Zamek we mgle. Sukces, który niemal zabił serię Resident Evil
Spis treści
Zamek we mgle
Nieoczekiwane narodziny Devil May Cry sprawiły, że prace nad Resident Evilem 4 wróciły do punktu wyjścia. Projekt w 2001 roku znów trafił na „deski kreślarskie”, a na jego nowego ojca wyznaczono Hiroshiego Shibatę, który wcześniej przewodził zespołowi tworzącemu tła do Resident Evila 3: Nemesis. W międzyczasie seria zaczęła przeprowadzać się z PlayStation na konsole Nintendo, stąd „czwórkę”, podobnie jak Resident Evila 0 oraz remake Resident Evila, od tego momentu tworzono już z myślą o GameCubie.
Nie wszystkie pomysły z wersji „stylish” zostały porzucone. Shibata postanowił wykorzystać materiały zgromadzone przez grafików i osadzić grę w zamku inspirowanym przez hiszpańskie, angielskie i irlandzkie budowle. Nie całkiem odcięto się również od kwestii nadludzkich mocy bohatera, zastępując je postępującą mutacją.
Ta wersja Resident Evila 4 zapamiętana została pod kilkoma nazwami, głównie jako „Castle version” oraz „Fog version”. To na tym etapie zdecydowano, że głównym bohaterem zostanie znany z Resident Evila 2 Leon S. Kennedy. Jako jeden z członków elitarnego oddziału żołnierzy trafić miał do kwatery głównej Umbrelli ulokowanej w ponurym zamku Spencera. Krótko po wylądowaniu zespół zostałby zaatakowany przez Black Foga, mglistą istotę, która zabiłaby wszystkich oprócz Leona, jego infekując wirusem. Bohater musiałby nie tylko pokonać Umbrellę, ale również stale walczyć z drastycznymi zmianami zachodzącymi w jego ciele. Istotną rolę w scenariuszu miała odegrać również młoda kobieta, ofiara eksperymentów złej korporacji, której towarzyszem byłby zmutowany pies.
Zostało jeszcze 62% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie