autor: Luc
To nie jest sport dla starych ludzi. Szusowanie na ekranie, czyli sportowe gry zimowe - Stoch i Kowalczyk w wirtualnym wydaniu
Spis treści
To nie jest sport dla starych ludzi
W NHL 14 twórcy postanowili upamiętnić 20-te urodziny NHL ‘94. Aby oddać hołd tej kultowej części, w grze umieszczono tryb w pełni oddający zasady rządzące ówczesną edycją wirtualnego hokeja. Oprócz klasycznego sterowania napotkamy także szalenie brutalne defensywne zagrania oraz identyczną, 8-bitową muzykę. Aż się łezka w oku kręci!
Popularnością równie wysoką co „gra w Małysza” przez krótki czas cieszyła się także inna produkcja, w naszej części świata nieomal kompletnie nie znana – Michelle Kwan Figure Skating. Tytuł w całości koncentrował się na łyżwiarstwie figurowym, czyli dyscyplinie notorycznie pomijanej we wszystkich zimowych symulatorach. Gracz w tym przypadku mógł wcielić się w postać samej panny Kwan (bądź stworzyć całkowicie nową zawodniczkę) i poprowadzić ją do kolejnych zwycięstw – dobierał odpowiednią muzykę, strój oraz układał całą choreografię, którą poddawano później wyjątkowo krytycznej ocenie. Gra wyróżniała się wyjątkowo efektowną jak na tamte czasy grafiką, bardzo realistycznymi animacjami, a co więcej – oferowała do tej pory nieznany rodzaj rozgrywki, w którym zwinne palce zastępował wysublimowany zmysł artystyczny.
Mimo względnego sukcesu Michelle Kwan Figure Skating w późniejszych czasach niewielu decydowało się na podążenie ową mało eksploatowaną ścieżką. Zdecydowanie lepszym wyborem, także z perspektywy biznesowej, wydawało się postawienie na wartką akcję i sporą dawkę adrenaliny. Koronnym przykładem tego, jak robi się świetne zimowe gry sportowe, jest bez wątpienia seria SSX, która od ponad dekady znajduje się w ścisłej czołówce konsolowych „sportówek”. Dzięki kolejnym odsłonom tych snowboardowych wyścigów, gracze rozkochali się w podniebnych akrobacjach na nowo. Choć inspiracje kultowym Tony Hawk’s Pro Skater widoczne były na każdym kroku, to jednak fakt osadzenia gry w zimowej scenerii oraz dodanie elementu czasowego i jednoczesnej rywalizacji z innymi zawodnikami sprawiał, iż gra pod żadnym względem nie wydawała się wtórna. Macosze traktowanie podstawowych zasad fizyki oraz gigantyczne mapy przypadły graczom do gustu na tyle, że wynieśli SSX na absolutny piedestał w swoim gatunku, jednocześnie umacniając snowboard na pozycji najpopularniejszej dyscypliny pośród wirtualnych zimowych wojaży.
Jedną z ciekawszych odsłon bez wątpienia było wydane w 2007 roku SSX Blur, które w pełni korzystało z dobrodziejstw wchodzących właśnie na rynek kontrolerów ruchowych. Przeznaczone jedynie na rewolucyjne wówczas Wii, oferowało graczom nie tylko możliwość skręcania przy pomocy ruchów ciała, ale także wykonywania poszczególnych trików dzięki odpowiedniemu ułożeniu kończyn. Niemalże w tym samym czasie na rynku pojawiła się także pierwsza odsłona Winter Sports, oferująca możliwość wcielenia się w snowboardzistę albo wzięcia udziału w konkurencjach takich jak łyżwiarstwo szybkie, curling czy chociażby biathlon. I choć ani „jedynki”, ani kolejnych części nawet przy najlepszych chęciach nie da się nazwać udanymi, wraz ze wspomnianym SSX Blur zapoczątkowały nowy rozdział w historii zimowych gier sportowych. To właśnie za ich sprawą produkcje tego typu nierozerwalnie połączyły swój los z kontrolerami ruchowymi. I choć „śnieżnych” tytułów wartych uwagi wciąż jest jak na lekarstwo, obrana droga pomogła im odnaleźć swoją niszę, w którą doskonale się wkomponowały.