Life Tragedies – życiowe tragedie. Sims 4 - mody dla dorosłych, czyli 50 twarzy sima
Spis treści
Life Tragedies – życiowe tragedie
Pora na odrobinę przemocy. Ma być realizm, to będzie realizm. Mod Life Tragedies doda do życia simów wszystko to, czego nie chcielibyście we własnym, ale przecież nie ma nic lepszego niż torturowanie bezbronnych simów, co nie? Może będziecie chcieli przemyśleć swoje chore zapędy (ja nie chcę), a póki co porozmawiajmy o symulatorze nieszczęścia.
A może wcale nie nieszczęścia? Tak naprawdę jest to symulator gnoja. Wyobraźcie sobie, że Wasz sim to trochę taki zły geniusz z nieograniczonymi siłami i zasobami. Może zatem nasłać na kogoś płatnego mordercę, i to niejednego. Dostajecie do wyboru całe spektrum barwnych osobowości. Możecie też je wszystkie wyręczyć i własnoręcznie zamordować cel na różne sposoby – np. zadźgać długopisem, udusić pieluchą albo usmażyć miotaczem ognia. Mało? Wiem, że mało. Już niosę więcej.
Następny punkt programu to śmiertelne choroby. Możecie je ludziom wręczać, jeździć z nimi do szpitala (jeśli macie dodatek Witaj w pracy), odbierać chorobę i znowu dawać. To nie tak, że nie ma to żadnych konsekwencji. Chore simy zaczną płakać, będą przybite, a ich życie w niedługim czasie dobiegnie końca. Jeśli to dla Was nadal mało, opowiem Wam historyjkę.
Z czasów omawiania wcześniejszej części modów została mi patologiczna rodzina dwóch niesamowicie skonfliktowanych simów. Lei, tęga pani we fryzurze, ciągle wyżywała się na rosłym pakerze. Skorzystała zatem z nowo nabytej opcji bullyingu i dodatkowo go poturbowała. Przez dłuższy czas leżał na trawniku podrapany, poobijany i zakrwawiony, zanim w ogóle się ruszył. A gdy już to zrobił, nasłał na babsko płatną morderczynię, która przyszła, obejrzała telewizję i sobie poszła. A pięć tysięcy simoleonów za zlecenie w błoto.
Dzielny wojownik postanowił zatem załatwić sprawę sam i udusił współlokatorkę pieluchą. Przybył Kosiarz, rozmowa dobrze szła, więc dostał obiad, a następnie łomot. Nasz nienormalny bohater-zabijaka wyszedł z domu, wręczył zatrute jabłko nieznajomemu, a następnie chorobę terminalną starszej pani roznoszącej pizzę. Gdy ona klęczała, płacząc, NPC przyspieszali kroku na jego widok. Z nudów wezwał mordercę-profesora. Kiedy asasyn dźgał w szyję przypadkowego przechodnia, paker zabrał starszej pani chorobę i pożegnał się, paląc ją na miejscu miotaczem i demonicznie się śmiejąc.
Na tym etapie miałam już trochę dość jego wybryków – zamówiłam mu wypadek samochodowy. Auto, uderzając w niego z rozpędem, wyrzuciło go wysoko w powietrze, a on, wylądowawszy pod ławką, nieżywy, w towarzystwie swojego dobrego kolegi Kosiarza, ucinał sobie „odświeżającą drzemkę”.
DLA JANOŚCI
Uporczywe znęcanie się lub bullying jest rzeczą straszną w każdej formie, tym bardziej że tak często spotykaną. Jeśli przez to przechodziliście, lub przechodzicie nadal, rozumiem, że nie uznacie tego za odpowiedni temat do żartów. Jeśli jednak chcecie wprowadzić element przemocy do rozgrywki, ten mod Wam to umożliwi. Mnie osobiście zabawne tekstowe komentarze pojawiające się przy zaczepkach pozwoliły trochę oswoić ten temat. Pamiętajcie, że zwrócenie się o pomoc to nic wstydliwego.
Mod umożliwia również oddelegowanie każdego do napaści oraz przyspieszenie następowania tragedii – oznacza to, że simowie częściej i szybciej zapadać będą na choroby, padną ofiarą znęcania, porwania, napaści z użyciem broni palnej albo ktoś weźmie i ich po prostu ukatrupi.
Deadly Toddlers – patologiczne „bąbelki” 2
Deadly Toddlers to mod zbliżony do „Życiowych tragedii” z poprzedniej strony, tyle że skupia się na bobasach. Jeśli przejrzeliście wcześniejsze nakładki, pewnie zauważyliście, że przeklinające „bombelki" nieszczególnie urozmaicają rozgrywkę. Teraz simowe bachorki wreszcie dostaną swoje pięć minut.
Zacznijmy od tego, że już w CAS, czyli w trybie tworzenia sima, możecie wręczyć dzieciakowi nóż do ręki. Będzie sobie z nim paradował, wymachiwał. Nie będzie też nikogo mordował, póki nie włączycie opcji powtórki z Czerwonego Wesela.
Kiedy dzieciak zacznie sztyletować wszystkich wokół, a Kosiarz nie będzie wyrabiać z zaznaczaniem trupów na tablecie, w ciągu kilku minut stracicie połowę NPC w okolicy, a przy okazji matkę i ojca tego pomiotu szatana. I nie myślcie sobie, że zdołacie go w porę powstrzymać i ocalić postać, którą sami stworzyliście, a akurat przechodziła. Nawet jeśli skasujecie tę interakcję z kolejki, mały Damien sekundę później będzie mieć na swojej liście wszystkich, którzy w porę nie uciekli. W tym sima, którego darzycie sentymentem. I zostanie Wam tylko zawód, że nie zapisaliście wcześniej gry. I co teraz? Może Kosiarz posłucha błagań o przywrócenie życia (nie posłuchał); szkoda, no trudno, a może są jakieś kody (nie ma), jak zmyć tę krew z trawy; czy jak złożę ofiarę, to przywrócę go do życia...? Poważne konsekwencje, moi drodzy!
Co się zaś tyczy samego knypka, po pierwszym morderstwie obleje się krwią, a Wy będziecie mogli wymaksować wszystkie jego potrzeby. Rozbawiony potwór w śpioszkach nie będzie posiadać się ze szczęścia, że właśnie ukatrupił połowę świata gry.
A potem pójdzie pokwilić, że ojciec trup i matka trup.