Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 18 czerwca 2002, 10:51

autor: Fajek

Grand Theft Auto 3 - recenzja gry

Jest to kontynuacja słynnych gier GTA i GTA 2. Podobnie jak w poprzedniczkach wcielamy się tu w rasowego przedstawiciela społeczności złodziejsko-gangsterskiej.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Grand Theft Auto 3 się nie broni! Pod żadnym względem! Każdy, kto stara się znaleźć w tej grze jakieś pozytywne cechy, wartości, które ze sobą niesie jest … nienormalny! Ostre słowa? A czemu się tu dziwić – „ostra” gra to i ostre słowa.

Jakieś 4 lata temu zobaczyłem u kolegi grę (a raczej jej demo), która na pierwszy rzut oka sprawiała wrażenie nisko-budżetowej produkcji jakiejś malutkiej firmy deweloperskiej. Pomimo niezbyt atrakcyjnej grafiki, gra bardzo mi się spodobała. Była dość prosta i niosła ze sobą ogromną grywalność. Później od kolegi dowiedziałem się, że nosi tytuł Grand Theft Auto. Jakiś czas potem pojawiła się pełna wersja tejże gry, osiągając niezwykła popularność wśród graczy. Czym ta popularność była spowodowana? Co takiego udało się w zawrzeć firmie DMA Design w swoim produkcie, że stał się on tak popularny i uwielbiany przez graczy? Przemoc? Zbrodnie? Łamanie prawa? Przecież to wszystko już było w innych grach, jak choćby w sławnym Carmageddonie. Dlaczego więc w GTA gra się do dziś a najnowsza cześć gry bije wszelkie rekordy popularności na świecie? Odpowiedź może być jedna i zarazem niezwykle prosta. Ta gra jest GENIALNA! Celowo użyłem wręcz niepasującego słowa, gdyż „genialność” kojarzy się raczej z czymś pozytywnym, niosącym ze sobą solidną porcję wartości. Tymczasem jak już wspomniałem, GTA3 nie jest wstanie nawet podnieść głowy pod gradem zarzutów stawianych przez obrońców moralności, stróżów niewinności młodych ludzi, itp. Gra ta nie reprezentuje sobą nic i jedynym zastosowaniem, jakie przychodzi mi do głowy, to materiał szkoleniowy dla pseudo-gangsterków popularnie zwanych „dresami”, wyjaśniający jak rąbnąć w stolicy Merca na skrzyżowaniu wyciągając kolesia za fraki z jego fury, jak zwinąć dziwkę z ulicy, uciec policji czy rozjechać jakiś frajerów na chodniku…

Czy po tym wszystkim, co napisałem nie wynika jednoznacznie, że jestem osobą niezrównoważoną, niedorosłą i brak mi jeszcze elementarnych wartości, jakie są kształtowane podczas życia w społeczeństwie? Nazywając taki produkt GENIALNYM nie mogę być normalny…

GTA3 jest skazane na sukces. Praktycznie każdy element tej gry jest znakomity, co zdarza się niezwykle rzadko w przypadku gier komputerowych. Bardzo często ma miejsce sytuacja, gdy świetny pomysł doczekał się bardzo dobrego wykonania, jednak jakiś element całości jest po prostu kiepski lub niedopracowany, przekreślając jednocześnie sukces danej gry. GTA3 to piękna grafika, znakomita oprawa dźwiękowa i nieprawdopodobnie wysoka grywalność. Ale po kolei.

Zasadniczą zmianą w części trzeciej GTA względem poprzedniczek jest przejście na pełny „trójwymiar”. Teraz poruszając się po metropolii wszystkie elementy otoczenia są wykonane w pełnym 3D, a nie jak miało to miejsce wcześniej w 2D. Widok zarówno podczas prowadzenia samochodu jak i poruszania się naszym bohaterem „na piechotę” jest przedstawiony z pozycji trzeciej osoby, dzięki czemu pole widzenia jak jest znacznie większe i „bardziej atrakcyjne”. Widok „z lotu ptaka”, jaki był wykorzystany w dwóch poprzednich częściach gry nie był najlepszy, jednak zastosowanie go było konieczne ze względu na nie dość wydajne komputery. Dopiero od jakiegoś roku gracze dysponują sprzętem, jaki jest w stanie pociągnąć to, co widzimy na ekranie podczas gry w GTA3. A widać naprawdę sporo… budynki, ludzi, samochody, samoloty, różnego rodzaju budowle… Wszystko to wykonane z ogromną starannością i dbałością o szczegóły. Na uznanie zasługują przede wszystkim ludzie odpowiedzialni za stworzenie wirtualnego miasta – Liberty City – w którym to właśnie przyjdzie nam wykonywać wszelkiego rodzaju misje i zlecenia. W mieście tym żyją zwykli ludzie, chodzą po ulicach, jeżdżą samochodami, wykonują codzienne czynności - ono po prostu żyje własnym życiem.

Gdy kilka miesięcy temu GTA3 ujrzało światło dzienne, pojawiając się na konsoli PS2, właściciele tychże maszynek twierdzili, że gra ta w wersji PC będzie przypominała raczej „slideshow” aniżeli normalną rozgrywkę – wszystko to miało być spowodowane niesamowitą wręcz oprawą graficzną. I faktycznie, strona graficzna GTA3 jest nieprawdopodobna. Ciężko jest ją do czegoś porównać, ponieważ Rockstar Games udało się osiągnąć zupełnie nową jakość. Skojarzenia mogą powędrować w kierunku kilkuletniego Driver’a jednak GTA3 to produkt nieporównywalnie lepiej wykonany pod każdym względem. Osobiście spore wrażenie wywarły na mnie zmienne warunki pogodowe – mgła, która niespodziewanie pojawia się na ulicach Libertyn City jest wręcz namacalna. Podobnie jest z deszczem, który poza ograniczeniem widoczności jest również powodem zmiany przyczepności pojazdów poruszających się po drogach (w tym i naszego). Jeśli już mowa o zachowaniu się pojazdów – jest to kolejna rzecz, dzięki której GTA3 zyskuję i to niemało. Pomimo, iż jest to gra czysto zręcznościową, twórcą udało się zasymulować zachowanie się poszczególnych samochodów w znakomity sposób. Jadąc szybkim sportowym wozem, czujemy jakby co najmniej był on przyklejony do podłoża, podczas gdy wsiadając do klasycznego amerykańskiego krążownika szos z lat siedemdziesiątych ciężko jest nad nim zapanować ze względu na dużą moc, wagę i kiepską przyczepność. Ciężarówki, autobusy to zupełnie inna historia – ciężkie, powolne, ale dysponujące ogromną mocą i zarazem „siłą przebicia” (np. policyjnych blokad).

Policja to nasze główne zmartwienie w mieście. Ilekroć coś przeskrobiemy będziemy ją mieli na karku. Jeśli kogoś przejedziemy, ostrzelamy, ukradniemy samochód w pobliży policyjnego patrolu, panowie policjanci ruszą za nami. O ile nasz wskaźnik przestępczości (sześć możliwych gwiazdek) będzie oscylował w okolicach jednej, dwóch nasze szanse na ucieczkę są dość spore. Policjanci nie kwapią się do pościgów czy urządzania strzelaniny na środku ulicy. Jednak w miarę jak stajemy się coraz bardziej poszukiwaniu do akcji zaczynają angażować się kolejne jednostki. I tak w przypadku posiadania na swoim koncie 3 gwiazdek zobaczymy latające nad naszą głową helikoptery policyjne, nie wspominając już o niezwykle agresywnych jednostkach naziemnych. Gdy kolejna „gwiazdka” zawita do naszego statusu, niewątpliwie drogę zajedzie nam niejeden pojazd z oddziałami specjalnymi, które to nie zważają za bardzo na przechodniów tylko strzelają do nas z automatów. Kolejna „gwizdka” (piąta), to FBI swoich czarnych limuzynach. Ci panowie są już naprawdę niebezpieczni i ucieczka przed nimi jest naprawdę trudna. Powodem tego jest fakt, iż dysponują dużą ilością bardzo szybkich samochodów, co skutecznie utrudnia nam ucieczkę czy wręcz poruszanie się po ulicach. Dodatkowo, gdy zostaniemy zmuszeni do opuszczenia pojazdu posypie się na nas grad kul z ich służbowych M16. Szósta i zarazem ostatnia gwiazdka to… wojsko. Tu w zasadzie sprawa jest jasna, gdyż na ulicę wyjeżdżają czołgi, przed którymi jest naprawdę ciężko uciec. Przyznam, iż mi nigdy się to jeszcze nie udało.

Zadania, jakie przyjdzie nam wykonywać w GTA3 są bardzo ciekawe i zarazem niepozwalające się nudzić i popaść w monotonię. Raz musimy ukraść samochód, dowieźć kogoś na wskazane miejsce, zlikwidować pewną osobę, wysadzić samochód, dostarczyć przesyłkę, ukraść pojazd czy stoczyć bitwę na kije bejzbolowe z jednym z gangów grasujących w mieście. Tak, brzmi to nie najlepiej, ale jak już wspomniałem na początku GTA3 nawet nie sili się na bycie grą „miłą i sympatyczną” – jeśli szukacie czegoś takiego polecam produkcje Disney’a. To właśnie główny zarzut stawiany produkcji z Rockstar Studios. Bo czy lekką przesadą nie jest fakt, że można stłuc prostytutkę w celu zabrania jej pieniędzy zarobionych na sprzedaży swojego ciała, albo tą samą prostytutkę zabrać do samochodu i jechać z nią w ustronne miejsce w celach wiadomych? Nie przeczę, iż przyjemność z gry jest bardzo duża, jednak czy przekroczenie pewnych granic nie jest tu nad wyraz widoczne?

Kolejną znakomitą cechą GTA3 jest jej strona dźwiękowa – a ściślej rzecz biorąc muzyka. Otóż cała muzyka jaką słyszymy w grze płynie z radia znajdującego się w samochodzie. Jest to znakomity pomysł, zważywszy na fakt, że mamy możliwość zmiany stacji a co za tym idzie wyboru interesującej nas ścieżki dźwiękowej (rap, hip-hop, techno, rock, itp.). Bardzo ciekawym pomysłem, którego posiadacze „PeeS dwójek” mogą jedynie pozazdrościć, jest możliwość wyboru stacji, w której będą odtwarzane MP3’ki wgrane do odpowiedniego katalogu na dysku twardym, dzięki czemu nic nie stoi na przeszkodzie abyśmy posłuchali podczas gry swoich ulubionych kawałków.

GTA3 to jak już wspomniałem nie tylko znakomita grafika i muzyka. W zasadzie każdy element gry jest znakomicie dopracowany, podnosząc dodatkowo ogólne wrażenie jakie sprawia całość – mam na myśli np. model zniszczeń jaki zastosowano. Każdy samochód ma pewną wytrzymałoś i po przekroczeniu której po prostu ulega zniszczeniu. Zniszczenie wyglądają niebywale sugestywnie i sprawiają wrażenie zupełnie naturalnych – rozbita przednia szyba, pogięta maska, urwany zderzak lub drzwi – to normalne podczas żywiołowej ucieczki przed policją.

Czy w takim razie GTA3 jest grą perfekcyjną pozbawioną wad? TAK! A nie mówiłem Wam tego gdzieś wcześniej? :) Naprawdę ciężko mi jest wskazać jakąś cechę (poza oczywiście tym, że ta gra łamie wszelkie bariery moralno-społeczne), którą można by nazwać wadą. Początkowo wydawało się, że minusem gry będę nieprawdopodobne wymagania sprzętowe, co w końcu okazało się nieprawdą. Owszem, do komfortowej gry w 1024x768 w 32 bitach z detalami ustawionymi na maksimum potrzeba komputera klasy Athlon/Pentium 4 1.5GHz, 256MB RAM i co najmniej GeForce’a 2 Pro/Titanium. Jednak równie dobrze można zagrać na sprzęcie klasy 500MHz, 128MB RAM i GeForce 256. Tak więc wymagania sprzętowe nie są wcale takie przerażające.

Po głębszym namyśle doszedłem do wniosku, iż wadą gry może być jej długość, gdyż udało mi się ją ukończyć w 5 wieczorów, grając po 4-5 godzin bez specjalnego przykładania się. Nie jest to niestety zbyt wiele, a biorąc pod uwagę brak trybu multiplayer gra wiele traci w tej kwestii.

Chyba nadszedł czas na jakieś malutkie podsumowanie i... chwilę zastanowienia a może nawet zadumy. Czy grę, w której chlebem powszednim są zabójstwa, kradzieże samochodów, prostytutki można nazwać świetną? Czy stwierdzenie to nie dowodzi jednoznacznie, iż gracz (w tym wypadku recenzent) nie grzeszy inteligencją oraz podstawowymi wartościami moralno-społecznymi? A jeśli ten gracz jest zupełnie normalną osobą, która pracuje, lubi chodzić do kina, teatru, spotykać się z przyjaciółmi, chodzić po górach, czytać książki, trzymać kobietę za rękę czy jeździć na nartach? Przyznam, że GTA3 to gra znakomita pod względem grywalności. I takie stwierdzenie niewątpliwie będzie znakomitą pożywką dla wszystkich „tanich” moralistów, którzy własny brak wiedzy, kompetencji i umiejętności uwidocznią w napiętnowaniu tego typu gier, jako źródła wszelkiego zła. Zgodzę się, że GTA3 nie niesie ze sobą nic dobrego poza dobrą zabawą, jednak wskazanie tej gry jako źródła wszelkiego zła mija się z sensem. I pomimo wielu godzin spędzonych na strzelaniu, zabijaniu, uciekaniu policji nigdy w życiu nie przyjdzie mi na myśl aby to samo powtórzy w świecie rzeczywistym, ale tego niektórzy nie będą w stanie zrozumieć....

FAJEK

Uwaga: Gra przeznaczona jest wyłącznie dla osób powyżej 18 roku życia.

Recenzja gry Indiana Jones and the Great Circle - Indy powraca, choć z kryzysem tożsamości
Recenzja gry Indiana Jones and the Great Circle - Indy powraca, choć z kryzysem tożsamości

Recenzja gry

Indiana Jones i Wielki Krąg zabierze Was na epicką wyprawę po trzech kontynentach, dobrym fanserwisie, wielu błędach i kilku niedopracowanych mechanikach. Zapnijcie pasy, bo nachodzą turbulencje.

STALKER 2: Heart of Chornobyl - recenzja. Po 70 godzinach to wciąż gra, którą kocha się pomimo wad
STALKER 2: Heart of Chornobyl - recenzja. Po 70 godzinach to wciąż gra, którą kocha się pomimo wad

Recenzja gry

Po latach oczekiwań STALKER 2: Heart of Chornobyl w końcu ponownie zaprasza do czarnobylskiej Zony. Ogrom i surowe piękno tego świata miażdży większość innych open worldów, ale sequel ugina się też pod ciężarem błędów i niedoróbek technicznych.

Recenzja Call of Duty: Black Ops 6 - dobry kandydat na najlepszego współczesnego COD-a
Recenzja Call of Duty: Black Ops 6 - dobry kandydat na najlepszego współczesnego COD-a

Recenzja gry

Po zeszłorocznej porażce Call of Duty wraca do formy w Black Ops 6. Nowa odsłona błyszczy zupełnie nową mechaniką poruszania się, która rządzi w multiplayerze, i kompletnie zaskakuje paroma motywami w kampanii fabularnej. I jeszcze jest w Game Passie!