaz siły, wobec której zwykli przeciwnicy są bez szans. Mniejsze potyczki w zasadzie można wygrać, po prostu odpalając po sobie wszystkie ataki specjalne i tylko obserwując balet zniszczenia w wykonaniu Człowieka Pająka, okazjonalnie wtrącając małe poprawki czy przyciągając siecią niedobitki.

Nowe dzielnice pozwalają w końcu na przekraczanie rzeki - w misjach odbywa się to w widowiskowy sposób.Marvel's Spider-Man 2, Sony Interactive Entertainment, 2023

Czasem boss(ka), epicka walka, czasem patos

A na mocniejszych przeciwników Spider-Man zyskał zdolność wykonywania perfekcyjnego blokowania ataków, po czym może wyprowadzić bolesną kontrę. Klasyczne „parry”, przetłumaczone tu jako „parada”, zatrzymuje silny atak przeciwnika i jednocześnie oszałamia go, pozwalając kontynuować zadawanie razów. Szybko przekonujemy się, że opanowanie tej funkcji to jedna z najważniejszych rzeczy podczas walki i druga najistotniejsza zmiana obok zlikwidowania koła wyboru.

Jest też nadal opcja rozprawiania się z wrogami po cichu. Doszedł do tego jeden przydatny gadżet, pozwalający rozwiesić linę z sieci prawie nad każdym miejscem, by zakraść się bezpośrednio nad wroga i zrobić z niego „wisiorek”. Mnie jednak o wiele bardziej satysfakcjonowało używanie całej mocy Spider-Manów, a poza tym przewidywalne zachowanie lub brak reakcji przeciwników na to, co dzieje się dookoła, dodatkowo zniechęcały mnie do skradania się.

Pojedynki z bossami to epickie momenty pełne walki, cutscenek, pościgów i quick time eventów.Marvel's Spider-Man 2, Sony Interactive Entertainment, 2023

Ciche załatwienie sprawy odpada w przypadku bossów, potyczki z którymi są wisienkami na torcie całej mechaniki walki, choć nie wszystkie udały się równie dobrze. Ponownie mamy do czynienia z niezwykle widowiskowym miksem wymiany ciosów z przerywnikami filmowymi, sekwencjami QTE, a czasem i gonieniem kogoś po mieście. Kluczowych walk jest sporo, więc na koniec da się zrobić ranking tych najlepszych i najgorszych. Na szczęście tych drugich jest zdecydowanie mniej – mnie rozczarowały w zasadzie tylko dwie, w tym jedna nastawiona głównie na szafowanie patosem i serwowanie kiepskich tekstów, za to trzy inne wyjątkowo zostały mi w pamięci jako te najbardziej epickie i niesamowite, zwłaszcza ta z prologu oraz ta z Lizardem.

Wszystko jest oczywiście przygotowane z myślą o „przyjaznym Spider-Manie z sąsiedztwa”, więc nie ma mowy o poziomie trudności z Soulsów, a najbardziej wymagający tryb można włączyć dopiero przy drugim przechodzeniu fabuły. Walki z bossami potrafią jednak zaskoczyć – i zachwycić – reżyserią, dynamiką czy doborem lokacji.

Przepraszam, że Cię biję... to się jeszcze powtórzy!

Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to do faktu, że kilka pojedynków z bossami w drugiej połowie gry jest ewidentnie sztucznie przedłużanych. Zbijamy pasek zdrowia bossa, już cieszymy się z wygranej, a tu bach – zmiana areny, pasek życia się odnawia, a my musimy zaczynać od nowa. Poza tym praktycznie nie zmieniły się archetypy zwykłych przeciwników – mamy tu do czynienia z „leniwym” reskinem mobków znanych z pierwszej części, chyba tylko za wyjątkiem gościa z miotaczami ognia. Czułem też mały dysonans w związku z tym, co Spider-Man cały czas robi przy okazji walki, bo... nasz Człowiek Pająk non stop przeprasza wszystkich złoli i ich żałuje, roztaczając wokół tyle samo litości i empatii, co przemocy. Brakowało jedynie dedykowanego przycisku do wygłaszania „I’m so sorry” po każdym ciosie i walnięciu hydrantem w czaszkę.

Takie zachowanie Spider-Mana zapewne idzie w parze ze stworzoną dekady temu koncepcją tego bohatera. Na szczęście są też wyjątki od owego przymilania się, bo chyba nie będzie żadnym spoilerem, jeśli wspomnę, że głównym przeciwnikiem w tej części jest, pokazywany już w zwiastunach, Venom. A jeśli Venom, to również i zagadkowy symbiont, z którego powstał mackowaty kombinezon antagonisty, oraz złowrogi wpływ tej tajemniczej substancji na psychikę Spider-Mana. Dość powiedzieć, że fabuła całkiem sprawnie skacze po różnych wątkach i poznajemy tu także nieco mniej uprzejmego Petera Parkera. Trochę cierpi na tym drugi antagonista – Łowca Kraven – bo w zestawieniu w Venomem jest zdecydowanie przystawką obok dania głównego, a jego armia najemników robi tylko za „chłopców do bicia” w misjach pobocznych.

Wingsuit okazał się gamechangerem w poruszaniu się. Nie jest tak widowiskowy, jak sieć, ale przydaje się zaskakująco często.Marvel's Spider-Man 2, Sony Interactive Entertainment, 2023

To misje poboczne czy główna fabuła?

I tak docieramy do kolejnej istotnej poprawki, jaką są wszelkie aktywności poza misjami głównymi. Mimo że Nowy Jork jest teraz większy, bo doszła cała wschodnia część z Brooklynem i Queens, nie ma mowy o mozolnym oczyszczaniu mapy ze śmieciowych znaczników. Zniknęły plecaki, a nudne i powtarzalne przestępstwa nie są już wymagane do zaliczenia dzielnicy na sto procent. W każdej części miasta wystarczy wykonać po kilka różnych rzeczy z paru kategorii, by „mieć ją z głowy”. Dostępne misje poboczne, nawet jeśli należą do tej samej grupy oznaczonej identyczną ikoną, powiązane są w sensowną całość, dostarczając na koniec istotne domknięcie jakiegoś wątku albo wręcz przeciwnie – sygnalizując coś nowego i puszczając oczko do fanów uniwersum.

Podobnie jak w zadaniach głównych tu również twórcy nieraz zaskakują, ale w nieco inny, bardziej oryginalny sposób. Autorzy przemycili do gry kawałek historii Harlemu, co zapewne docenią mieszkańcy tej dzielnicy. Ogromne wrażenie i emocje budzi misja z gołębiami czy dziewczyną Milesa. A obok tego są jeszcze liczne zmiany w rozgrywce. Każda taka dodatkowa aktywność wprowadza jakąś minigrę czy zagadkę środowiskową. Jest sterowanie dronem w FPP, jazda na rowerze, strzelanie do os w obronie pszczół i mój ulubiony moment, gdy wszystko nagle zmienia się w szaloną grę rytmiczną przy niesamowitym soundtracku!

Misje poboczne zaprowadzą nas w niezwykłe, niespodziewane miejsca…Marvel's Spider-Man 2, Sony Interactive Entertainment, 2023

Wydaje się, że twórcy bardzo chcieli jakoś wyrównać balans pomiędzy ciągłym bujaniem się na sieci oraz wymianą ciosów i generalnie spisali się na medal. Wszystkie te poboczne aktywności zostały umiejętnie wplecione w całość i wydają się integralną częścią całej historii. Nie ma tu znanego z innych gier syndromu wpadnięcia w wir eksploracji lub aktywności pobocznych, by na 15 godzin zapomnieć o wątku głównym. Tutaj wszystko się ze sobą idealnie łączy, a większość rzeczy robi się „z marszu”, po drodze do „wielkich” misji. I tylko nie rozumiem, czemu nie można ich potem powtarzać! Jedyna opcja to rozpocząć grę ponownie...

Marvelowski Człowiek Pająk dwa, czyli jak gra brzmi po polsku

Należę do osób, które nie cierpią polskiego dubbingu i zawsze zmieniam go na oryginalną ścieżkę angielską. Ale w Marvel’s Spider-Manie 2 najpierw zacząłem grać po polsku, po 10 godzinach przełączyłem się na angielski, po czym znowu wróciłem do naszego języka. Polski dubbing wypadł naprawdę bardzo dobrze, nie wiem nawet, czy nie lepiej od angielskiego. Zadbano chociażby o takie drobiazgi jak specyficzny akcent jakiegoś NPC na ulicy, którego słucha się przez trzy sekundy. W Marvel’s Spider-Manie 2 zdecydowanie nie należy bać się polskiego dubbingu!

Spider Man 2 oddycha pełnią mocy PlayStation 5, co widać zwłaszcza w lunaparku na Coney Island.Marvel's Spider-Man 2, Sony Interactive Entertainment, 2023

Szybując po Wielkim Jabłku

Aktywności poboczne w dzielnicy trzeba zaliczać choćby po to, żeby odblokować szybką podróż do dowolnego punktu na mapie, tylko że... praktycznie ani razu z niej nie skorzystałem! Tak, Marvel’s Spider-Man 2 nadal zachwyca i wręcz upaja niedoścignioną mechaniką bujania się na sieci pomiędzy nowojorskimi drapaczami chmur, której zawsze towarzyszy klimatyczny soundtrack włączający się przy każdym ruszeniu z miejsca. Podróż do celu misji jest tu prawdziwą przyjemnością i przygodą samą w sobie.

W „dwójce” mocno te mechaniki doszlifowano. Jest umiejętność pokonywania ciasnych zakrętów, parę widowiskowych ewolucji podczas bujania się i największa nowość, czyli mod zmieniający kombinezon w wingsuit. Początkowo myślałem, że to niepotrzebny bajer skopiowany z innych sandboksów, ale szybowanie pomiędzy wieżowcami naprawdę przydaje się w wielu momentach i ma nawet dedykowane misje poboczne. Twórcy przygotowali specjalne korytarze powietrzne podtrzymujące lot, dzięki czemu poruszanie się w rejonach bez wieżowców lub przekraczanie rzeki wykonuje się o wiele sprawniej.

Spider-Mani w sequelu to nie są chłopcy odkrywający swoje moce, tylko dysponujący potężną siłą superbohaterowie - i to widać w ich specjalnych zdolnościach.Marvel's Spider-Man 2, Sony Interactive Entertainment, 2023

Poza tym Nowy Jork znacznie wyładniał w porównaniu z poprzednią częścią. Oświetlenie jest bardziej naturalne, samochody nie są już takie uproszczone, tekstury stały się dokładniejsze, przez niemal każde okno w budynku można podejrzeć czyjeś prywatne życie lub pracę. Nadal brakuje jakichś losowych zdarzeń interaktywnych, które znamy z gier Rockstara, większej różnorodności szyldów sklepowych, niemniej miasto i tak na swój sposób tętni życiem. Gdzieś widać kolizję drogową, dziesięć przecznic dalej gaszą pożar, tu policja dobija się do drzwi, samochody stoją w korkach, a tłumy ludzi poruszają się po chodnikach. Widać też różnice pomiędzy zatłoczonym Manhattanem i nieco luźniejszym Queens czy obrzeżami Brooklynu. Wszędzie da się poczuć klimat Nowego Jorku, i to nie tylko przez obecność ikonicznych miejsc, takich jak Times Square czy Empire State Building.

Mogłoby być więcej tej losowości i interaktywności, ale nie jest źle – zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, jak płynnie funkcjonuje to z taką liczbą obiektów na ekranie. Ani razu nie dostrzegłem żadnego chrupnięcia, i to w trybie jakości. Czapki z głów, jak ładnie wygląda i działa ta gra, wykorzystując pełnię możliwości PS5. Widać to zwłaszcza w nowej lokacji, jaką jest Coney Island z ogromnym lunaparkiem, w którym tłumy bawią się na karuzelach i wielkiej kolejce górskiej. A całości wrażeń dopełnia wspaniała muzyka naśladująca styl Danny’ego Elfmana, której dobrze słucha się już na karcie tytułu w menu konsoli, nie wspominając o całej rozgrywce.

Brakuje budynku Chryslera, ale poza tym jeszcze większy Nowy Jork w sequelu zachwyca klimatem i swoim rozmachem.Marvel's Spider-Man 2, Sony Interactive Entertainment, 2023

Technicznie praktycznie bez zarzutu

Jak działa Marvel’s Spider-Man 2 na PlayStation 5? Postanowiłem wypunktować wszystkie problemy:

  1. czasem NPC zdarza się lewitować nad chodnikiem albo być niewidzialnymi;
  2. dwa razy w ciągu 33 godzin gra wysypała się do pulpitu konsoli;
  3. wystąpił błąd skryptu w jednej zagadce – miałem aktywować cztery przełączniki, fizycznie były trzy, aktywowałem więc niektóre po dwa razy i skrypt zaskoczył po pięciu aktywacjach: 5/4 zamiast 4/4 – dziwne, ale chyba do łatwego poprawienia w patchu.

I to tyle. Gra zdumiała mnie płynnością działania nawet w trybie wierności obrazu w najlepszej jakości, zwłaszcza że z włączoną opcją 120 Hz liczba klatek w tym trybie zwiększa się do 40 FPS-ów. Produkcja ta obsługuje też technologię zmiennej częstotliwości VRR na przystosowanych do tego telewizorach. W ogóle nie czułem potrzeby przełączania się na tryb wydajności, co jest obowiązkiem w średnio dziewięciu na dziesięć tytułów na PS5. Gra w żadnym momencie nie chrupnęła ani na chwilę. Nie czuć tu też żadnych czasów ładowania, wszystko dzieje się od razu, co robi wrażenie – zwłaszcza przy szybkiej podróży. Przytrzymujemy przycisk i natychmiast lądujemy w dowolnym punkcie na mapie.

Za trzecim razem będzie „dycha”?

Moje podejście do superbohaterów i dzieł z nimi związanych generalnie pokrywa się ze zdaniem reżysera Martina Scorsese – delikatnie mówiąc: nie przepadam. Ale obrazy z Batmanem i Spider-Manem, zwłaszcza te z Tobeyem Maguire’em, jakoś zawsze przypadały mi do gustu. I podobnie jest z Marvel’s Spider-Manem 2. To podręcznikowy przykład wzorowej gry akcji, którą przechodzi się tak, jak ogląda się dobry film – chłonąc wszystko z zapartym tchem. Ma wszelkie niezbędne składniki dzieła kompletnego – filmową fabułę, ciekawych bohaterów, różnorodne mechaniki rozgrywki, epickie momenty, świetną walkę i zagadki, sytuacje grające na emocjach, chwile zaskoczenia oraz kapitalnie odtworzony Nowy Jork. A do tego przepiękną grafikę i wspaniałą muzykę oraz wyważony czas potrzebny na wymaksowanie gry.

Czego chcieć więcej? Niczego? Nie od Insomniac Games! Gdy już zaczynałem przeklinać twórców, że chyba gdzieś przegapiłem zdobycie jednego z trofeów na drodze do platyny, okazało się, że zamiast jakichś karkołomnych czy czasochłonnych wyzwań wystarczyło po prostu skojarzyć pewne fakty, coś sobie przypomnieć z poprzednich lat, gdy grywało się we wcześniejsze tytuły... Fanserwis wystrzelił wtedy pod sufit z tak subtelnym i niesamowitym pomysłem w jednym! Marvel’s Spider-Man 2 może nie jest jeszcze grą 10/10, ale seria znajduje się na dobrej drodze, by trzecia część już się takim arcydziełem stała.

ZASTRZEŻENIE

Przedpremierowy dostęp do gry otrzymaliśmy od firmy Sony.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej

STALKER 2: Heart of Chornobyl - recenzja. Po 70 godzinach to wciąż gra, którą kocha się pomimo wad
STALKER 2: Heart of Chornobyl - recenzja. Po 70 godzinach to wciąż gra, którą kocha się pomimo wad

Recenzja gry

Po latach oczekiwań STALKER 2: Heart of Chornobyl w końcu ponownie zaprasza do czarnobylskiej Zony. Ogrom i surowe piękno tego świata miażdży większość innych open worldów, ale sequel ugina się też pod ciężarem błędów i niedoróbek technicznych.

Recenzja Call of Duty: Black Ops 6 - dobry kandydat na najlepszego współczesnego COD-a
Recenzja Call of Duty: Black Ops 6 - dobry kandydat na najlepszego współczesnego COD-a

Recenzja gry

Po zeszłorocznej porażce Call of Duty wraca do formy w Black Ops 6. Nowa odsłona błyszczy zupełnie nową mechaniką poruszania się, która rządzi w multiplayerze, i kompletnie zaskakuje paroma motywami w kampanii fabularnej. I jeszcze jest w Game Passie!

Recenzja gry Silent Hill 2 - w nowym wydaniu znaczna część magii bezpowrotnie uleciała
Recenzja gry Silent Hill 2 - w nowym wydaniu znaczna część magii bezpowrotnie uleciała

Recenzja gry

W niespokojnych snach widzę tę grę, Silent Hill 2. Obiecałeś, że pewnego dnia stworzysz jej remake i pozwolisz poczuć to, co przed laty. Ale nigdy tego nie zrobiłeś, a teraz jestem tu sam i czekam w naszym specjalnym miejscu...