Dragon Quest Heroes II Recenzja gry
autor: Tomasz Piotrowski
Recenzja gry Dragon Quest Heroes II – slasher i RPG w jednym stanęli domu
Mało jest tak „rzemieślniczych” studiów jak Omega Force. Ale zespół produkujący taśmowo slashery z serii Musou też czasem próbuje czegoś nowego. Dowodem na to Dragon Quest Heroes II, który zaśniedziałą formułę rozgrywki przyprawia świeżymi elementami RPG.
- świetne połączenie najlepszych elementów Dragon Questa i Dynasty Warriors;
- przepiękna oprawa graficzna;
- masa wyzwań, questów pobocznych i sekretów;
- nowe rozwiązania zbliżające Dragon Quest Heroes II do gier RPG;
- satysfakcjonująca rozgrywka.
- porzucenie elementów tower defense;
- problemy z pracą kamery i SI towarzyszy;
- nudna i przewidywalna fabuła.
Omega Force to wyjątkowe studio deweloperskie, które w ciągu ostatnich 17 lat stworzyło ponad 40 gier. Ten fakt sam w sobie nie jest jednak niczym szczególnym. Ciekawiej robi się, kiedy weźmie się pod uwagę, że prawie wszystkie należą do tak zwanej serii Musou. Są to stosunkowo proste slashery, których formuła praktycznie nie zmieniła się od czasów PlayStation 2. Jakimś cudem produkcje te całkiem dobrze się sprzedają. Kolejne odsłony cyklu odnoszą takie sukcesy, że na rynku pojawiły się spin-offy z postaciami z gier The Legend of Zelda, Gundam, Berserk, One Piece czy Fist of the North Star. Teraz kolekcja produkcji Omega Force poszerza się o Dragon Quest Heroes II. Czy to kolejna kalka formuły Dynasty Warriors? A może nastąpiła jakaś rewolucja?
Świetne postacie i kiepska historia
Dragon Quest Heroes II to następna pozycja łącząca elementy legendarnej serii gier RPG z rozgrywką bazującą na modelu stworzonym w Dynasty Warriors 2. Po raz kolejny bohaterowie z różnych odsłon Dragon Questa wspomagają młodych wojowników w ratowaniu świata. Tytuł koncentruje się na losach dwójki postaci marzących o wielkich przygodach. Tak się jednak składa, że Lazarel i jego kuzynka Teresa żyją w czasach pokoju.
Dragon Quest Heroes II przedstawia nową historię, która nie jest bezpośrednio powiązana z fabułą pierwszej gry. Podczas zabawy do naszej drużyny dołączają jednak postacie z poprzedniej części cyklu. W ten sposób nasz zespół wzbogaca się o takich bohaterów jak Terry, Maya, Kiryl czy Jessica.
Pojęcie takie jak „wojna” nie istnieje w słowniku mieszkańców krainy podzielonej na siedem królestw. Wszystko to w wyniku proroctwa mówiącego, że konflikt zbrojny zbudzi smoka, który pożre słońce. Sielanka dobiega jednak końca, gdy jedno z sąsiednich królestw postanawia zaatakować miasto, w którym przebywają bohaterowie. Lazarel i Teresa trafiają w samo centrum wydarzeń i zostają wplątani w spisek mający na celu realizację mrocznej przepowiedni.
Opowieść przedstawiona w Dragon Quest Heroes II jest raczej przeciętna. Przewidywalne wydarzania i zwroty akcji służą tylko temu, by dawać powody do toczenia kolejnych bitew. Podobnie jak w pierwszym Dragon Quest Heroes to bohaterowie mają być siłą napędową tytułu. Interakcje pomiędzy nimi mają zachęcać nas do dalszej zabawy. Dzieje się tak głównie za sprawą postaci trafiających do świata gry wprost z różnych odsłon cyklu Dragon Quest.
Teresa i Lazarel na swojej drodze spotykają zagubionych bohaterów z IV, VI, VII i VIII części serii firmy Square Enix. Ci wojownicy dołączają do naszej wesołej drużyny i pomagają nam w ratowaniu świata. Ich obecność sprawia, że prosta i trochę nudnawa historia nabiera rumieńców. Mnie osobiście bardziej niż losy krainy, w której toczy się akcja gry, interesowało to, jakie postacie spotkam podczas tej przygody. Fani czwartej odsłony Dragon Questa powinni być zadowoleni najbardziej. Tak się bowiem składa, że bohaterom z tej gry szybko udaje się zdominować naszą drużynę.
Ulepszona rozgrywka
Tak więc fabuła Dragon Quest Heroes II nie zachwyca i zdecydowanie ustępuje miejsca rozgrywce. Twórcy z Omega Force skupili się na tym drugim elemencie gry i poczynili wiele zmian względem poprzedniej części. Oryginalna produkcja była swego rodzaju połączeniem rozgrywki typowej dla Dynasty Warriors z elementami gier klasyfikowanych jako tower defense. Wiele misji polegało na obronie jakiegoś punktu przed napływem fal wrogów. W walce z potworami pomagała możliwość przywoływania stworzeń służących za mobilne wieżyczki.
Tym razem rozgrywka przypomina znacznie bardziej typową grę RPG. Element tower defense został praktycznie kompletnie porzucony na rzecz wielkich, otwartych map z masą questów pobocznych. System przywoływania potworów powrócił, ale teraz służą one raczej jako wsparcie w walce i poszerzenie naszego arsenału ataków. Wszystko to za sprawą możliwości chwilowego przeobrażenia się w jedną z bestii. Nasza postać zyskuje wtedy wachlarz nowych umiejętności, pomocnych w pokonywaniu większych przeciwników. Poruszanie się po mapach wiąże się z szukaniem sporej liczby sekretów, a także z polowaniem na specjalne monstra.
Spośród 15 grywalnych bohaterów aż piątka wywodzi się z Dragon Questa IV. Pozostałe gry reprezentowane są przez jedną lub dwie postacie. W ten sposób dochodzi do zabawnej sytuacji, kiedy to wojownicy z czwartej odsłony oryginalnej serii przewyższają liczebnością nowych bohaterów, których jest tylko czwórka.
Otwarty świat zdecydowanie zmienia dynamikę rozgrywki. W oryginalnym tytule albo braliśmy udział w kolejnej misji, albo siedzieliśmy w menu i wybieraliśmy planszę, którą chcemy się zająć. Tutaj możemy sobie po prostu pochodzić po świecie w poszukiwaniu skrzyń ze skarbami albo w celu pomagania NPC czy polowania na specjalne potwory, za którymi rozesłano listy gończe. Dodatkowo główne misje gry stawiają na różnorodność. Dragon Quest Heroes II wprawdzie pozostaje prostym slasherem, Omega Force urozmaica jednak zabawę poprzez misje oparte na mechanice wprost ze skradanek czy nieskomplikowane zagadki.
Do gry wprowadzono także niewymyślny system klasowy. Para głównych bohaterów może zmieniać wykonywany przez siebie zawód. Mamy szansę zostać wojownikiem, złodziejem, księdzem czy mistrzem sztuk walki. Wiąże się z tym dostęp do innych rodzajów broni i umiejętności, a także odrębne drzewka zdolności. Jest to całkiem ciekawe urozmaicenie. Należy jednak zauważyć, że nie wykorzystano w pełni potencjału różnorodnych profesji – w gruncie rzeczy każdą z klas gra się tak samo.
Dragon Quest Heroes II daje też dostęp do systemu specjalizacji w danym typie oręża, który oferuje bonusy zarówno dla konkretnej postaci, jak i całej drużyny. Elementy te powodują, że tytuł przypomina bardziej typowe RPG. Odpowiednie kształtowanie drużyny, dobieranie współgrających ze sobą umiejętności i zdobywanie poziomów doświadczenia stanowi klucz do sukcesu.
Z jednej strony opisane zmiany to świetne rozwiązanie, które sprawia, że recenzowany tytuł czerpie jeszcze więcej z cyklu Dragon Quest. Z drugiej elementy tower defense zastosowane w poprzedniej grze nadawały jej unikatowy charakter wśród reszty produkcji należących do cyklu Musou. Teraz ten niebanalny rodzaj rozgrywki został zastąpiony w Dynasty Warriors otwartym światem. Jako fan serii Koei Tecmo nie mam z tym najmniejszego problemu. Czuję jednak, że sympatycy pierwszej części Dragon Quest Heroes będą zawiedzeni rezygnacją z najfajniejszego elementu tamtego tytułu.
Wracając jeszcze na chwilę do samej rozgrywki, dodam, że Dragon Quest Heroes II oferuje ten sam rodzaj zabawy co każdy inny slasher Omega Force. Prosty system walki oparty jest na silnym i słabym ciosie. Mamy dostęp do magicznych ataków specjalnych i potężnego uderzenia, do wyprowadzenia którego niezbędne jest naładowanie paska energii. Zabawa sprowadza się do wyżywania się na setkach, jeśli nie tysiącach, przeciwników pchających się nam pod ostrze. Problem mogą stanowić jedynie starcia z olbrzymimi bossami, których ciosy potrafią w kilka sekund załatwić całą drużynę.
Formuła Dynasty Warriors została wzbogacona o wspomniane już przywoływanie potworów i przemienianie się w nie. Dodatkowo na polu bitwy znajdują się zawsze czterej bohaterowie z naszej drużyny, między którymi można się swobodnie przełączać. Każdy posiada własny wachlarz ataków i specjalnych umiejętności. Dzięki temu rozgrywka jest trochę mniej monotonna niż w innych grach tego typu. Nie należy jednak liczyć, że mocno różni się od tego, co oferują pozostałe produkcje Omega Force.
Multiplayer dodaje skrzydeł
Twórcy wprowadzili także opcję kooperacji online. Możemy wspomagać innych graczy podczas kampanii lub wybierać się na wspólne wyprawy po skarby. Ten element wynosi rozgrywkę na wyższy poziom. Współpraca przyczynia się do tego, że kolejne wyzwania zaliczamy zdecydowanie szybciej, dostarczają one też znacznie więcej frajdy. Kooperacja została zaimplementowana w przemyślany sposób i w trakcie poszukiwania gier możemy dalej swobodnie poruszać się po mapie.
Podczas samej zabawy online mamy dostęp do systemu komunikacji przypominającego gesty z Dark Souls. Nowy tryb sprawia, że Dragon Quest Heroes II w dalszej perspektywie okazuje sie grą zdecydowanie lepszą od części pierwszej. Współpraca z innymi graczami mocno umila nabijanie kolejnych poziomów doświadczenia i powoduje, że polowanie na składniki ulepszające przedmioty nie jest tak uciążliwe jak w poprzedniczce.
Bajkowy świat potworów
Opawa graficzna po raz kolejny robi pozytywne wrażenie. Postacie zaprojektowane przez Akirę Toriyamę – legendarnego mangakę, twórcę Dragon Balla – wyglądają świetnie zarówno w 2D, jak i w 3D. Kolorowy, bajkowy świat jest przyjemny dla oka i budzi pozytywne emocje. Podobnie ma się rzecz z oprawą dźwiękową. Melodie znane z różnych odsłon Dragon Questa połączone zostały ze świetnym voice actingiem, który idealnie oddaje ducha serii Square Enix. Mamy dostęp zarówno do japońskiej, jak i angielskiej ścieżki dźwiękowej i obie prezentują najwyższy poziom. Dragon Quest Heroes II jest bez wątpienia najlepiej wyglądającą i brzmiącą grą w dorobku Omega Force.
Wszystkie wymienione dotąd elementy składają się na grę, która mogłaby być najlepszą produkcją z serii Musou. Niestety, twórcy nie dopilnowali kilku kwestii. Najbardziej kłopotliwa jest praca kamery, która z jakiegoś powodu momentami wariuje, co utrudnia obserwowanie akcji. Dodatkowo ręczne sterowanie nią za pomocą prawej gałki analogowej wydaje się nieco zbyt luźne i nigdy nie czułem się w pełni usatysfakcjonowany pozycją, z której obserwowałem akcję. Jest to dziwne, bo zazwyczaj gry Omega Force nie mają tego problemu.
Muszę zwrócić także uwagę na SI naszych partnerów na polu bitwy. Niestety, ich zachowanie pozostawia wiele do życzenia. Towarzysze nie są zbyt pomocni i często wystawiają się na niepotrzebne obrażenia. Nieraz zmuszony byłem do zmiany sterowanej postaci tylko po to, by uratować danego bohatera od pewnej śmierci. Najlepiej widać to podczas walki z ostatnim bossem, który jest jednym z najbardziej naciąganych przeciwników w historii gier wideo. Niestety, SI naszych towarzyszy nie zostało dostosowane do jego magicznych ataków i w efekcie musimy bawić się w niańczenie trzech durnych postaci.
Kiepska praca kamery i bezużyteczni towarzysze potrafią napsuć sporo krwi. Zwłaszcza podczas ostatnich sekcji gry, kiedy liczba silnych przeciwników zdecydowanie wzrasta. Jeśli doda się do tego raczej przeciętną historię, otrzymamy tytuł skierowany głównie do fanów. Zarówno miłośnicy Dragon Questa, jak i serii Warriors będą bawić się naprawdę dobrze. Resztę może odrzucić trochę zbyt prosta rozgrywka i fabuła stawiająca na „fanservice”.
Dobre miejsce na początek przygody z Musou
Dragon Quest Heroes II to krok w słusznym kierunku. Jednocześnie trochę szkoda mi elementów z poprzedniej gry, z których zrezygnowano na rzecz nowości. Jednak dobrze wiedzieć, że Omega Force ciągle eksperymentuje z formułą swoich dzieł. Położenie większego nacisku na aspekt RPG może okazać się kluczem do sukcesu tego tytułu. Sądzę, że aktualnie Dragon Quest Heroes II jest najbardziej przystępną produkcją studia Omega Force. Jeśli ktoś zastanawiał się nad daniem grom z serii Musou szansy, to Dragon Quest Heroes II będzie świetnym punktem startowym. Niemniej wydaje mi się, że w cyklu tym nadal jest co rozwijać i poprawiać. Może za trzecim razem uda się stworzyć tytuł, który jeszcze lepiej połączy ze sobą Dragon Questa i Musou.
O AUTORZE
Z Dragon Quest Heroes II spędziłem 37 godzin. W tym czasie pokonałem ostatniego bossa i wykonałem mniej więcej 1/3 questów pobocznych. Jeśli chodzi o moją znajomość tematu, to udało mi się zagrać w każdą odsłonę cyklu Musou, a także w gry inspirowane Dynasty Warriors. Z różnymi częściami Dragon Questa spędziłem kilkaset godzin, w tym jakieś 50 godzin z oryginalnym Dragon Quest Heroes.
ZASTRZEŻENIE
Kopię gry Dragon Quest Heroes II na PS4 otrzymaliśmy nieodpłatnie od polskiego wydawcy, firmy Cenega.