„Jedna osoba wspierana przez wielu wspaniałych ludzi”. Jak tworzy się DLC lepsze od podstawowej gry?
Spis treści
„Jedna osoba wspierana przez wielu wspaniałych ludzi”
Niezwykła dbałość o detale zwykle przerasta możliwości jednego człowieka, ale nie wyklucza dobrej zdalnej organizacji pracy i chęci zarażania swoją pasją innych. W czasach gdy duzi wydawcy dawno przestali już korzystać z usług wojskowych doradców, Baltic Dragon postawił na zupełnie odwrotne podejście. Liczba osób, jaką wciąga do pomocy przy projektach, to w zasadzie mała armia profesjonalistów w swoich dziedzinach, przenoszących wojskowe detale do wirtualnego świata.
DCS to nie tylko gra, ale i niesamowita społeczność. Można spotkać tam bardzo wielu ludzi, którzy z lotnictwem wojskowym mieli i mają do czynienia na co dzień. Oficjalny status „3rd party campaign creatora” bardzo ułatwił mi tworzenie kolejnych projektów i dał lepszy dostęp do ekspertów w dziedzinie lotnictwa, a zwłaszcza obecnych i byłych pilotów wojskowych, oraz do ekipy Eagle Dynamics.
Ci ludzie są bardzo chętni do pomocy w tworzeniu kampanii – nagrywają głosy, testują misje, dzielą się wiedzą z zakresu wojskowości, taktyki, zastosowania różnych rodzajów broni, sprawdzają fakty ze znajomymi pilotami wojskowymi. Chętnie też poprawiają pisane przeze mnie skrypty.
W mój ostatni wydany projekt zaangażowanych było łącznie ponad 40 osób nagrywających głosy, kolejne 10 testujących misje (czasem po kilka lub kilkanaście razy) plus inni ludzie: znajomi native speakerzy sprawdzających poprawność angielskiego, fachowcy z wiedzą o francuskiej Armee de’l Air itd.
Baltic Dragon to jedna osoba, ale wspierana przez bardzo wielu wspaniałych ludzi, przeznaczających sporo swego wolnego czasu na pomoc przy każdym projekcie.
Wśród osób, z którymi współpracuje Baltic Dragon, jest były instruktor latania na A-10C „zabójcy czołgów”, pilot amerykańskiej piechoty morskiej latający na samolocie wsparcia Harrier i jeden „prawie porucznik” kończący właśnie szkolenie w US Navy, który w ciągu kilku miesięcy przesiądzie się na F/A-18 albo najnowszy F-35.
Polak może również liczyć na pomoc operatora drona UAV, byłego pilota francuskich sił powietrznych, pilotów śmigłowców i samolotów transportowych oraz cywilnych. W „zespole” jest też koordynator wsparcia lotniczego JTAC, osoby z obsługi naziemnej, kontroli ruchu oraz kilku zawodowych żołnierzy z doświadczeniem bojowym z US Army, piechoty morskiej i armii brytyjskiej.
Zdecydowana większość z nich to czynni gracze, ale są też tacy, których Baltic Dragon poznał poprzez fora tematyczne (np. Quora) albo za pośrednictwem innych ludzi.
Praca po pracy, Total War dla relaksu
Zdalna współpraca z ogromną liczbą fachowców i konsultantów nie oznacza, że wszystko powstaje samo z siebie. Przypomina to raczej mozolne zbieranie setek elementów układanki, które później trzeba jakoś złożyć w jedną całość, eliminując jeszcze po drodze różne błędy. Czy można tu jeszcze mówić o „zajęciu dodatkowym”? Hobby?
Proces tworzenia kampanii jest długi. Red Flag to łącznie ponad rok pracy, wliczając w to badanie źródeł, czekanie na wszystkie nagrane głosy itp. Robię to wszystko po godzinach pracy i po obowiązkach rodzinnych, czasie spędzanym z dziećmi, czyli głównie wieczorami – stąd tak długi okres produkcji. Sam buduję szkielet misji z wyzwalaczami, tworzę dokumentację, piszę dialogi i teksty odpraw. Później nakładam filtry dźwiękowe na głosy i pracuję nad filmowym zwiastunem.
To zdecydowanie moja druga praca. Zajmuje dość dużo czasu, choć ja na szczęście nigdy nie potrzebowałem wiele snu. Zasiadam do misji, jak cała rodzina uśnie (około 22 czy 23), i siedzę do 2, czasami 3, w nocy. W mojej głównej (pierwszej) pracy dość dużo podróżuję służbowo, mam więc okazję, żeby pisać dialogi i scenariusze. Rzadko sam gram w DCS-a tak dla siebie. Jeżeli już, to uczę się pilotować śmigłowce Mi-8 oraz Gazelle. A dla rozrywki gram w Elite: Dangerous albo Total War: Warhammer.
PRACA, PRACA I JESZCZE RAZ PRACA
Przy kampanii Red Flag Baltic Dragon napisał 3189 linii dialogowych, nierzadko dość długich. W uśrednieniu (pewnie zaniżonym) każdy komunikat trwa około 5 sekund. To daje niemal 5 godzin (265 minut) ciągłego gadania – dość dużo jak na 16 misji.
Oprócz tego stworzył on kilka tysięcy dodatkowych wyzwalaczy skryptów odpowiedzialnych za odpowiednie funkcjonowanie misji plus około setki lub więcej stron maszynopisu samych tekstów odpraw czy map z naniesionymi informacjami.