Twórcy Call of Duty Cold War mówią nam, że „nowe konsole są boskie”
Jak bardzo różnią się od siebie Modern Warfare i nowe Black Ops – Cold War? Która wersja na next-geny przyniesie więcej nowości? O te i inne detale wypytaliśmy twórców nadchodzącego Call of Duty.
Spis treści
Najnowsze Call of Duty: Black Ops – Cold War, wyjątkowo aż z siedmioma słowami w tytule, zostało również wyjątkowo dla tej serii zapowiedziane niedawno, kilka miesięcy po tradycyjnym jak dotąd terminie. Na szczęście wszystko już zmierza w kierunku jesiennej premiery i przed nami okres intensywnych testów beta. Poprzednia sesja z wersją alfa pokazała jednak, że w nowym Black Ops próżno szukać niektórych ciekawych rozwiązań, jakie wprowadzono w poniekąd rewolucyjnym Modern Warfare z zeszłego roku.
Skorzystaliśmy więc z okazji wypytania u samego źródła, czyli studia Treyarch, jak bardzo różnić się będzie ta odsłona od poprzedniej, czy można liczyć na jakieś nowe metody w walce z sieciowymi oszustami i co wyjątkowego nam zaoferuje, zwłaszcza w swojej ulepszonej wersji na next-geny. Naszym rozmówcą był Anthony Flame – główny projektant gry w Treyarch.
Dariusz Matusiak, GRYOnline.pl: W zeszłym roku nowe Modern Warfare wprowadziło kilka ciekawych nowości do mechanik rozgrywki, głównie dzięki nowemu silnikowi. Kiedy jednak grałem w udostępnioną wersję Black Ops: Cold War, nie mogłem znaleźć wielu z nich. Brakowało choćby wychylania się czy opierania broni na elementach otoczenia. Jakie powody stoją za ich nieobecnością? Czy to kwestia nieco innego silnika, czy zlikwidowano je celowo w tej odsłonie?
Anthony Flame, Treyarch: Po trochu obie te kwestie. Mamy własny silnik, ale podejmujemy również odpowiednie decyzje odnośnie projektu gry, jaki chcemy ostatecznie uzyskać. Kierujemy się własnymi celami, choć oczywiście jesteśmy świadomi postępu, jaki dokonało Modern Warfare. Black Ops zawsze wyróżniał się dynamiczną i płynną walką z odpowiednim balansem pomiędzy agresją i defensywą, z kolei Modern Warfare ma teraz swoje różne triki. Chcemy, by ludzie nie czuli dużej różnicy, przechodząc z Warzone do Black Ops: Cold War i na odwrót, ma to być płynne, naturalne przejście, dlatego musieliśmy podjąć kilka trudnych decyzji – które elementy mają być wspólne, a które nie.
Szczególnie ciężka była właśnie decyzja odnośnie opierania broni. Z jednej strony to bardzo asekuracyjna mechanika, promująca defensywny styl gry. Przydaje się w momentach, gdy trzeba się bronić, ale chyba nieco za bardzo. Czuliśmy, że w grze, którą tworzymy, z mapami jakie mamy, mocno ograniczałaby płynność walki i zwalniała tempo. To było jedno ze zmartwień.
Po drugie chodzi o jakość wykonania. Gdybyśmy mieli dodać mechanikę opierania broni, musiałoby to być wykonane wzorowo, na najwyższym poziomie. Chcielibyśmy, by odczucia przy tym były na najwyższym poziomie, a sama mechanika dopracowana do granic możliwości. Z tego powodu na pewno będziemy ją rozważać w przyszłości. Na razie jej nie ma, przynajmniej w momencie premiery, ale nic nie wykluczamy.
Black Ops przyniesie za to swoją sztandarową wizytówkę, czyli dynamiczne walki i naturalne połączenie tego uniwersum z Warzone. Gracze będą przeskakiwać z Cold War do Warzone w tę i z powrotem, a my będziemy słuchać ich wrażeń. Mechaniki, które będą szczególnie pożądane, mogą znaleźć się w grze w przyszłości. Zobaczymy, jak będzie reagować społeczność.
Black Ops i Warzone
DM: A więc jak bardzo zmieni się Warzone po premierze Black Ops? Czy to wciąż będzie rozgrywka w stylu Modern Warfare, czy już bardziej Cold War?
Anthony Flame: Dziś mogę mówić głównie o multiplayerze w Cold War i ewentualnie o tym, jak obie gry będą ze sobą połączone. To, które mechaniki zostaną lub znikną będzie dopiero ogłoszone z czasem. Nic konkretnego nie mogę na razie powiedzieć. Szczegóły na temat sezonu Black Ops w Warzone zostaną ogłoszone wkrótce.
DM: Czy podczas prac nad Black Ops: Cold War odczuwaliście jakąś większą presję przez fakt odniesienia tak dużego sukcesu Modern Warfare?
Anthony Flame: Bardzo nas cieszy to, jak fani i ogólnie świat zareagowali na powrót Modern Warfare do swoich korzeni, a więc do klasycznego stylu, tego uczucia realistycznej walki w skórze żołnierza. Generalnie pokrywało się to z tym, nad czym sami już pracowaliśmy. Wspaniale było zobaczyć, jak wszyscy zareagowali na tę grę. To nas zmotywowało to ścisłego połączenia tych gier [Warzone i Cold War, przyp. red.]. Mechaniki strzelania, poruszania się, nawet jeśli nieco się różnią, bo są to jednak różne gry, powinny być łatwe do opanowania i błyskawicznego przestawienia się.
Naprawdę będzie czuć wiele wspólnych cech podczas grania w Warzone i Black Ops, a wszystko połączy jeszcze bardziej łączony system progresji, zarówno gracza, jak i odblokowywanych broni. Jesteśmy pewni, że gracze będą „skakać” z jednej gry na drugą, więc zrobiliśmy wszystko, by dobrze czuli się w każdej z nich.