The Last of Us: Left Behind Recenzja gry
autor: Michał Chwistek
Recenzja dodatku Left Behind do gry The Last of Us - niemal wzorowe rozszerzenie
Pierwszy i zarazem ostatni dodatek fabularny do gry The Last of Us nie zawiódł. Left Behind świetnie rozkłada akcenty, oferując zarówno coś dla miłośników fabuły, jak i zwolenników strzelania.
Recenzja powstała na bazie wersji PS3.
- prosty, ale świetnie napisany scenariusz;
- rewelacyjne dwie główne bohaterki;
- bardzo dopracowane i ciekawe lokacje;
- solidne etapy skradankowe;
- muzyka znana z podstawki.
- mniejszy nacisk na fabułę w drugim wątku historii.
Firma Naughty Dog długo kazała nam czekać na pierwsze, a zarazem ostatnie fabularne rozszerzenie do gry The Last of Us. Od premiery podstawki minęło już osiem miesięcy i przez ten czas wielu graczy zdążyło zapomnieć, że coś takiego jak Left Behind w ogóle powstaje. Sam byłem mocno podekscytowany podczas instalacji dodatku, ale też pełen wątpliwości. Obawiałem się, że DLC nie sprosta moim olbrzymim oczekiwaniom, psując tym samym świetne wrażenie pozostawione przez pierwowzór. Na szczęście wszystkie moje obawy rozwiały się bardzo szybko i już po kilku minutach wiedziałem, że nie odejdę od telewizora dopóki na ekranie nie pojawią się napisy końcowe. Left Behind to naprawdę znakomita pozycja, która zawiera wszystko to, za co pokochaliśmy The Last of Us, a oprócz tego potrafi zaskoczyć kilkoma nowymi pomysłami.
Scenarzyści z Naughty Dog postanowili nieco poeksperymentować podczas tworzenia Left Behind i zdecydowali się na podzielenie scenariusza dodatku na dwa odległe historycznie wątki, które przeplatają się między sobą w mniej więcej półgodzinnych odstępach. Cechą wspólną obu opowieści jest postać głównej bohaterki, czyli dobrze znana wszystkim fanom Ellie. Pierwsza część przedstawia nam jedną noc z życia dziewczyny, zanim jeszcze poznała ona Joela i wyruszyła w długą podróż do bazy Świetlików. Tym razem nasza młoda podopieczna uczestniczy w eskapadzie do zrujnowanego centrum handlowego, gdzie zabiera ją szkolna przyjaciółka o imieniu Riley. Ten wątek skupia się przede wszystkim na relacjach młodych dam oraz eksploracji tajemniczego świata dawno porzuconych sklepów i oba te elementy zostały wykonane rewelacyjnie.
Mimo braku typowego dla większości gier wyższego celu polegającego na ratowaniu świata, ludzkości czy uwięzionej w zamku księżniczki, fabuła nie pozwala oderwać się od ekranu ani na moment. Największa w tym zasługa dobrze napisanych i znakomicie odtworzonych dialogów. Już po kilku minutach kontaktu z nastolatkami zaczynamy się troszczyć o ich los, razem z nimi przeżywając strachy, radości czy smutki życia w postapokaliptycznym świecie. Ogromne brawa należą się autorom polskiego dubbingu, który brzmi naprawdę rewelacyjnie i w niczym nie ustępuje anglojęzycznemu oryginałowi.
Duży wpływ na odbiór opowiadanej historii ma też z pewnością znajomość jej zakończenia. Poznaliśmy je już w podstawowej wersji gry, ale mimo tego cały czas mamy nadzieję, że los potoczy się jednak inaczej. Może to jeszcze nie teraz? Może to nie o tej przyjaciółce Ellie opowiadała Joelowi? Im bardziej nasze bohaterki są szczęśliwe, im bardziej cieszą się z kolejnych niesamowitych przeżyć, tym bardziej boli nas świadomość ich dalszego losu. Choć podobny zabieg twórcy zastosowali już w prologu z podstawowej wersji gry, to w Left Behind wpływa on na przeżywane przez gracza emocje równie mocno.
Trzecim bohaterem tego wątku historii jest wspomniane wcześniej centrum handlowe. Zostało one wykonane z olbrzymią dbałością o szczegóły i zaskakuje nas niemal na każdym kroku. Tak z pozoru banalne miejsca jak sklep z kostiumami, salon gier czy budka fotograficzna, w świecie pełnym ruin potrafią być naprawdę magiczne. Obie bohaterki dodatku wychowały się po wybuchu epidemii, więc nawet granie na niedziałającym automacie czy kilkusekundowa przejażdżka na karuzeli są dla nich wielkim przeżyciem. Eksploracja świata to zresztą główny element rozgrywki w tej części opowieści. Poza kilkoma prostymi minigrami czy pojedynkiem na pistolety wodne, większość czasu spędzimy zwiedzając opuszczoną budowlę i wysłuchując rozmów między naszymi bohaterkami. Znane z podstawowej wersji gry zagadki, etapy składankowe czy strzelaniny grają pierwsze skrzypce w drugiej części opowieści, która znacznie różni się od tej omówionej dotychczas.
W drugim wątku ponownie wcielamy się w postać Ellie, ale tym razem przenosimy się do momentu dobrze znanego z The Last of Us. Opiekujący się nami Joel zostaje ranny podczas walki z bandytami, a naszym zadaniem jest odnalezienie zestawu pierwszej pomocy, który pozwoli zaszyć dziurę w jego boku i uratować mężczyźnie życie. Jest to bardzo prosta historia, której głównym zadaniem jest uzasadnienie umieszczenia w Left Behind etapów skradankowych oraz walki. Starcia z bandytami i klikaczami nie pasowały najwidoczniej do opowieści o dwóch nastolatkach, więc twórcy postanowili wprowadzić je w nieco inny sposób. Czy jest to dobre rozwiązanie? Tak i nie. Z jednej strony, to właśnie płynne połączenie świetnej historii z bardzo dobrą rozgrywką, było jedną z największych zalet podstawowej wersji gry. W Left Behind poza główną bohaterką niemal nic nie łączy dwóch występując w grze wątków. Stanowią one dwie odrębne całości, które równie dobrze mogłyby zostać wydane jako osobne DLC. Z drugiej zaś strony przeplatanie się etapów zręcznościowych z fabularnymi sprawdza się naprawdę dobrze. Dzięki takiemu zabiegowi ani na moment nie czujemy znużenia, bo gra co jakiś czas serwuje nam zupełnie odmienne typy rozgrywki.
Jeśli chodzi o jakość poziomów skradankowych, Left Behind trzyma poziom podstawki. Przekradanie się miedzy klikaczami czy bandytami nadal jest bardzo emocjonujące i wymaga sporo skupienia oraz mocnych nerwów. Projektanci gry zastosowali ciekawy zabieg, pozwalający na podwójne wykorzystanie dużej części lokacji. Na początku większość pomieszczeń jest pusta i możemy je swobodnie eksplorować w poszukiwaniu potrzebnych wskazówek czy przedmiotów. Pozwala nam to docenić wiele różnego rodzaju smaczków przygotowanych przez twórców oraz nauczyć się ogólnej budowy etapu. Dopiero gdy osiągniemy cel naszych poszukiwań lub rozwiążemy prostą zagadkę, pojawiają się pierwsi wrogowie. Możemy wtedy wykorzystać nabytą wcześniej wiedzę i bez problemu przekraść się miedzy czujnymi mutantami. Tym co nie spodobało mi się podczas spotkania z dodatkiem, był ostatni etap walki z bandytami. O ile przez większą część gry mogliśmy bezszelestnie prześlizgiwać się miedzy napastnikami, o tyle w przypadku ostatniego spotkania konfrontacja z wrogiem jest nieunikniona. Psuje to trochę klimat, gdyż na te kilka minut nasza bohaterka zmienia się w bezwzględnego zabójcę mordującego kilkanaście osób.
Mimo że historia dwóch nastolatek wydaje się z pozoru prosta i banalna, to potrafi dostarczyć nam dużo więcej emocji niż produkowane masowo opowieści o ratowaniu świata. Olbrzymia w tym zasługa świetnego scenariusza oraz rewelacyjnie zagranych dwóch głównych bohaterek, do których przywiązujemy się już po pierwszych kilku minutach zabawy. W DLC nie zabrakło również udanych etapów skradankowych. Nie są one równie dobre jak scenariusz, ale stanowią świetną odskocznię od mocno emocjonalnej historii. Choć cena (59 złotych) może wydawać się dość wygórowana za około trzy godziny zabawy, to Left Behind jest zdecydowanie pozycją obowiązkową dla każdego fana zeszłorocznego hitu studia Naughty Dog.