Maneater. Lista premier – w jakie nowe gry zagramy w maju
Spis treści
Maneater
Data premiery: 22 maja 2020
INFORMACJE
- Gatunek: „symulator” rekina
- Platforma: PC, PS4, XOne, Switch
- Przybliżona cena: 150 zł (PC, PS4, XOne), 160 zł (Switch)
Czym jest Maneater?
Spełnieniem marzeń wszystkich rekinich fanów, latami żyjących w niemym oburzeniu spowodowanym tym, jak te majestatyczne stworzenia były traktowane w kolejnych odsłonach Szczęk czy Sharknado. Wraz z Maneater nadchodzi czas zapłaty. Gra pozwoli nam wcielić się w młodego rekina i rozwinąć go w niepowstrzymaną wodną machinę zagłady, postrach plażowiczów oraz niszczyciela kutrów rybackich.
Jak wygląda rozgrywka w Maneater?
Zabawę zaczniemy jako niewielkie rekiniątko stanowiące zagrożenie najwyżej dla małych rybek. Polując na nie oraz zbierając porozrzucane po dnie oceanu użyteczne śmieci, z których można „skonstruować” lepsze szczęki czy „pancerze”, urośniemy i zwiększymy swoją sprawność bojową. To pozwoli nam zapolować na większych mieszkańców wód, stoczyć walki z innymi drapieżnikami, a w końcu połasić się również na beztroskich plażowiczów, nieroztropnych płetwonurków czy w końcu – łowcę rekinów, który lata temu zabił naszą matkę.
NASZE OCZEKIWANIA:
Grałem swego czasu w mobilną gierkę, która polegała z grubsza na tym samym, co Maneater. Byłem rekinem, zwiedzałem akweny, zjadałem ludzi i ryby, unikałem zagrożeń, ewoluowałem. Było to całkiem przyjemne doświadczenie, ale czy aby na pewno sprawdzi się jako pełnoprawna, „duża” gra? Maneater jawi się jako produkt, który będzie na tyle zły, by dać sporo rozrywki. Grafika jest niezła, a absurd wyskakiwania z wody rekinem, który ma w sobie DNA krokodyla, ryby głębinowej czy wręcz czołgu, wydał mi się na tyle zabawny, bym nagle zainteresował się tym tytułem. I nie, brak sensownych premier tej wiosny wcale nie wpływa na moje nastawienie. Ani trochę. A tak w ogóle to na bezrybiu i rekin ryba ;)
Filip „fsm” Grabski
Tak jak z reguły unikam gier, które z braku innego określenia nazwijmy „pożywką dla youtuberów”, to z jakiegoś powodu Maneater fascynuje mnie od pierwszej zapowiedzi. Nie łudzę się, że to będzie bardzo dobra gra… albo chociaż dobra. Ale, kurczę, i tak chcę wcielić się w tego rekina, wystawić płetwę i – nucąc pod nosem do monitora motyw przewodni Szczęk – popolować na beztrosko taplających się w wodzie nastolatków. Problem widzę tylko w mechanikach rozwoju rekina. Jeśli się okaże, że aby upolować jakiegoś płetwonurka, najpierw muszę przez 10 godzin grindować, żrąc narybek, to podziękuję, aż tak mi na realizacji swoich dziwnych fantazji, z których istnienia do zapowiedzi tej gry nawet nie zdawałem sobie sprawy, nie zależy.
Michał „Czarny Wilk” Grygorcewicz