Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 11 lutego 2018, 11:30

Audi, vide, tace. Jak gry pokazują masową inwigilację

Spis treści

Audi, vide, tace

Wspomniane tu kilkakrotnie Need to Know nadal znajduje się w fazie bety – premiera planowana jest na ten rok. Po wypróbowaniu wczesnej wersji produkcji Monomyth Games na razie nie czuję się specjalnie urzeczony, ale australijskie studio ma wsparcie znacznie ważniejszej osobistości – samego Edwarda Snowdena. Demaskator, który w 2013 roku ujawnił tysiące tajnych dokumentów amerykańskiej National Security Agency, zareklamował kampanię gry na Kickstarterze, dodając: „Sztuka imituje życie”.

Oczywiście nie wszystkie gry robią to równie sprawnie. W Need to Know szpiegujemy na tak wielką skalę, że nie sposób odpowiednio wczuć się w sytuację naszych ofiar – zazwyczaj na każdą osobę przeznaczamy zaledwie kilkadziesiąt sekund, sprawdzając ją pod kątem podejrzanych kontaktów czy alarmującej historii przeglądania. Replica z kolei świetnie tworzy ciężką atmosferę moralnej dwuznaczności, ale samą fabułę – opierającą się na próbach znalezienia dowodów na zaangażowanie pewnego nastolatka w akty terroru w państwie trzymanym w żelaznym uścisku agencji Homeland Security – podaje z delikatnością godną młota pneumatycznego. Z kolei Beholder dobrze radzi sobie z kreowaniem ponurego klimatu i dostarczaniem moralnych dylematów, traci jednak na tym, że zamiast bardziej współczesnej wizji serwuje rzeczywistość rodem z czasów głębokiego komunizmu.

Jeszcze mniej przekonująco temat przedstawia seria Watch Dogs, zdecydowanie najpopularniejsza marka, która zajmuje się kwestią masowej inwigilacji. W przeciwieństwie do wymienionych wcześniej produkcji nie jest ona skupiona ściśle na odkrywaniu cudzych tajemnic – to raczej typowy sandbox Ubisoftu z masą pobocznych aktywności i wielkim otwartym światem – niemniej system ctOS odgrywa w historii tak ważną rolę, że nie sposób tego tytułu pominąć.

Zanim skończymy przygodę z Need to Know, prześwietlimy setki Bogu ducha winnych obywateli. - 2018-02-11
Zanim skończymy przygodę z Need to Know, prześwietlimy setki Bogu ducha winnych obywateli.

Watch Dogs jest, niestety, średnio zainteresowane dylematami moralnymi związanymi z naruszeniami prywatności. Protagoniści zarówno pierwszej, jak i drugiej części bez oporów korzystają z oplatającego całe miasta oprogramowania do zdobywania intymnych informacji na temat cywili, włamywania się do laptopów czy wykradania pieniędzy z kont bankowych. Ale choć narracyjny potencjał systemu sterującego każdym elementem życia zdecydowanie nie został tu w pełni wykorzystany, Ubisoft zadaje przy tym równie ważne pytanie: co się stanie, gdy ten ogrom gromadzonych o każdym obywatelu informacji trafi w niepowołane ręce? Jeśli na chwilę wstrzymać się z szerzeniem chaosu w wirtualnym Chicago czy San Francisco, Watch Dogs także potrafi dać do myślenia.

Z pomocą hakerskiego oprogramowania w Watch Dogs jednym przyciskiem możemy wydobyć ważne informacje na temat każdego przechodnia. - 2018-02-11
Z pomocą hakerskiego oprogramowania w Watch Dogs jednym przyciskiem możemy wydobyć ważne informacje na temat każdego przechodnia.

Świat pełen oczu

Najciekawiej tę ciężką tematykę przedstawia epizodyczny Orwell. Twórcy z niemieckiego studia Osmotic kreują świat, w którym jest oczywiście wszechpotężna Partia, praktycznie samodzielnie rządząca narodem, a wszechobecne kamery i system rozpoznawania twarzy od samego początku wprowadzają nieprzyjemny klimat ciągłej obserwacji. Ale w przeciwieństwie do poprzednich produkcji, które albo nie potrafią zaangażować emocjonalnie, albo próbują w bardzo prostolinijny sposób przekazać pouczający morał, Orwell pozostawia sporo miejsca do własnej interpretacji i nie podaje odpowiedzi na tacy.

W dziele Niemców wcielamy się w bezimiennego pracownika Ministerstwa Bezpieczeństwa, który otrzymuje zadanie odkrycia szczegółowych informacji na temat organizacji terrorystycznej przy użyciu systemu, nazwanego – jakże subtelnie – Orwell. Nowoczesne oprogramowanie pozwala przeglądać sieć, podsłuchiwać rozmowy telefoniczne, czytać prywatne wiadomości, włamywać się na wszelkie konta itp. Nadużycie? Naruszenie praw? Oczywiście, ale dzięki temu jesteśmy w stanie uratować życie dziesiątkom cywili. Tylko czy dla bezpieczeństwa można pozbawiać obywateli podstawowych wolności?

Wystarczy kilkanaście minut przekopywania danych w Orwellu, by człowieka, którego nie widziało się nigdy na oczy, poznać lepiej niż niejednego krewnego. - 2018-02-11
Wystarczy kilkanaście minut przekopywania danych w Orwellu, by człowieka, którego nie widziało się nigdy na oczy, poznać lepiej niż niejednego krewnego.

Orwell dobrze pokazuje też, jak zdobyte informacje można traktować całkowicie wybiórczo i manipulować nimi zgodnie z potrzebami rządzących. I przy okazji dokonuje czegoś bardzo trudnego: z czytania setek artykułów, łączenia kontaktów i podsłuchiwania rozmów czyni bez reszty wciągającą rozgrywkę i przedstawia ciekawą historię ze skrajnie wysokim stężeniem zwrotów akcji. Gra studia Osmotic cały czas podsuwa kolejnych podejrzanych, traktując ich jednocześnie jako łamigłówki do rozwiązania – w związku z czym nie sposób się od niej oderwać. Dopiero potem uświadamiamy sobie, że spędziliśmy kilka godzin, grzebiąc w czyimś prywatnym życiu. I nieważne, że są to ludzie wirtualni – po obejrzeniu napisów końcowych pozostają bardzo nieprzyjemne przemyślenia.

A będzie ich jeszcze więcej. 2016 rok pokazał, że tematyka ta cieszy się całkiem sporą popularnością i da się w oparciu o nią stworzyć naprawdę ciekawe produkcje. Kolejne już są w drodze – Need to Know pozostaje w fazie beta, ale w ciągu najbliższych miesięcy ma zadebiutować w wersji finalnej. A to w końcu tytuł, który polecał sam Edward Snowden – ktoś, kto na masowej inwigilacji zna się przecież jak nikt inny. Ponadto Osmotic pracuje już nad drugim sezonem Orwella. Interaktywna rozrywka ponownie wzięła się za bary z kolejnym ciężkim problemem – i jak dotąd radzi sobie całkiem nieźle. A że przy okazji sprawia, iż chcemy wyrzucić telefon, skasować maila, odłączyć się od Facebooka i zamieszkać w chatce pośrodku lasu, to już kompletnie inna sprawa.

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

Gry, w których możesz obalić władzę. A przynajmniej próbować
Gry, w których możesz obalić władzę. A przynajmniej próbować

Rewolucja i zmiana władzy siłą to wydarzenie, które powtarza się w historii ludzkości od pokoleń. Ludziom mieszkającym na terenach dawnego obozu socjalistycznego nie trzeba tłumaczyć, jak to działa. A jak to wygląda w grach?

Hołd dla odwagi. Jak Medal of Honor pokazało wojnę w Afganistanie – historia prawdziwa
Hołd dla odwagi. Jak Medal of Honor pokazało wojnę w Afganistanie – historia prawdziwa

W grze Medal of Honor nie znajdziemy napisu „oparte na prawdziwych wydarzeniach”, ale jej fabuła bazuje na faktach bardziej niż w niejednej produkcji tym się chwalącej. Oto jedna z największych operacji w Afganistanie, ukazana w formie gry wideo.

Gamedev w czasach rewolucji – jak Euromajdan zmienił ukraińską branżę gier wideo
Gamedev w czasach rewolucji – jak Euromajdan zmienił ukraińską branżę gier wideo

Euromajdan i to, co po nim nastąpiło, zmienił cały kraj – a branża gier nie była wyjątkiem. Ukraińscy deweloperzy opowiedzieli nam o płonących ulicach, ucieczce przed wojną, stratach finansowych, ale i szansie na rozwój w nowej rzeczywistości.