Dota 2 Recenzja gry
autor: Michał Marian
Recenzja gry Dota 2 - MOBA dla wymagających
Prawie dwa lata trwały beta-testy następczyni matki wszystkich gier MOBA. Po setkach zmian, aktualizacji i modyfikacji Valve w końcu oddało gotowy produkt w ręce spragnionych graczy. Z jakim efektem? Tego dowiecie się z naszej recenzji.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
- ogromna grywalność;
- mnogość bohaterów i trybów gry;
- świetnie rozwiązany system mikropłatności;
- kompetytywność rozgrywki i scena e-sportowa;
- dobra do zabawy w pojedynkę lub z grupą znajomych;
- częste aktualizacje i wprowadzanie nowej zawartości;
- setki dostępnych strategii, technik oraz taktyk;
- mechanika nieprzyjazna nowicjuszom;
- szwankujący matchmaking;
- kulejący system samouczków oraz sztucznej inteligencji;
- sporadyczne „wysypywanie” się sieci Dota 2;
- drobne problemy z balansem.
Jedna z najpopularniejszych modyfikacji do WarCrafta III, czyli Defense of the Ancient, powszechnie uważana jest za prekursora wszelkich gier typu MOBA. Tytuł ten cieszy się tak wielką popularnością, że nawet dziś posiada sporą rzeszę fanów i jakby tego było mało, wciąż jest rozwijany. Nic więc dziwnego, że gdy w październiku 2010 roku amerykańska firma Valve oficjalnie ogłosiła nadejście pełnoprawnego sequela Doty, społeczność skupiona wokół tego moda uznała to za przedwczesny prezent świąteczny. Po niespełna rocznym oczekiwaniu zadebiutowała pierwsza grywalna wersja Doty 2, do której dostęp otrzymali początkowo wyłącznie zawodowi gracze oraz ludzie bezpośrednio związani ze społecznością skupioną wokół pierwowzoru. W chwilę potem nastąpił prawdziwy przełom, zapowiedziano bowiem turniej The International, z rekordową pulą nagród w wysokości 1.6 miliona dolarów. Trudno wymarzyć sobie lepszy start (przynajmniej medialny) dla swojej nowej produkcji, prawda?
O opinię na temat gry zapytaliśmy Troelsa 'syndereN' Nielsena, na co dzień zawodnika zespołu mousesports. Nielsen na przestrzeni ostatnich tygodni wybił się wraz z drużyną do absolutnej czołówki Dota 2, wygrywając między innymi RaidCall EMS One Summer 2013 w Katowicach oraz zajmując drugie miejsce podczas zawodów rozgrywanych w trakcie Dreamhack Valencia: „Dota 2 to niezwykła gra dzięki strategicznej głębi, różnorodnym meczom i ustabilizowanej, konkurencyjnej scenie graczy. Żadne dwa spotkania nie są takie same – czy to w grach publicznych, czy rankingowych, a sama gra zapewnia nieskończoną ilość okazji do zabawy i generuje wyzwania dla graczy na każdym poziomie.”
Kolejne dwa lata były dla pracowników Valve niezwykle wytężonym okresem. Dota 2 przeszła zupełne przeobrażenie – poprawiono wiele elementów grafiki, dopracowano animacje poszczególnych jednostek, wprowadzono mnóstwo dodatkowej zawartości, a także mocno zwiększono liczbę dostępnych bohaterów. W międzyczasie rosnące zainteresowanie grą można było obserwować na liście najpopularniejszych tytułów Steama. Sequel stopniowo piął się na szczyt, bijąc przy tym kolejne rekordy, by w końcu zdetronizować dotychczasowego króla – The Elder Scrolls V: Skyrim,
Czy faktycznie warto oszaleć na punkcie Doty? Jak najbardziej tak. Jest to świetny produkt, stworzony wręcz dla fanów kompetytywnej rozgrywki oraz e-sportu. O ile początkujący i raczkujący w grach MOBA powinni uzbroić się w ogromne pokłady cierpliwości, o tyle weterani gatunku, szukający wymagającej i wciągającej zabawy, będą zachwyceni. Valve po raz kolejny udowodniło, że wszystko, czego się dotknie, zmienia się w złoto. Dota to prawdziwa legenda, zaś Dota 2 to jej absolutnie godna następczyni.
Choć pierwszej Docie przypisuje się wielu ojców, jej najbardziej znanym twórcą pozostaje enigmatyczny IceFrog. Prace nad projektem rozpoczął on w 2005 roku, kiedy to Steve Feak (występujący pod pseudonimem Guinsoo) postanowił poświęcić się innym zajęciom. Jego umiejętności zostały docenione przez szefostwo koncernu Valve, w którym to IceFrog został zatrudniony w październiku 2009 roku. Choć przewodzi on całemu zespołowi odpowiedzialnemu za Dotę 2, w dalszym ciągu udaje mu się pozostawać w cieniu i ukrywać swoją tożsamość – jego dane personalne nigdy nie zostały ujawnione, wiadomo jedynie, że obecnie ma 29 lat.
Podstawy rozgrywki
Dostępna w Docie 2 mapa prezentuje się stosunkowo przejrzyście i jest niemal idealnie symetryczna. Przecinają ją trzy szlaki, które łączą dwie wrogie bazy zlokalizowane w jej przeciwległych rogach. To właśnie w ich obrębie przyjdzie nam zabijać, ginąć i niszczyć kolejne wieże, a przede wszystkim dobijać wrogie jednostki. Taktyka, jaką obierzemy na drodze do zwycięstwa, może być różnorodna. Najczęściej spotykanym rozwiązaniem jest podział 2-1-2, co oznacza, że odpowiednio na górnej i dolnej ścieżce znajduje się po dwóch bohaterów sterowanych przez graczy, zaś na środkowej tylko jeden. Bardziej zaawansowani uciekają się do pewnych wariacji, jak np. 1-1-3, lub 1-1-2 + heros zdobywający złoto oraz doświadczenie w lesie poprzez zabijanie neutralnych przeciwników. Nierzadko zrywa się także z niepisaną tradycją i wysyła dwóch (a czasem nawet trzech) graczy na linię środkową. Wszystko zależy od zespołu, każdy sposób ma swoje plusy i minusy, zaś ich skuteczność wynika z indywidualnych umiejętności bohaterów oraz osób nimi kierujących.
Zanim jednak na dobre przystąpimy do rozgrywki, musimy dokonać wyboru herosa, którego poprowadzimy ku chwalebnemu zwycięstwu. A jest w czym przebierać, bowiem w grze znajdziemy aż 102 postacie reprezentujące jeden z trzech atrybutów – siłę, zręczność i inteligencję. Dodatkowo każda pełni określoną funkcję – jedne to typowi carry, którzy po zdobyciu odpowiedniej ilości złota i doświadczenia są w stanie niemal w pojedynkę zadecydować o losach bitwy, inne świetnie sprawdzają się jako support ułatwiający zmagania pozostałym, zaś niektóre dumnie pełnią rolę inicjatorów, rozpoczynających pojedyncze potyczki. Ponadto w grze natrafimy także na takie profesje jak: disabler, durable, escape, jungler, lane support, nuker oraz pusher. Każda z nich posiada unikalne właściwości, zaś konkretny bohater może mieć przypisanych jednocześnie kilka funkcji.
Dota 2, począwszy od startu zamkniętych beta-testów, jest nieustannie rozwijana, a jej poszczególne elementy są stale modyfikowane i poprawiane. Większe i mniejsze aktualizacje mają miejsce średnio 2-3 razy w ciągu każdego miesiąca, choć nie stanowi to reguły. Nie ignorują one żadnego z aspektów rozgrywki, jednak wyraźnie widać, że to przede wszystkim interfejs oraz wygląd postaci, portretów bohaterów i przedmiotów jest oczkiem w głowie deweloperów – elementy te na przestrzeni ostatnich dwóch lat zmieniały się wielokrotnie.
Najwięcej uwagi przykuwają uaktualnienia, w ramach których do gry dodawani są nowi herosi. Valve umiejętnie planuje podobne wydarzenia i stara się zgrać je w czasie z innymi akcjami promocyjnymi, jak np. udostępnienie określonej kolekcji przedmiotów w wewnętrznym sklepiku. Przykładem takiego działania jest trwająca obecnie sprzedaż Interaktywnych Kompendiów. Deweloperzy obiecują, że jeśli uda im się zebrać w ten sposób przeszło 3,2 miliona dolarów, to gracze sami zadecydują, jaki heros trafi do świata Doty 2 w następnej kolejności.
Mechanika rozgrywki wydaje się stosunkowo prosta. Gracze zdobywają doświadczenie i złoto, w ramach zajmowanych przez siebie ścieżek, poprzez eliminację kolejnych fal wrogich jednostek. Najważniejszą rzeczą we wczesnej fazie zabawy jest dobijanie creepów należących do przeciwnika, gdyż to właśnie one zapewniają duży i szybki przypływ gotówki. Kiedy już uzbieramy jej odpowiednią ilość, możemy nabyć specjalne przedmioty zwiększające statystyki kierowanej przez nas postaci, a nawet nadające jej nowe, unikatowe zdolności. Na mapie znajdziemy sekretne sklepy, gdzie czeka na nas najpotężniejszy, ale też i najdroższy ekwipunek w grze, zdobycie którego niewątpliwie przechyli szalę zwycięstwa na naszą stronę.
Na każdej z linii napotykamy trzy wrogie wieże, zniszczenie których umożliwia zaatakowanie koszar przeciwnika. Jeśli uda się je zburzyć, nasze creepy urosną w siłę i tym samym skuteczniej poradzą sobie z jednostkami oponentów oraz spowodują większe spustoszenie w ich bazie. Naszym głównym celem jest jednak zniszczenie Ancienta, zlokalizowanego w centrum wrogiego terytorium. Jego upadek definitywnie kończy rozgrywkę.
Oprócz wspomnianych elementów na mapie znajdziemy także kilkanaście grup neutralnych jednostek ulokowanych w lasach w jej górnej i dolnej części. Ich zabijaniem przeważnie zajmują się junglerzy, czyli bohaterowie mogący z powodzeniem polować na nie już we wczesnych etapach gry. W późniejszych fazach rozgrywki są one głównie źródłem dodatkowego zarobku dla klas carry. Wyjątek wśród neutralnych creepów stanowi Roshan, którego jaskinia mieści się nieopodal środkowej linii. Jest on niezwykle silny i pokonanie go to nie bułka z masłem, ale nagroda za poniesiony trud okazuje się naprawdę wysoka. Po śmierci upuszcza on bowiem unikatową tarczę, która zapewnia wskrzeszenie noszącemu ją bohaterowi. Sam Roshan odradza się co 10 minut – jeśli zabijemy go trzy (lub więcej) razy w ciągu jednej rozgrywki, w jego leżu znajdziemy również ser przywracający znaczne ilości życia i many.
Z powyższego opisu można wysnuć wniosek, że Dota 2 nie jest produkcją specjalnie skomplikowaną. Diabeł tkwi jednak w szczegółach. Już samo zapoznanie się z przeszło setką bohaterów potrafi początkującym graczom dać się we znaki. Nowicjusze mogą poczuć się wręcz przytłoczeni nadmiarem wiedzy i zawartości, bowiem wszystkie występujące w grze postacie dostępne są od początku i nie wymagają odblokowywania.
Trudne dobrego początki
Powiedzmy sobie jasno – Dota 2 posiada ogromną barierę wejścia. Nie jest to stwierdzenie ani trochę przesadzone, nowi gracze mają w niej po prostu pod górkę. Doświadczenie w grach MOBA okazuje się bardzo pomocne, choć trzeba pamiętać, że wszystkie umiejętności, jakie wynieśliście z podobnych tytułów, tutaj zostaną wystawione na ekstremalną próbę. Druga część Defense of the Ancients jest najtrudniejszą i najbardziej hardkorową produkcją tego typu. Wprawdzie nikt nie prowadzi podobnych statystyk, jednak można zaryzykować stwierdzenie, że na każdego zadowolonego gracza w Dotę 2 przypadają przynajmniej dwie sfrustrowane osoby, które dały sobie spokój z tą pozycją już po kilku meczach.
Autorzy w trakcie trwania beta-testów dokładali wszelkich starań, by jakoś zerwać ze stereotypem „produkcji nieprzyjaznej użytkownikom”. Efektem ich działań jest stosunkowo świeży samouczek, który prowadzi nowicjuszy niejako za rękę i stopniowo pozwala im wypływać na szerokie wody. Pasek stanu umożliwia śledzenie na bieżąco postępu naszego treningu, po zakończeniu którego teoretycznie powinniśmy być gotowi stawić czoła innym graczom. Podczas wykonywania zadań z tutorialu poznajemy wszystkie podstawowe mechanizmy i realizujemy kilka przykładowych scenariuszy, mogących zaistnieć w trakcie normalnych meczów. Zwieńczeniem szkolenia jest seria starć z botami, których celem jest jak najdokładniejsze oddanie prawdziwych potyczek.
Niestety, całemu systemowi sztucznej inteligencji daleko do doskonałości. Wydawać by się mogło, że deweloperzy dodali go raczej z musu, choć z drugiej strony ciężko ich za to winić – w końcu jest to produkcja spod znaku multiplayer. Boty na najniższym poziomie trudności przypominają lemingi, których jedynym zadaniem jest zginąć z ręki gracza, zaś na najwyższym dysponują nadludzkim wręcz refleksem i wyczuciem czasu. Nieco lepiej wygląda sprawa średnich ustawień, choć w dalszym ciągu bardzo daleko im do jakiegokolwiek realizmu. Ich jedynym słusznym zastosowaniem zdaje się być, poza rzecz jasna podstawowym szkoleniem, testowanie umiejętności nowo dodanych bohaterów lub pewnych określonych taktyk.
Najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich nowicjuszy wydaje się poznanie elementarnych aspektów rozgrywki, a następnie rzucenie się w wir potyczek z ludźmi. Przy dużej dozie cierpliwości oraz sporych pokładach pokory i samozaparcia wychodzi się na tym znacznie lepiej niż w przypadku treningu z botami. Te ostatnie bowiem, w odróżnieniu od przeciwników z krwi i kości, nie popełniają błędów w ogóle lub robią to zupełnie celowo (w zależności od wybranego poziomu trudności). Niemniej jednak, gdy już przebrniemy przez kilkanaście pierwszych godzin gry i porośniemy w piórka, nadchodzi czas prawdziwej zabawy.
Dota 2 a e-sport
Dota 2 to przede wszystkim e-sport. Valve wyciągnęło wnioski ze swoich doświadczeń z Counter-Strikiem i od samego początku koncentruje wszystkie siły i zamiary na stworzeniu solidnej sceny i skonsolidowanej społeczności wokół swego najnowszego produktu. Jak do tej pory udaje się to świetnie, każdy turniej Doty 2 cieszy się niesamowitą popularnością, zaś wszyscy gracze z uwagą śledzą poczynania swoich ulubionych zespołów. Ze świecą szukać kogoś, kto na co dzień gra w drugą odsłonę Defense of the Ancients i jednocześnie nie interesuje się (chociaż odrobinę) jej kompetytywną stroną. We wbudowanym w klienta gry sklepiku nie brakuje setek gadżetów związanych z profesjonalnymi drużynami. Chętni mogą nabyć kuriery, a nawet proporczyki w barwach swoich idoli i choć może wydawać się to co najmniej dziwne – schodzą one niczym świeże bułeczki.
Spirala nakręcona przez Valve wydaje się nie mieć końca. Na platformie Twitch streamy prowadzone przez najlepszy graczy Doty 2 biją absolutne rekordy popularności, na YouTubie znajdziemy setki materiałów wideo z wywiadami z gwiazdami sceny lub ich firmowymi zagraniami, zaś facebookowe strony profesjonalnych drużyn wręcz pękają w szwach pod naporem tysięcy fanów. Atmosfera przed każdym większym turniejem przywodzi na myśl kibicowskie szaleństwo, jakie ma miejsce przed wszelkimi dużymi imprezami i wydarzeniami sportowymi.
To, jak wielkim powodzeniem cieszy się scena e-sportowa w Docie 2, bardzo łatwo dostrzec w trakcie wszystkich większych zawodów. Kiedy toczą się zmagania o najwyższą stawkę, nie tylko brak chętnych do gry, ale i samych meczów szuka jakby trochę dłużej. Valve należy się za to wszystko ogromny plus – zorganizowało tę sprawnie działającą orkiestrę i nieustannie dyryguje nią oraz wprowadza nowe nuty.
The International to największy i najbardziej prestiżowy turniej Doty 2 na świecie. Jego głównym organizatorem jest amerykańska firma Valve, wydawca tytułu i właściciel platformy dystrybucji cyfrowej Steam. Do udziału w jego corocznej edycji zapraszanych jest 16 najlepszych zespołów z całego świata (niestety, brak wśród nich reprezentantów Polski) i niemal wszystkich kontynentów. Gra jest warta świeczki, bowiem na zwycięzców czeka okrągły milion dolarów (w tegorocznej edycji nawet nieco więcej), zaś całkowita pula nagród wynosi, bagatela, 1,6 miliona.
Do tej pory turniej zorganizowano dwukrotnie, jego trzecia odsłona odbędzie się zaś w dniach 7– 11 sierpnia tego roku. Po raz pierwszy najlepsi gracze z całego globu zmierzyli się ze sobą w 2011, wkrótce po rozpoczęciu pierwszych faz zamkniętych beta-testów Doty 2. Wówczas na najwyższym podium stanęli reprezentanci Ukrainy, zespół Natus Vincere (na zdjęciu). Drugie miejsce przypadło chińskiej drużynie EHOME, której członkowie wzbogacili się o 250 tysięcy dolarów, natomiast trzecia pozycja i 150 tysięcy – singapurskiemu Scythe Gaming. Turniej przeprowadzono na terenie Niemiec, w Kolonii.
Druga edycja The International cechowała się już znacznie bardziej rozwiniętym zapleczem marketingowym i technicznym. Zawody przeniesiono do USA, a same rozgrywki rozłożono na 7 dni (26 sierpnia – 2 września 2012 roku). Finałowe mecze odbyły się na terenie Benaroya Hall w Seattle i były transmitowane na żywo, z komentarzem w trzech językach (angielskim, chińskim oraz rosyjskim). Tym razem zwycięzcy poprzedniej edycji (Natus Vincere) musieli uznać wyższość chińskiego zespołu Invictus Gaming (należącego do syna jednego z najbogatszych ludzi w Chinach), zaś trzecie miejsce przypadło w udziale, pochodzącemu również z Chin, LGD Gaming. Reprezentanci tych drużyn wzbogacili się kolejno o 250 tysięcy, milion oraz 150 tysięcy dolarów.
Tegoroczna edycja The International ma, w odróżnieniu od swoich poprzedniczek, dysponować znacznie bardziej zaokrągloną pulą nagród. Wszystko za sprawą Kompendiów, których sprzedaż prowadzona jest za pomocą sklepiku. 25% wartości każdego zakupionego Kompendium przeznaczane jest bezpośrednio na poczet wygranych, zwiększając pulę nagród. Obecnie wynosi ona przeszło 2,5 miliona dolarów, a przecież na prawdziwe zakupowe szaleństwo przyjdzie czas tuż przed samym rozpoczęciem zawodów. The International 2013 odbędzie się w dniach 7–11 sierpnia, na terenie dobrze wszystkim znanej Benaroya Hall w Seattle. Żywo zainteresowanych tematem już teraz zapraszamy do zapoznania się z relacją z tegorocznej edycji turnieju.
Zakupy
Sklepik zadebiutował po raz pierwszy w aktualizacji z 31 maja 2012 roku. Od samego początku oferuje przedmioty o charakterze kosmetycznym, które równie dobrze możemy zdobyć sami (przy odpowiedniej dozie szczęścia) w trakcie gry. Jest ich prawdziwe zatrzęsienie – kupić da się praktycznie wszystko, począwszy od specjalnych elementów ekwipunku, nadających unikalny wygląd naszym bohaterom, po nowe kuriery, dźwięki lub skórki interfejsu. Dostępna zawartość okazuje się naprawdę obszerna i zróżnicowana, a jedyne, co nas ogranicza, to zasobność portfela.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, w jaki sposób Valve udało się zgromadzić pod swoimi skrzydłami wszystkich zdolnych i kreatywnych twórców. Otóż amerykański koncern proponuje im bardzo atrakcyjną umowę – jeśli zaprojektujesz dowolny przedmiot, który spodoba się jego przedstawicielom na tyle, że zdecydują się włączyć go do oferty Dota 2 Store, to podzielą się oni z Tobą częścią zysków z jego sprzedaży. Pomysł iście genialny w swojej prostocie – przyczynił się do prawdziwego wysypu prac i tym samym znacznie uatrakcyjnił i wzbogacił dotychczasowe zasoby sklepu.
Oprócz rzeczy o zastosowaniu typowo upiększającym w Dota 2 Store nie brak także przedmiotów skierowanych do części społeczności żywo zainteresowanej e-sportem. Obok wspomnianych proporczyków i kurierów w sprzedaży znajdziemy również bilety umożliwiające śledzenie na bieżąco zmagań naszych ulubionych drużyn. W przypadku ostatniego turnieju The International za pośrednictwem sklepiku dostępne były także wejściówki na rozgrywane w Seattle finały zawodów.
Solo mid or feed
Przyszedł teraz czas na rozliczenie kilku bolączek występujących w Dota 2. Niewątpliwie jedną z największych wad najnowszej produkcji ze stajni Valve jest mocno kulejący balans niektórych postaci. Część bohaterów jest po prostu mało grywalna. Nie oznacza to jednak, że w grze występują jakieś wyraźne dysproporcje pomiędzy poszczególnymi klasami, problem polega raczej na częstotliwości wyboru określonych herosów. W typowych grach publicznych o wiele łatwiej jest odnieść zwycięstwo sięgając po sprawdzone i standardowe wybory. Awangardowe picki mogą nam znacznie utrudnić rozgrywkę i sprawić, że zakończy się ona naszą porażką. Zgoła inaczej wygląda sytuacja podczas zmagań profesjonalnych drużyn. Tam każdy bohater stanowi (i ma swoją własną) kontrę na kogoś innego, przez co możliwości i zdolności pojedynczej postaci schodzą na dalszy plan. Liczy się w tym wypadku jedynie ogólne zgranie, synergia, taktyka oraz indywidualne umiejętności członków całej drużyny.
Problem balansu pojawia się niekiedy również po wprowadzeniu nowego bohatera do świata gry. Sztandarowymi przykładami takiego zjawiska są Lycanthrope oraz Naga Siren, którzy rządzili i dzielili w grach publicznych, do czasu kolejnych, osłabiających ich, aktualizacji, po których niemal zupełnie zniknęli, a słuch o nich zaginął (nieco inaczej potoczyły się ich losy w ramach zmagań kompetytywnych). Deweloperzy poradzili sobie z tym problemem jedynie w przypadku profesjonalnych rozgrywek – po prostu nie udostępniają oni nowo dodanych bohaterów w trybie Captain’s Mode. Cierpią jednak na tym pozostali gracze, którzy zmuszeni są walczyć przeciw zbyt przypakowanym herosom w niemal każdym meczu. Kolejnym mankamentem jest nagłe wyłączanie się sieci Dota 2, co ma przykrą tendencję do następowania w najmniej oczekiwanych momentach. Podobne „wysypy” najczęściej wiążą się z brakiem możliwości wyszukiwania nowych gier, choć czasem wyrzuca nas także z aktualnie prowadzonej rozgrywki, bez szansy jej kontynuowania. Valve zapewnia jednak, że nieustannie prowadzi prace mające na celu usprawnienie i poprawienie stabilności całej infrastruktury serwerowej.
Nie można w tym miejscu nie wspomnieć również o pewnych osobnikach, którzy z upodobaniem i konsekwencją starają się zepsuć innym przyjemność gry. Nie jest to rzecz jasna problem samej Doty 2, lecz jej społeczności. I nie mam tu na myśli wyłącznie trolli, bo przecież tacy mogą trafić się wszędzie, chodzi raczej o aroganckich użytkowników, którzy w pewnym momencie zapominają, że Dota to jednak zabawa zespołowa. Przypadłość ta dotyczy najczęściej naszych sąsiadów zza wschodniej granicy, u których Dota jest szczególnie popularna. Ilość skarg napływających ze strony użytkowników do Valve skłoniła amerykańską firmę do działania, w efekcie czego powstały specjalne serwery dedykowane rosyjskiej społeczności. Paradoksalnie stanowi to jedynie częściowe rozwiązanie problemu – spora część Rosjan „ucieka” od gry ze swoimi rodakami i w dalszym ciągu wybiera pozostałe europejskie serwery.
Daleki od doskonałości jest też system doboru przeciwników. Wynika to głównie z kompromisu pomiędzy „jakością” danego meczu a czasem oczekiwania. Nikt poza samymi deweloperami nie wie, na jakich dokładnie zasadach to działa, jednak całość sprowadza się do dość prostych wyliczeń. Przykładowo załóżmy, że każdy gracz ma przypisaną liczbę od 1 do 10, która wskazuje poziom jego umiejętności. Jeśli osoba oznaczona jako 7 szuka gry w parze z kimś, kto dopiero zaczyna (czyli 1), to najczęściej natrafią na grupę użytkowników, których zdolności będą oscylować w granicach 4– 5. Co to oznacza w praktyce? Na „siódemkę” czeka w miarę uczciwe wyzwanie, zaś „jedynka” dosłownie zderzy się ze ścianą i zostanie całkowicie zdominowana. Nieco lepiej jest w przypadku, gdy początkujący szuka meczu sam. Zdarza się jednak, że doświadczeni gracze korzystają z drugich kont, na których system flaguje ich jako nowicjuszy, po czym robią totalną sieczkę z żółtodziobów.
Na problem istniejącego systemu matchmakingu wpływa przede wszystkim liczebność populacji użytkowników Doty. Przy obecnych ilościach po prostu trudniej jest dobrać satysfakcjonujące drużyny w rozsądnym czasie. Pozostaje wierzyć, że wraz z przybyciem kolejnych fal graczy sytuacja ulegnie poprawie, a całość zacznie działać sprawniej.
Dota kontra League of Legends
Święta wojna pomiędzy zwolennikami League of Legends i Doty trwa już od bardzo dawna. Jedni zarzucają drugim, że ich gra jest klonem lub że jest zbyt prosta i grają w nią same dzieci. O gustach się nie dyskutuje, lecz niewybaczalnym byłoby nie wspomnieć przy okazji recenzji Doty 2 o jej największym konkurencie. Na początku ustalmy więc pewne niezaprzeczalne fakty: League of Legends jest najpopularniejszą pozycją MOBA na rynku, zaś Dota 2 cechuje się najtrudniejszą mechaniką rozgrywki.
Co jeszcze odróżnia od siebie te dwa tytuły? Na przykład to, że w LoL-u nie tracimy złota, gdy giniemy, tym samym nieco łatwiej zdobywa się potrzebne przedmioty. W Docie 2 natomiast wolno dobijać także swoje własne creepy, poważnie spowalniając w ten sposób rozwój bohaterów strony przeciwnej. Poza tym w pierwszych fazach rozgrywki w drugiej części Defense of the Ancients dysponujemy dużo mniejszymi możliwościami korzystania z dostępnych umiejętności – po prostu nie starcza na to punktów many. W League of Legends występuje za to busz, w którym mamy szansę się schować, aby zaatakować przeciwników lub po prostu przed nimi uciec.
Jedną z największych różnic pomiędzy tymi tytułami jest jednak dostęp do pełnej zawartości występującej w grze. W Docie 2 od samego początku możemy wybrać dowolnego bohatera i tryb zabawy, zaś w League of Legends musimy najpierw trochę się „rozkręcić” oraz nabyć określonego herosa. Oba rozwiązania mają swoje plusy i minusy, nie sposób jednoznacznie uznać wyższości któregoś z nich. Ot, kwestia gustu.
To jedynie pobieżne nakreślenie sytuacji, podobieństwa i różnice pomiędzy LoL-em a Dotą 2 można by wymieniać godzinami. Co naprawdę się liczy, to fakt, że obie produkcje skierowane są do nieco innych grup docelowych. League of Legends jest dużo przystępniejsze i o wiele bardziej przyjazne początkującym, często weekendowym graczom. Tymczasem Dota 2 to tytuł dla prawdziwych zapaleńców, którzy w rozgrywkach online cenią sobie przede wszystkim możliwość konkurowania z innymi oraz dysponują znacznie większą ilością wolnego czasu.
Godna następczyni
Sequele wielkich hitów nie mają łatwego życia. Trudno mierzyć się z prawdziwą legendą i wiele produkcji poniosło już na tym polu porażkę. Z tym większą przyjemnością spieszę donieść, że Dota 2 nie podzieliła losów większości drugich odsłon. Jest to świetny tytuł, w przypadku którego stosunek jakości do ceny wypada gdzieś w granicach nieskończoności. Choć żółtodzioby mają w nim przechlapane, to jednak, kiedy już uda im się opanować początkowy chaos, odkryją zupełnie nowy i wielce satysfakcjonujący poziom rozgrywki. Nie jest to jednak propozycja dla wszystkich, ludzie ceniący sobie spokojną i niewymagającą zabawę powinni poszukać jakieś alternatywy, której akurat w gatunku MOBA jest pod dostatkiem. Natomiast wszyscy fani kompetytywnej rozgrywki, uwielbiający mozolne szlifowanie całego wachlarzu różnorodnych umiejętności i taktyk, z pewnością pokochają najnowszą produkcję Valve.
Dota 2 wprawdzie nadaje się do gry w pojedynkę, jednak w pełni rozwija skrzydła dopiero wówczas, gdy zasiądziemy do niej z grupą znajomych. Jeśli wszyscy w drużynie reprezentują zbliżony poziom umiejętności, przed nimi wiele godzin wspaniałej zabawy i setki emocjonujących meczów. Nieprędko pojawi się na rynku równie wymagająca i wciągająca gra.
EYE OF ROSHAN O DOCIE 2 – 9/10
Dota 2 nie jest grą dla wszystkich. Jest wymagająca, zmusza do skupienia na sobie mnóstwa czasu i uwagi, a do tego oczekuje od nas zapamiętania niewyobrażalnie dużej ilości informacji. Bariera wejścia łagodzona jest przez Valve dzięki zaimplementowanym samouczkom, które dość dobrze tłumaczą postawy, ale mimo wszystko ogrom wiedzy, jaką należy przyswoić, żeby w pełni rozumieć, o co tak do końca chodzi w Docie 2, potrafi odstraszyć niejednego fana gier typu MOBA, o zwykłych zjadaczach chleba nie wspominając. Do tego trzeba być przygotowanym, że spory odsetek graczy, z którymi wspólnie walczymy o zwycięstwo w kolejnych partiach, może nam w bardzo nieprzyjemny sposób wytykać każdy błąd i potknięcie. Wiele osób potrafi to skutecznie odstręczyć.
Jeżeli jednak pomimo początkowych trudności przebijecie się przez fazę nowego gracza, czeka Was jedno z najlepszych doświadczeń PvP w historii elektronicznej rozrywki. Gdy po długich wieczorach spędzonych na treningach uda się Wam odnieść zwycięstwo na mapie poprzez koordynację pięciu graczy, którzy – wykorzystując synergię pomiędzy poszczególnymi bohaterami – wygrają decydującą potyczkę z przeciwnikiem, gdy usłyszycie w słuchawkach słowo „rampage”, gdy przełamiecie impas, nie będziecie chcieli wracać do innych gier komputerowych. Ten tytuł zje Wam życie, a to dopiero początek – przed Wami genialny model free-to-play, który kompletnie nie faworyzuje osób z pieniędzmi, rewolucyjne podejście do kwestii e-sportu, rankingi drużynowe, szanse na pozyskanie przedmiotów kosmetycznych. Dota 2 to bestia, która pod pozorami prostej rozrywki kryje jedną z najbardziej rozbudowanych i głębokich produkcji drużynowych na świecie. I do tego jest kompletnie za darmo.
Arson i Vognar – Eye of Roshan