Kamera, AKCJA!. Sukces, który niemal zabił serię Resident Evil
Spis treści
Kamera, AKCJA!
Resident Evil 4, choć rewolucyjny, nie zapominał, że jest Residentem – wciąż potrafił przestraszyć, zwłaszcza w pierwszych godzinach gry. Częściowo ludzcy wrogowie byli nawet bardziej przerażający przez swoje człowieczeństwo, a efekt ten wzmagało osiągnięte być może przypadkiem, niemniej skuteczne granie na niezrozumieniu prostych wiejskich ludzi, wykazywane chociażby podświadomie przez „młodych, wykształconych i z dużych miast”.
Tymczasem włodarze Capcomu wyciągnęli z sukcesu gry jedną naukę i brzmiała ona „ludzie chcą więcej akcji”. Stąd kolejne odsłony były jeszcze bardziej nastawione na walkę z hordami wrogów i zapomniano gdzieś o mrocznej atmosferze. Resident Evil 5 zadebiutował w 2009 roku i bardzo szybko przestawał udawać, że jest survival horrorem. Stawiał na czystą, podkręconą do maksimum filmowość i pełną akcji rozgrywkę, zaprojektowaną głównie z myślą o kooperacji dwóch graczy. I to zadziałało. Gra dostała solidne oceny i bardzo dobrze się sprzedała, utwierdzając Capcom w przekonaniu, że wszystko zmierza we właściwym kierunku.

Że wcale tak nie jest, udowodnił dopiero wydany trzy lata później Resident Evil 6. Gigantyczny budżet, ponad 600 nazwisk na liście płac, ostateczne odcięcie się od horrorowych korzeni i pełne nastawienie na strzelaniny przyniosło – niespodzianka – czystą grę akcji. Rzecz w tym, że nie bardzo wyróżniającą się z tłumu innych, zwyczajnie lepszych produkcji tego typu, na dodatek pełną fabularnych absurdów i kiczu, niespójną (cztery dostępne kampanie drastycznie się od siebie różniły poziomem wykonania) oraz zawierającą nieprzemyślane mechaniki. Siła marki sprawiła, że RE6 sprzedał się bardzo dobrze, ale odbiór krytyków był spolaryzowany. Fanów – niemal powszechnie negatywny.
Zostało jeszcze 60% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie