autor: Nina Wum
Co jest z tym nie tak?. Uważajcie, 365 dni to ZŁY film na walentynki
Spis treści
Co jest z tym nie tak?
Ależ Nino, mógłby ktoś powiedzieć. Przyjmij tubkę maści na ból części zadnich. To tylko taka bajka. Życie jest ciężkie. Niech sobie kobieciny pofantazjują o byciu zniewoloną przez ponętnego ponuraka milionera/mafiosa (no, jakąś tam szychę), co będzie z nimi uprawiać poziome tango w rozkosznej scenerii jachtów, drogich butików i słonecznych wysp. Może to i głupie, ale co w tym złego?
Śpieszę wyjaśnić.
Zarówno 50 twarzy Greya, jak i dzieło pani Lipińskiej sprzedaje się tak dobrze właśnie dlatego, że oferuje czytelniczkom odskocznię od ponurej rzeczywistości. To eskapizm w stanie czystym. Nie będziesz musiała pracować ani się niczym przejmować. Facet zapewni ci luksusy, o których dotąd czytywałaś w kolejce u fryzjera, w tych lakierowanych pisemkach. A przy okazji – uwolni od zahamowań, co pozwoli ci otworzyć się na swoją dotąd stłamszoną prozą życia seksualność, wolną i dziką… i tu zaczyna się problem.
Wiecie, z tą kobiecą seksualnością to nie jest tak, że ona nie istnieje, dopóki nie pojawi się jakiś chłop i nie zrobi „pstryk”.
Dorosła kobieta nie jest czystą kartką, na której dowolny typ może sobie napisać, co mu się żywnie spodoba. A przynajmniej nie bez przykrych konsekwencji. Seksualność człowieka (i mężczyzny, i kobiety) to złożony proces, który trwa. Aby mógł przebiegać prawidłowo, konieczna jest przestrzeń do wyrażania swoich preferencji i wątpliwości. Niezbędna jest atmosfera bezpieczeństwa i poszanowania czyichś osobniczych granic. Prawo do powiedzenia „nie”. Bo jeśli ktoś jest zbyt stłamszony psychicznie, by wyrazić to „nie” – to jaką wartość będzie miało jego „tak”? Tego w obu książkach zabrakło.
Anastazja wcale nie marzyła o byciu chłostaną przez swojego milionera. Interesowały ją miłość, czułość oraz jak najbardziej tradycyjny, waniliowy związek. Milioner zaś wcale nie potrzebował ulegającej mu we wszystkim kochanki, tylko terapii. Odstawiał focha za fochem jak nabzdyczony pięciolatek, a ona chodziła wokół niego na paluszkach, hołubiąc w naiwnym sercu nadzieję, iż jej uczucie go uleczy. Jeśli to nie jest opis patologii, to nie wiem, co nim jest.
Zostało jeszcze 64% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie