Rise of the Ronin. Gry marca 2024 - Polska, Japonia i Muminki
Spis treści
Rise of the Ronin
Data premiery: 22 marca 2024
INFORMACJE
- Gatunek: RPG
- Platforma: PS5
- Przybliżona cena: ok. 299 zł (PS5)
Sushi, sudoku, katana
Twórcy Nioha przybywają z kolejną produkcją. Tym razem jako tytułowy ronin przeniesiemy się do Japonii z roku 1863 roku. Kraj stoi u progu rewolucji, która zmieni jego oblicze na zawsze. Wszak mówimy o końcu państwa feudalnego, z którym nie wszyscy są gotowi się pożegnać. Jako wojownik bez pana będziemy musieli opowiedzieć się po stronie jednej z walczących frakcji, co wpłynie nie tylko na nas, ale również na przebieg historii.
Samuraj bez pana zmieni losy Japonii
W Rise of the Ronin główną atrakcję stanowić mają szybkie i dynamiczne starcia. Podczas nich wykorzystamy nie tylko broń białą, ale również palną. Trzeba będzie wykazać się niezwykłą zwinnością, a także znajomością systemu walki. Nic przy tym nie stanie na przeszkodzie, aby część problemów rozwiązać po cichu lub w ogóle unikać niepotrzebnych potyczek. Znajdzie się również miejsce na eksplorację, podczas której przydatna okaże się linka z hakiem.
Ocenia Michał „Pajdos” Pajda
Nie bez satysfakcji dodam, że Assassin’s Creed: Red ma coraz bardziej pod górkę. Rise of the Ronin to kolejna, świetnie zapowiadająca się produkcja osadzona w Kraju Kwitnącej Wiśni. Elementy zaprezentowane do tej pory w trailerach widzieliśmy już w innych grach – bieganie po dachach, latanie na lotni, używanie linki z hakiem, dynamiczna walka i otwarty, iluzorycznie żywy świat. Wierzę jednak, że mieszanka tych składowych, przygotowana przez twórców świetnego Nioha, może oferować graczom nową jakość i mocno trzymam kciuki za niepokpienie kwestii fabuły.
I co, Ubisofcie – nie lepiej było posłuchać fanów i zrobić „Asasyna w Japonii” przed „Wikingami”?
Ocenia Hubert „hexx0” Śledziewski
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Rise of the Ronin będzie bliższe cyklowi Nioh niż zeszłorocznemu Wo Longowi: Fallen Dynasty. Wprawdzie na pierwszy rzut oka ta ostatnia produkcja również się taka wydawała, ale ostatecznie dość mocno mnie rozczarowała (mimo że chwaliłem oba dema). Poprzez położenie nacisku na parowanie okazała się relatywnie łatwa, system morale w szerszej perspektywie uznałem za zbędny (by nie powiedzieć: irytujący), a fabułę za raczej mało angażującą. Rise of the Ronin jawi mi się jako gra pozbawiona tych nietrafionych tudzież zbytecznych pomysłów, a przy tym osadzona w ciekawszych realiach quasi-historycznych. Ponadto będzie to pierwsza produkcja studia Team Ninja oferująca otwarty świat. W Elden Ringu element ten wypadł wprost wybornie. Nie spodziewam się, że tutaj będzie równie znakomicie, niemniej wierzę, iż Japończycy wyjdą z tego starcia z tarczą.