Kapitan Polska. Polskie seriale Netflixa mają problem
Spis treści
Kapitan Polska
Skąd ten bezład i dlaczego nie występuje on na taką skalę chociażby w amerykańskich produkcjach Netflixa? To przecież nie przypadek, że aktualnie największa platforma VOD urządza sobie kulturoznawczą wycieczkę po Europie i próbuje wycisnąć z niej jak najwięcej korzyści.
Pewien wzór na pewno udało się uzyskać w Wielkiej Brytanii, wystarczy przytoczyć The End of the F***ing World (2017–2019) lub Czarne lustro (2011–). Furorę zrobiło też wspominane wcześniej niemieckie Dark, a fenomenem stał się Dom z papieru (2017–). Poza nimi próżno o jakieś specjalne sukcesy, choć wiadomo, na pewno istnieje trochę mniejszych tytułów stojących na przyzwoitym poziomie.
Po tej drugiej stronie medalu, mniej chwalebnej dla samego Netfliksa, stoi na przykład Austria ze swoim średnio udanym kryminałem Freud (połączenie psychoanalizy, elementów detektywistycznych i okultyzmu to mieszanka zbyt wybuchowa). Niestety do tego grona musimy zaliczyć także nasz kraj, który okazuje się bardzo trudny do charakterystycznego zarysowania na płaszczyźnie filmowej. Bo z czym tak naprawdę kojarzymy się na Zachodzie? Dwie wojny światowe, komunizm, być może pierogi. 1983 próbowało z tym trochę poeksperymentować, zapodając alternatywną historię o Polsce jako państwie reżimowym. Nie wyszło. Udało się to natomiast Rojstowi (2018), ale to tytuł przygarnięty przez Netflixa po upadku Showmaxa. Usadowił on kryminał w realiach komunistycznych, gdzie prym wiodły wyraziste kolory i plenery w stylu retro. Serial promowany był przez klimatyczny cover Wszystko, czego dziś chcę w wykonaniu Moniki Brodki.
Zostało jeszcze 68% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie