Stary, dobry rock’n’roll z lat osiemdziesiątych!. Strażnicy sukcesu, czyli Guardians of the Galaxy
Spis treści
Stary, dobry rock’n’roll z lat osiemdziesiątych!
Znane, licencjonowane piosenki potrafią zabrać sporą część budżetu na grę, ale wiele tytułów już dowiodło, że kultowa klasyka rozbrzmiewająca podczas rozgrywki może zupełnie zmienić odbiór – nie tylko poszczególnych scen, ale i całej produkcji. Wystarczy wspomnieć chociażby wspaniałe soundtracki GTA3 lub GTA: Vice City. W Marvel’s Guardians of the Galaxy również postawiono na licencjonowane kawałki i był to strzał w dziesiątkę.
Steve Szczepkowski (senior audio director): – Powód, dla którego wybraliśmy muzykę z lat 80., zaczął się kształtować, gdy Marvel poprosił nas o unikalne podejście do marki GotG. Jedną z rzeczy zmienionych względem MCU była inna historia Petera i jego mamy. Nasza gra przeskakuje więc 10 lat do przodu. W MCU Peter był dzieciakiem w latach 70., u nas jest nim w latach 80. Poczuliśmy od razu, że nie dość, iż będzie to coś unikatowego w naszej wersji, to jeszcze da nam tak doskonałą muzykę! Dla mnie lata 70. i 80. to dekady najbogatsze w przeboje, jakich kiedykolwiek mieliśmy przyjemność słuchać. W ciągu tych 20 lat wyszło tak wiele wspaniałych albumów.
Opcja wybierania sobie kawałków z muzycznego sandboksa lat 80. wydawała się niemal nadmiarem szczęścia. Wybrałem więc 50–60 utworów, by stopniowo zawężać listę. Stworzyłem sobie wewnętrzne zasady, które pozwoliły mi zdecydować, co ostatecznie przejdzie przez sito. Najczęściej musiały być to po prostu fajne utwory, współgrające z mechaniką zbierania się ekipy razem i ewentualnie pasujące emocjami do jakiejś cutscenki. Jeśli więc piosenka spełniała wszystkie trzy punkty, musiałem ją mieć.
Zostało jeszcze 59% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie