Premiery gier - w jakie nowe gry zagramy w kwietniu 2021
Mamy dla Was dobre wieści, zakończyliśmy bowiem sezon zimowy i pora na odwilż w świecie gier! Na horyzoncie nie brakuje obiecujących produkcji, a sam kwiecień oferuje zróżnicowany zestaw nowości. Każdy powinien znaleźć tutaj coś dla siebie.
Spis treści
Marzec za nami, pora zatem przyjrzeć się temu, co do zaoferowania ma kwiecień. Z radością obwieszczamy, że jest całkiem dobrze! W tym miesiącu branża w końcu otrząsa się z resztek zimowego snu i serwuje kilka interesujących produkcji. Są na tyle zróżnicowane gatunkowo, że każdy powinien wybrać coś dla siebie. Tak, nawet największe marudy! Rynek gier powoli budzi się do życia i wreszcie jest w czym przebierać. Przekonajcie się sami!
Outriders
Data premiery: 1 kwietnia 2021
INFORMACJE
- Gatunek: gra akcji
- Platformy: PC, PS4, XOne, PS5, XSX
- Przybliżona cena: ok. 217 zł (PC, PS4, XOne, PS5, XSX)
Czym jest Outriders?
Rodzime People Can Fly rozpoczyna kwiecień kooperacyjną strzelanką z elementami RPG, którą można zaklasyfikować do gatunku looter shooterów. Nie, nie jest to primaaprilisowy żart, Outriders wychodzi i mimo silnej konkurencji na rynku, spróbuje powalczyć wśród innych sieciowych tytułów. Mocną stroną gry ma być jej fabuła, która zabierze nas w odległą przyszłość, gdzie Ziemia została zniszczona, a niedobitki ludzkości skryły się na planecie Enoch. Uwolniona anomalia zabija jednak większość z ocalałych, unicestwiając również część technologii. Na szczęście nasz bohater wychodzi z tego cało... w miarę.
Warto sprawdzić Outriders?
Jak na porządny kataklizm przystało, mieszkańcy planety Enoch, w tym i nasz heros, wzbogacili się o nowe moce. Ich zdolności reprezentowane są przez klasy, których w Outriders będzie cztery. Każda z nich różni się zestawem zdolności oraz stylem gry. Bohatera rozwiniemy, wykonując zadania i eksterminując wrogów. W ten sposób zdobędziemy punkty doświadczenia, pozwalające wzmocnić postać oraz jej umiejętności klasowe. Sporą rolę odegra również ekwipunek, wpływający na statystyki. Tryb kooperacyjny przewidziany został dla trzyosobowej drużyny, a poziom trudności będzie skalować się do uzbrojenia całej ekipy.
NASZE OCZEKIWANIA
Gdyby w Outriders widziano grę RPG (akcji), a nie strzelankę, powiedziałbym: „Spójrz, BioWare, tak powinno było wyglądać Anthem!”. Zainstalowałem demo tylko po to, żeby zostawić na Enochu wiadro krwi i ołowiu, pozbierawszy trochę łupów – tymczasem zamiast strzelania do ekranu znienacka przykuła mnie... narracja. Poważnie, jest więcej niż dobra – jak na looter shooter oczywiście.
Od początku spodziewałem się, że studio tak charyzmatyczne jak People Can Fly w istocie dostarczy coś ciekawszego, niż sugerowały zwiastuny gry – a i tak jestem mile zaskoczony. Nie widziałem jeszcze w tym gatunku równie zręcznie skrojonych dialogów i cutscenek; postacie też dają radę. Podoba mi się zwłaszcza brutalne i nierzadko dosadnie cyniczne spojrzenie na temat kolonizowania kosmosu przez „chwalebną” ludzkość. Mass Effect: Andromeda mógłby być lepszą grą, gdyby miał okazję podpatrzeć w Outriders, jak przedstawić zasiedlanie obcych planet.
Wbrew moim przewidywaniom Outriders trafiło na listę interesujących mnie gier – lecz do kupienia go w dniu premiery nakłonić się nie dam. Już demo sygnalizuje, że im głębiej w las, tym mocniej otoczka odrywa się od ziemi, a frajdzie z samego strzelania i zbierania łupów trochę za daleko do tej, jaką mam chociażby podczas grania w Borderlands 3. Tak więc trzymam kciuki za sukces polskiego studia – ale jednocześnie liczę po cichu na szybkie zbicie ceny tej gry (lub dodanie jej do Xbox Game Passa na PC).
Draug
Outriders okazało się dla mnie sporym zaskoczeniem. Obejrzane trailery i materiały z rozgrywki nie nastawiły mnie do tej gry nadmiernie optymistycznie. I wiecie, nawet nie chodzi o to, że coś było z nimi nie tak czy że niewłaściwie prezentowały grę. Wydaje mi się, że to raczej jeden z tych rzadkich przypadków, kiedy dzieło końcowe okazuje się być czymś więcej od sumy kawałków, z których się składa. Przekonałem się o tym, testując demo – dobrze bawiłem się, strzelając, cieszyło mnie rozwijanie bohatera i odkrywanie jego zdolności, ale też dałem się wciągnąć nieco głupawemu i przerysowanemu, choć dobrze przedstawionemu i niewątpliwie angażującemu wątkowi fabularnemu. Już wiem, że wrócę na planetę Enoch, choć kilka tygodni temu w ogóle się tam nie wybierałem – brawo, People Can Fly.
Aquma