Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 24 kwietnia 2014, 14:57

autor: Jerzy Bartoszewicz

Star Wars: The Old Republic. Zostań Legolasem, czyli gry MMO w popularnych uniwersach - Fallout, StarCraft, Gwiezdne wojny

Spis treści

Star Wars: The Old Republic

W jakiej innej grze możemy eksplorować galaktykę jako siejący postrch Łowca Nagród?

Fani serii Mass Effect niezadowoleni z zakończenia trylogii mogą obwiniać SWTOR, bowiem to właśnie do prac nad scenariuszem do tej gry został oddelegowany Drew Karpyshyn, będący twórcą historii Sheparda. Autor był jednak wcześniej odpowiedzialny za scenariusz do KOTOR-a, więc BioWare uznało, że przyda się podczas prac nad osadzonym w tym uniwersum MMO. O tym, że trylogia Mass Effect mogłaby się skończyć inaczej świadczy to, że pierwotna wizja Karpyshyna była powiązana z tematem gasnących słońc, pojawiającym się podczas jednej z rekrutacyjnych misji w Mass Effect 2. Wspominając o związkach SWTOR z Mass Effect warto również wspomnieć o tym, że żeńskiej wersji klasy Komandosa Republiki udzieliła głosu aktorka Jennifer Hale, odgrywająca także damską wersję komandora Sheparda.

Uniwersum Gwiezdnych Wojen nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Sześć filmów kinowych, seriale telewizyjne, a także dziesiątki gier wideo, książek i komiksów stworzyły niezwykle bogaty świat. Jednym z jego najciekawszych elementów są wydarzenia dotyczące tzw. Starej Republiki, toczące się 4000 lat przed historią opowiedzianą przez pierwszą filmową trylogię Star Wars. Składają się na nią głównie książki i komiksy, jednak najbardziej zasłynęła kultowa gra cRPG Star Wars: Knights Of The Old Republic autorstwa studia BioWare. Umiejscowienie akcji na długo przed wydarzeniami z filmów pozwoliło twórcom puścić wodze fantazji, budując całkowicie świeżą, epicką opowieść w realiach, które każdemu fanowi Star Wars wydawały się jednak przyjemnie znajome. KOTOR doczekał się równie udanej kontynuacji, a ostatecznie również i gry MMORPG, tworzonej przez długie lata, w wielkich bólach, przez BioWare.

Po Star Wars: The Old Republic fani spodziewali się bardzo wiele, zwłaszcza że najprawdopodobniej ze względu na prace nad nią, anulowano projekt trzeciej odsłony KOTOR-a. Gra zapowiadana była jako zabójca popularnego World of WarCraft, a ponieważ za wszystkim stał bogaty i duży wydawca w postaci Electronic Arts, wydawało się, że jeśli faktycznie coś ma zagrozić produktowi Blizzarda, to właśnie SWTOR. Ponadto twórcy od samego początku zakładali, że projekt musi być naprawdę olbrzymi, co przełożyło się na gigantyczny budżet. Nieoficjalnie mówi się o blisko 300 milionach dolarów, co zbliżyłoby grę do światowego rekordu, który należy obecnie do Grand Theft Auto V. BioWare nie chwali się jednak zbytnio tym ile ich MMO kosztowało, bowiem bardzo szybko po premierze, która odbyła się w grudniu 2011 roku, okazało się, że niewielka społeczność, licząca zaledwie nieco ponad milion graczy, zapewni zbyt małe wpływy z abonamentu, by pokryć budżet i bieżące wydatki na rozwój gry. Ostatecznie podjęto decyzję o przejściu na model free-to-play, co nie skończyło się ponoć dla producentów źle, bowiem gra teraz na siebie zarabia.

Chociaż gatunek MMO i mikropłatności mogą niektórych fanów gier spod znaku KOTOR odstraszyć, warto dodać, że BioWare dołożyło wszelkich starań, by ich najnowsza produkcja usytuowana w świecie Star Wars jak najbardziej zapełniła lukę po anulowanym projekcie trzeciej części serii. W związku z tym zdecydowano się na silnie fabularyzowane zadania, którym towarzyszą wybory moralne znane z oryginału, podejmowane podczas w pełni udźwiękowionych przerywników dialogowych. Na potrzeby gry napisano aż 200 000 linii dialogowych, które później nagrano przy pomocy kilkuset aktorów. Wynik ten pozwolił SWTOR trafić do Księgi Rekordów Guinessa, lecz nie należy tego elementu gry postrzegać wyłącznie w kategoriach sukcesu, bowiem najprawdopodobniej to właśnie wydatki na scenki przerywnikowe stanowiły lwią część budżetu. Niemniej jednak, każdy miłośnik Starej Republiki powinien dać grze szansę, zwłaszcza, że fabułę można teraz poznać całkowicie za darmo, bez korzystania z mikropłatności.