Ray tracing w Call of Duty: Modern Warfare. Sprawdzamy ray tracing w CoD: Modern Warfare
Spis treści
Ray tracing w Call of Duty: Modern Warfare
Są w Call of Duty: Modern Warfare momenty, w których będziecie zastanawiać się, czy gracie w grę, czy oglądacie kolejny wojenny dreszczowiec Kathryn Bigelow. Można krzywić się na dyskusyjną moralność przedstawiania horrorów wojny w dziele nadal stricte rozrywkowym, można narzekać, że rozgrywka pozostała bez większych zmian, ale jednemu zaprzeczyć się nie da: Infinity Ward zawyżyło poprzeczkę dla konkurencji w kwestii oprawy wizualnej. I to, co ciekawe, bez większego udziału najbardziej zasobożernych technologii. To pierwsza odsłona cyklu, która korzysta z nowoczesnej metody śledzenia promieni, ale w tym przypadku posiadacze słabszych kart graficznych nie mają czego zazdrościć graczom korzystającym z modeli NVIDIA RTX.
Po lewej włączony raytracing, po prawej wyłączony.
Ray tracing w Call of Duty: Modern Warfare jest bowiem słabo widoczny w momentach spokojniejszych i całkowicie niezauważalny w trakcie intensywnych wymian ognia. Deweloperzy postanowili ograniczyć wykorzystanie tej technologii wyłącznie do generowania bardziej realistycznego cieniowania, stąd też jej udział można zaobserwować właściwie tylko tam, gdzie mamy do czynienia z kilkoma źródłami światła. Cienie stają się tam rozmyte, mają różne poziomy intensywności i rzeczywiście robią wrażenie bardziej realistycznych. Inna sprawa, że dla niektórych graczy to wyraźne, ostre kontury są bardziej estetyczne – i im śledzenie promieni będzie zwyczajnie przeszkadzać.
NVIDIA nie ograniczyła się wyłącznie do pomocy w implementacji technologii ray tracingu w Call of Duty: Modern Warfare. W grze dostępne są także dwie specjalne funkcje: Ansel i Highlights. Ta pierwsza, pozwalająca na robienie i obróbkę szczegółowych screenshotów, jest dobrze znana m.in. z Ghost Recon: Wildlands czy Mass Effect: Andromeda, druga zaś automatycznie zapisuje najciekawsze fragmenty rozgrywki – np. te, w których w krótkim odstępie pozbędziemy się kilku przeciwników.
Po lewej włączony raytracing, po prawej wyłączony.
Oszczędne wykorzystanie ray tracingu ma też jednak swoje zalety. W innych produkcjach ta technologia potrafi druzgocąco wpłynąć na płynność zabawy – co w przypadku tytułu tak silnie opierającego się na czasie reakcji mogłoby się okazać zabójcze dla frajdy czerpanej z rozgrywki. Na szczęście Call of Duty: Modern Warfare nawet przy maksymalnych ustawieniach graficznych i rozdzielczości 4K z włączonym śledzeniem promieni rzadko kiedy schodzi poniżej 50 FPS, zazwyczaj zatrzymując się w okolicach 56-58 klatek na sekundę. Całkowicie wystarcza to do zapewnienia komfortowej zabawy nawet w trybach wieloosobowych – chociaż tam na pewno nie znajdziecie nawet chwili, by podziwiać nieco usprawnione cienie. Po wyłączeniu ray tracingu liczba FPS wzrasta o około 20, ale przy takich wartościach to różnice praktycznie niedostrzegalne. Zapewne właśnie z tego powodu zrezygnowano też z implementowania technologii DLSS.
Modern Warfare na pewno nie będzie sztandarowym przykładem tego, jak duży wpływ może mieć śledzenie promieni na oprawę wizualną – w dziele Infinity Ward oddziaływania tej technologii po prostu jakoś specjalnie nie widać. Na szczęście i bez niej nowe Call of Duty prezentuje się olśniewająco, a przy tym jest naprawdę solidnie zoptymalizowane. Trzeba byłoby nie lada wizji, by uczynić tę grę jeszcze bardziej realistyczną – i przy okazji nie sprowadzić jej do pokazu slajdów.
Po lewej włączony raytracing, po prawej wyłączony.