Teamfight Tactics – czym jest nowa gra twórców League of Legends?
Znajomi grają w TFT, a Ty nie masz pojęcia, o co chodzi? Tłumaczą Ci, że to Auto Chess w LoL-u, a Ty dalej nie jesteś pewien, w czym rzecz? Wyjaśniamy, czym jest najnowszy sieciowy fenomen.
Spis treści
Najpierw każdy chciał mieć swojego Dooma, potem World of Warcraft, później League of Legends. Były jeszcze fale karcianek, hero i looter shooterów, a ostatnio dużych wydawców opętała gorączka battle royale. Każdy próbuje być tym, który porządzi w nowym lub odkrytym na nowo gatunku i przekona do siebie miliony graczy. Czasami jednak nowa idea rodzi się po cichu. Bez większego rozgłosu i marketingu. Pojawia się i przyciąga kolejnych i kolejnych graczy, aż staje się tak znacząca, że branży trudno ją ignorować. Tak właśnie zadziało się w styczniu tego roku. Niepozorny mod do gry DOTA 2 o dość zagadkowym tytule Auto Chess znany był początkowo tylko pasjonatom, ale wystarczyło rozegrać w nim kilka partii, by wiedzieć, że prędzej czy później gorączka Auto Chessa opanuje cały świat.
Nie wierzycie? To wyobraźcie sobie grę, która łączy następujące elementy: kolekcjonowanie i rozwijanie wielu bohaterów, losowe paczki otrzymywane za darmo co turę, scalane trzech elementów w jeden silniejszy, pomysły z gatunków tower defense i battle royale. Idee, na których zbudowały swoją popularność największe hity ostatnich lat, a wszystko to zamknięte w jednej grze. To nie powinno być możliwe, a jednak udało się mało komu znanej firmie Drodo Studio.
Stworzony przez nią mod Auto Chess pojawił się na platformie Steam Marketplace 4 stycznia 2019 roku. Już 16 lutego miał 4 miliony subskrybentów, 27 lutego – 5 milionów, a 12 marca – 6. Do maja liczba ta zwiększyła się do 8,5 miliona i cały czas rosła, a grę odkrywali najwięksi światowi streamerzy. Grały w nią gwiazdy LoL-a, Fortnite’a, CSGO czy Hearthstone’a, bo nieważne było, czy lubi się strzelanki, karcianki, czy gry MOBA. Auto Chess trafiał do każdego.
Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi newsami o Teamfight Tactics? Poznać innych graczy? Znaleźć pomoc? Wpadnij na naszą grupę Teamfight Tactics Polska albo śledź fanpage.
ZASADY TEAMFIGHT TACTICS
W każdym meczu Teamfight Tactics bierze udział 8 graczy, z których każdy ma swoją planszę, gdzie wystawia kupionych wcześniej bohaterów. Co rundę postacie te walczą z armią losowego rywala, a gracz, który przegra bitwę, otrzymuje obrażenia. Wygrywa ten, który przeżyje najdłużej. Proste, prawda? Gra jednak zdecydowanie do prostych nie zależy.
Każdy z pięciu losowych herosów, których możemy kupić co rundę, posiada określoną klasę oraz rasę. Mając w armii kilka jednostek danej klasy lub rasy, otrzymujemy specjalny bonus, zwany synergią. Przykładowo trzech rycerzy daje jednostkom dodatkową tarczę, a trzech magów zwiększa obrażenia magiczne. Oprócz tego trzy takie same jednostki zmieniają się w jedną silniejszą wersję, a trzy silniejsze w jeszcze potężniejszego bohatera.
Do tego należy dodać różną siłę owych jednostek, ich umiejętności specjalne, możliwe do zdobycia przedmioty czy odpowiednie ustawienie formacji na mapie. Musimy też zarządzać zdobywaną co rundę gotówką, którą wydajemy na zwiększenie limitu postaci czy ponowne losowanie możliwych do zakupienia herosów. Jak widać – informacji do przyswojenia jest od groma i opanowanie tego wszystkiego potrafi zająć dobre kilkadziesiąt trzydziesto- czy czterdziestominutowych rozgrywek.
Chcecie wiedzieć więcej? Polecamy nasz poradnik Teamfight Tactics.
To tylko mod
Mimo tak imponujących liczb gra początkowo nie zdobyła globalnej popularności. Większość osób nią zainteresowanych pochodziła z Azji, a obserwatorzy streamów lubili na nią patrzeć, jednak niekoniecznie grać. Główną przeszkodę stanowił tu fakt, że Auto Chess był świetnym, ale jednak tylko modem i to modem do gry DOTA 2, która – choć bardzo popularna – najwięcej fanów ma w Chinach i w Rosji, a nie na Zachodzie. Dlatego właśnie około marca rozpoczął się wielki wyścig. Największe firmy zaczęły walczyć o to, która pierwsza stworzy pierwszą samodzielną produkcję tego typu.
Oczywiście od samego początku dużą przewagę mieli autorzy oryginalnego moda i to oni jako pierwsi wydali na przełomie maja i czerwca mobilną wersję gry. Odniosła ona pewien sukces, jednak raczej wśród fanów oryginalnego moda, a nie nowych graczy. Duża w tym wina słabego marketingu, chińskiego udźwiękowienia i braku rozpoznawalnych postaci. Prawa do bohaterów gry DOTA 2 pozostały przy Valve, a Drodo Studio nie chciało być zależne od firmy Gabe’a Newella.
Sytuację może poprawi jeszcze zapowiedziana na E3 wersja PC Auto Chessa, powstająca przy wsparciu Epic Games, ale Chińczycy szybko zyskali bardzo groźnych konkurentów. Do wyścigu dołączyli najwięksi rywale na rynku MOBA – firmy Riot Games oraz Valve. 10 czerwca Riot ogłosił, że już niedługo rozpocznie beta-testy Teamfight Tactics. Nowego trybu w LoL-u opartego na zasadach auto battlerów (tak nazwano ten nowy gatunek). Zanim jednak testy wystartowały, Valve 13 czerwca zupełnie niespodziewanie wypuściło swoją grę Dota Underlords, będącą zmodyfikowaną kopią Auto Chessa. Pozycja ta nie tylko była dostępna na Steamie w dniu ogłoszenia, ale już tydzień później pojawiła się również w wersji mobilnej.
Mimo późnego startu i wyprzedzenia przez konkurencję ostatecznie to właśnie Teamfight Tactics autorstwa Riot Games udało się wysforować na czoło wyścigu i stać tą produkcją, która przekonała zachodnich graczy, że warto dać nowemu gatunkowi szansę. Potężna baza popularnych streamerów, doskonale znane uniwersum i wielomilionowa pula graczy w League of Legends zrobiły swoje.
Gra w ciągu pierwszych 24 godzin stała się najchętniej oglądanym tytułem na Twitchu i do dzisiaj pozostaje w ścisłej czołówce, codziennie notując ponad 100 tysięcy jednoczesnych widzów, a serwery League of Legends, największej pecetowej produkcji na świecie, nie są w stanie przyjąć lawinowo rosnącej liczby użytkowników. Trudno sobie wyobrazić lepszy start, jednak czy Teamfight Tactics uda się utrzymać popularność? Czy nie znudzi się po miesiącu? Czy będzie kolejnym Fortnite’em? Nie mam co do tego wątpliwości, a wszystko to za sprawą kilku mechanik, na których opierają się auto battlery.
SKĄD TEN POMYSŁ?
Choć pierwotne założenia moda Auto Chess wydają się bardzo świeże i oryginalne, twórcy przyznają się do inspiracji madżongiem, grą znaną od czasów dynastii Qing. Opowiedzieli o tym otwarcie w wywiadzie dla chińskiego portalu Maxjia.