Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Battlefield 3: Decydujące Starcie Recenzja gry

Recenzja gry 26 marca 2013, 14:00

autor: Grzegorz Bobrek

Recenzja gry Battlefield 3: Decydujące starcie - godne pożegnanie z "trójką"

Na dzień przed oficjalną zapowiedzią Battlefielda 4 DICE dostarcza jedno z najlepszych rozszerzeń do Battlefielda 3. Motocykle, duże mapy, tryb Zdobądź Flagę – End Game to godne zakończenie serii płatnych dodatków.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Powoli docieramy do końca żywota Battlefielda 3. Na horyzoncie coraz wyraźniej majaczy część czwarta, a cykl wydawniczy „trójki” zamyka dodatek Decydujące starcie. Pomimo wyżów i niżów dodatków DLC, trzeba przyznać, że DICE finiszuje jak na prawdziwego mężczyznę przystało. Decydujące starcie to, obok Dogrywki, najciekawsze rozszerzenie podstawki, w wielu miejscach odnoszące się do Sił pancernych, ale poprawiające najbardziej uporczywe wady czołgowego rozszerzenia.

PLUSY:
  1. trzy bardzo ładne mapy, zlokalizowane na terenach wiejskich;
  2. nowe pojazdy, w tym motocykle pozwalające piechurom błyskawicznie się przemieszczać;
  3. dwa nowe tryby: Bitwa Powietrzna i Zdobądź Flagę.
MINUSY:
  1. jedna słabsza arena o nijakim klimacie – Rurociąg Sabalan;
  2. tryb Zdobądź Flagę podatny na spawn rape i inne nadużycia;
  3. przy dłuższym kontakcie nieco zbyt symetryczna konstrukcja map.

Decydujące starcie to w pewnym sensie idealne uzupełnienie Dogrywki. Przedostatni dodatek rzucał nas głównie na tereny miejskie, pełne wąskich przejść, uliczek i barykad, przez co nagradzał działania piechoty. Najnowsze DLC skupia się tymczasem na wsi i okolicach – cztery mapy oferują naturalne, pozamiejskie rejony, pełne lasów, pagórków, z porozmieszczanymi gdzieniegdzie kompleksami budynków, które łączy sieć przeważnie ledwie ubitych dróg. Naturalnie na myśl przychodzą skojarzenia z Kaspijską Granicą i lokacjami z Sił pancernych. Podobnie jak one nowe mapy wspierają przede wszystkim działania zmechanizowane – piechota na otwartym terenie podatna jest na ogień snajperów, czołgów, wozów opancerzonych, myśliwców i śmigłowców.

Nowe rozszerzenie wyraźnie stawia akcent na pojazdy, co nie oznacza, że szary piechur nie ma tu nic do roboty. Ba, rola inżynierów i namierzania laserowego wzrasta wręcz proporcjonalnie do ilości przetaczającego się po mapie złomu. Poza tym każdy teren pełen jest naturalnych osłon – jarów, dolinek, skałek – pozwalających przekradać się za plecy przeciwnika i szykować zasadzki na nieuważnych kierowców. W trybach Podbój i Szturm balans został rozłożony naprawdę udanie, w czym duża zasługa premierowych wozów.

Przed premierą najwięcej uwagi poświęcono motocyklom i nie ma się co temu dziwić. Jednoślady pozwalają na błyskawiczne podróżowanie między oddalonymi punktami na mapie, znacznie szybsze niż przykładowo transporterami opancerzonymi. W Podboju oznacza to możliwość wcześniejszego przejęcia kluczowych pozycji, a w Szturmie niespodziewane oflankowanie bazy przeciwnika. Nie ma mowy o dreptaniu przez kilkaset metrów, kiedy sprzed nosa uciekł nam ostatni wóz bojowy. Z drugiej strony motor rzuca się w oczy – pędzący na złamanie karku „kawalerzysta” musi liczyć się z tym, że skupi na sobie uwagę połowy wrogiej drużyny. Pojazd stanowi wdzięczny cel szczególnie dla inżynierów z javelinem, a ogromna prędkość i zwrotność niewiele pomagają przy samonakierowującej się rakiecie. Na serwerach nie brak także śmiałków pragnących zdobyć odznaczenie wpadające za rozjechanie przeciwnika – sprawdza się to o tyle słabo, że pod kołami motoru zginąłem ledwie raz, a takich husarzy ściąga się z siodełka z wielką łatwością. Nie dajcie się zmylić wideokompilacjom efektownych zabójstw z użyciem jednośladu – na każdy sukces przypada kilka, jeśli nie kilkanaście, groteskowych wpadek.

Bazę wroga w CTF można gwałcić do woli. Pocisk z RPG-a gratis. - 2013-03-26
Bazę wroga w CTF można gwałcić do woli. Pocisk z RPG-a gratis.

Nieco mniej udaną nowinką są kolejne pojazdy obrony przeciwlotniczej. Ulepszone wozy Vodnik i HMMWV dysponują imponującą siłą ognia – w pierwszym trybie strzelają namierzanymi pociskami ziemia-powietrze, w drugim niekierowane rakiety stają się postrachem czołgów i transporterów. Dzięki dużej prędkości wozy potrafią w okamgnieniu zmieniać pozycję oraz manewrować pomiędzy kluczowymi frontami. W tym wypadku częste i skuteczne uniki są tu praktycznie konieczne – pojazdy te okazują się bardzo wrażliwe na ostrzał nawet z broni niskokalibrowej, odłamki granatu rozpryskowego, a namierzony wehikuł czas swojego życia liczy w sekundach. Do tego zasięg rakiet p-lot pozostawia sporo do życzenia, co dobry pilot jest w stanie niecnie wykorzystać, a sam Vodnik/HMMWV nie posiada żadnej obrony przed nakierowanymi pociskami. Nie zmienia to faktu, że właśnie za kierownicą Vodnika AA zaliczyłem kilka efektownych strąceń śmigłowców, a piloci nowe pojazdy starają się eliminować w pierwszej kolejności. Czy to dlatego, że stanowią one wdzięczny cel, czy też boją się siły ich ognia – trudno powiedzieć.

Piekło wojny z pięknymi widokami. Pustynia Bandar się chowa. - 2013-03-26
Piekło wojny z pięknymi widokami. Pustynia Bandar się chowa.

Twórcy interesująco rozwinęli za to koncepcję kanonierki z Sił pancernych. Ponownie w Podboju jeden punkt powiązany jest z dostępem do wsparcia lotniczego. Tym razem jednak zrealizowano to w bardziej przemyślany sposób – zamiast latającej fortecy otrzymujemy mobilny środek transportu, z którego nie tylko dokonamy zrzutu piechoty, ale także wytoczymy wóz wsparcia, niezdarnie opadający na wielkich spadochronach na środek mapy. Sprawdza się to naprawdę dobrze – jedna strona zyskuje opcję szybszego znalezienia się w centrum walk, jednak kosztem bezbronności w trakcie lądowania. Czasem polowanie na skoczków przypomina sceny z walk o Arnhem w 1944 roku, z odpowiednio przygotowanym komitetem powitalnym w szacowanym miejscu desantu. Najważniejsze, że nie powtarza się sytuacja z Sił pancernych, gdzie kanonierka jedynie frustrowała bogu ducha winnych piechociarzy, niepotrafiących się odgryźć latającej baterii kolubryn.

Jak łatwo zauważyć, wszystkie zmechanizowane dodatki w Decydującym starciu wspierają agresywny i dynamiczny styl gry. Idealnie wpasowują się z tym w Zdobądź Flagę, tryb, który bardziej niż dotychczasowe wymaga ułańskiej fantazji czy też dukenukemowych „jaj ze stali”. To, co na papierze wydaje się mniej skomplikowane niż podłożenie dwóch bomb w Szturmie, w rzeczywistości wymaga dużej odwagi i ścisłej współpracy członków zespołu. Wyjście żywym z centrum wrogiej bazy i doniesienie/dowiezienie na własnych plecach przejętego sztandaru jest nie lada wyczynem. Przy dwóch zbalansowanych drużynach półgodzinny mecz potrafi zamknąć się prawdziwie piłkarskim wynikiem – np. 1:0. Nie oznacza to, że w ZF nic się nie dzieje – wręcz przeciwnie. Często najwięcej emocji dostarczały sytuacje patowe, kiedy obie drużyny były w posiadaniu flagi przeciwnika, co oznaczało, że żadna nie mogła zaliczyć punktowanego „przyłożenia”. Rozpoczynała się seria walk podjazdowych i żonglowanie siłami w taki sposób, aby odbić własny fant, nie tracąc przy okazji totemu wroga.

Nowy tryb nie jest pozbawiony wad – bazy nie mają blokady przed zapędami nieprzyjaciela, nic więc nie chroni przed brutalnym gwałtem na odradzających się oponentach. Zdobądź Flagę pełne jest patologii, a czasem też momentów slapstickowej komedii. Nic nie stoi na przeszkodzie, by ze wzgórz dokonywać czołgiem spawn rape'u, nabijając tym samym licznik zabójstw, nawet jeśli nie zbliża nas to o krok do zwycięstwa. Nierzadko też we własnej bazie budzimy się z ręką w nocniku, kiedy okazuje się, że wypatrywane wsparcie pancerne zostało zagarnięte przez wrogiego marudera, witającego nas pociskiem z armaty 105 mm prosto w plecy. Przy jednej dominującej drużynie zabawa potrafi przybrać żałosny obrót – raz przeciwnicy zwinęli nam jednocześnie flagę, czołg i śmigłowiec, a nawet nie pogardzili bezpańskim motorem. Taki już urok tej gry.

Bitwa Powietrzna nie jest dla mnie, ale fani lotnictwa będą w niebie, ha. - 2013-03-26
Bitwa Powietrzna nie jest dla mnie, ale fani lotnictwa będą w niebie, ha.

Ostatnią z nowości jest tryb Bitwy Powietrznej, w której dwie eskadry myśliwców konkurują o trzy balony, niczym o punkty w Podboju. Obie strony muszą dbać o przewagę w posiadaniu balonów, jednocześnie strącając przeciwników. Nie ma w tym wielkiej filozofii – Bitwę Powietrzną nazwałbym jednym wielkim poligonem dla pilotów, pozwalającym na zdobycie doświadczenia oraz doszlifowanie umiejętności w starciach z wrogimi samolotami. Sam lepiej czuję się, stojąc mocno na ziemi, ale fani lotnictwa pewnie z przyjemnością wezmą udział w szesnastoosobowych walkach w przestworzach.

Recenzja gry Battlefield 3: Decydujące starcie - godne pożegnanie z

JAK OCENIALIŚMY KOLEJNE DODATKI DO BATTLEFIELD 3?

Choć Decydujące starcie uważam za udany dodatek, to kilka wad rzutuje na obraz całości. Z pewnością na minus zaliczyć należy Rurociąg Sabalan – najsłabszą mapę z zestawu, skonstruowaną bez fantazji, a do tego wyglądającą naprawdę kiepsko. W kontraście z pięknymi wrzosowiskami z Linii Kolejowej Kiasar czy surowymi widokami Równiny Nebandan śnieżne połacie nie wzbudzają większych emocji. Innym problemem jest charakterystyczna konstrukcja wszystkich map, która po kilkudziesięciu meczach mocno rzuca się w oczy. Otóż każda z nich tworzona była przede wszystkim z myślą o Zdobądź Flagę, przez co są do siebie dość podobne. Choć każda ma swoje elementy charakterystyczne, to brakowało mi chociażby więcej walki „w pionie” (dominują tereny raczej płaskie) lub też mniej symetrycznej konstrukcji.

Ale rąbnęło. Wybuchowe zakończenie rozszerzeń do Battlefielda 3. - 2013-03-26
Ale rąbnęło. Wybuchowe zakończenie rozszerzeń do Battlefielda 3.

Decydujące starcie najbardziej spodoba się fanom takich lokacji jak Kaspijska Granica, gdzie występują wszystkie rodzaje wojsk, a każdy żołnierz ma swoją rolę do odegrania. Poza tym dostajemy tryb Zdobądź Flagę, który – choć momentami frustrujący – wymaga współpracy członków zespołu, często nagradza szaleńcze wypady oraz oferuje wiele emocji przy wyrównanych drużynach. Każda z map dobrze pasuje także do innych trybów z podstawki, a nowe pojazdy dodają różnorodności zestawowi. Innymi słowy – Decydujące starcie z podniesionym czołem zamyka serię dodatków do Battlefielda 3.

Recenzja gry Indiana Jones and the Great Circle - Indy powraca, choć z kryzysem tożsamości
Recenzja gry Indiana Jones and the Great Circle - Indy powraca, choć z kryzysem tożsamości

Recenzja gry

Indiana Jones i Wielki Krąg zabierze Was na epicką wyprawę po trzech kontynentach, dobrym fanserwisie, wielu błędach i kilku niedopracowanych mechanikach. Zapnijcie pasy, bo nachodzą turbulencje.

STALKER 2: Heart of Chornobyl - recenzja. Po 70 godzinach to wciąż gra, którą kocha się pomimo wad
STALKER 2: Heart of Chornobyl - recenzja. Po 70 godzinach to wciąż gra, którą kocha się pomimo wad

Recenzja gry

Po latach oczekiwań STALKER 2: Heart of Chornobyl w końcu ponownie zaprasza do czarnobylskiej Zony. Ogrom i surowe piękno tego świata miażdży większość innych open worldów, ale sequel ugina się też pod ciężarem błędów i niedoróbek technicznych.

Recenzja Call of Duty: Black Ops 6 - dobry kandydat na najlepszego współczesnego COD-a
Recenzja Call of Duty: Black Ops 6 - dobry kandydat na najlepszego współczesnego COD-a

Recenzja gry

Po zeszłorocznej porażce Call of Duty wraca do formy w Black Ops 6. Nowa odsłona błyszczy zupełnie nową mechaniką poruszania się, która rządzi w multiplayerze, i kompletnie zaskakuje paroma motywami w kampanii fabularnej. I jeszcze jest w Game Passie!