autor: Przemysław Zamęcki
Dragon Age: Origins - Witch Hunt - recenzja gry
Witch Hunt jest ostatnim dodatkiem DLC przed premierą drugiej odsłony cyklu i pomostem spajającym „jedynkę” z Dragon Age II. Przynajmniej takie wrażenie można odnieść, zanim pojawią się napisy końcowe.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Urodziwa czarownica Morrigan to na pewno jedna z ciekawszych postaci wykreowanych na potrzeby gry Dragon Age. Jest tajemnicza, a także kontrowersyjna, bowiem wybory, dzięki którym zyskujemy w jej oczach w trakcie zabawy z „podstawką”, najczęściej nie mają nic wspólnego ze szlachetnym i pełnym dobroci postępowaniem. Witch Hunt jest ostatnim dodatkiem DLC przed premierą drugiej odsłony cyklu i pomostem spajającym „jedynkę” z Dragon Age II. Przynajmniej takie wrażenie można odnieść, zanim pojawią się napisy końcowe.
Nim przejdziemy do opisu tego rozszerzenia – jedna, bardzo ważna, uwaga. Aby w pełni zrozumieć jego fabułę, niezbędne wydaje mi się: po pierwsze – ukończenie podstawowej wersji gry, po drugie zaś, jeżeli ktoś jeszcze tego nie uczynił – rozegranie wstępu postacią dalijskiego elfa. Dopiero po takim przygotowaniu rozpieramy się wygodnie w fotelu i zaczynamy zabawę z Witch Hunt.
Dodatek pozwala zarówno na import postaci z innego modułu, jak i na stworzenie zupełnie nowego bohatera na dwudziestym poziomie doświadczenia. Jeżeli zdecydujemy się na pierwszy wybór, a bohater będzie posiadać niższy poziom, wtedy program pozwoli nam go odpowiednio rozwinąć.
Postać Morrigan, która niejako firmuje Witch Hunt, reklamowana jest w tej roli trochę na wyrost. Owszem – tytułowe polowanie na czarownice w gruncie rzeczy sprowadza się do pogoni za tą bohaterką, ale ona sama pojawia się jedynie w momencie kulminacyjnym i tylko po to, by odpowiedzieć na kilka zadanych pytań. I to odpowiedzieć na swój sposób, co sprawia, że pojawiają się kolejne zagadki i tajemnice, które rozwikłamy zapewne dopiero w Dragon Age II.
W Witch Hunt do narzuconej odgórnie drużyny, składającej się z głównego bohatera i psa mabari, dołącza również elfia wojowniczka Ariane oraz młody czarodziej z Kręgu Magów – Finn. Wspólnie wyruszają tropem Morrigan, która skradła starożytną księgę dalijczyków. Na tle pozostałych postaci dwie nowe nie wyróżniają się niczym specjalnym. Może jedynie tym, że w trakcie penetrowania tych kilku poziomów obie są dosyć rozmowne.
Największą bolączką dodatku jest jego niezbyt imponująca zawartość. Z wyjątkiem dwóch lokacji wszystkie pozostałe zdążyliśmy już przemaszerować dawno temu wszerz i wzdłuż. Z tego tylko jedna z nich robi jako takie wrażenie, bo trudno nazwać odkrywczym znajdujący się na mrocznych ścieżkach zrujnowany Thaig. Za to Cmentarzysko smoków prezentuje się nieźle, a dodatkowo stajemy w nim do walki z przypominającym modliszkę Varterralem, pełniącym tu rolę klasycznego bossa. Ponadto odwiedzamy chatkę Flemeth w Głuszy Korcari, jaskinię z lustrem znaną z wspomnianego wcześniej dalijskiego wstępu oraz Krąg Magów. Przejście całości zajmuje maksymalnie dwie godziny.
Najważniejsze pytanie, czy warto zakupić Witch Hunt? Dodatek kosztuje 560 punktów Bioware (czyli około pięć euro) i pozbawiony jest zarówno polskich napisów, jak i dubbingu. Oficjalnie nie jest on nawet przeznaczony dla nas, Polaków, ale po opłaceniu go i pobraniu na dysk twardy wszystko działa jak należy, bez konieczności kombinacji z plikami. Co do samej zawartości, to zdecydowanie brakuje jej jakiegoś mocniejszego, zachęcającego do zakupu akcentu. Jedna ciekawa lokacja i jedna niespecjalnie długa walka z nowym przeciwnikiem to zdecydowanie za mało, aby wyrwać z kapci przeciętnego zjadacza erpegów.
Natomiast, jeśli nie możecie się już doczekać pełnoprawnego sequela, warto odżałować te parę groszy na rozszerzenie. Jak już wcześniej wspomniałem, wydarzenia związane z Morrigan będą zapewne łącznikiem scalającym w jakiś sposób fabuły Początku i Dragon Age II. A tak ważnego momentu, jaki ma miejsce pod koniec Witch Hunt, fanowi przegapić nie wypada.
Przemek „g40st” Zamęcki
PLUSY:
- Cmentarzysko smoków;
- końcówka.
MINUSY:
- nie ma zbyt wielu nowinek;
- za mało Morrigan;
- brak polskiej wersji językowej.