Wsteczna kompatybilność. PlayStation 5 i Xbox 2 - nasze życzenia
Spis treści
Wsteczna kompatybilność
Brak wstecznej kompatybilności przez długi czas był jedną z najpoważniejszych bolączek dobiegającej końca ósmej generacji konsol. Ostatecznie Microsoft zdecydował się na wprowadzenie tej opcji, udostępniając użytkownikom Xboksa One setki tytułów ze starszych platform (niektóre zostały nawet wzbogacone o nowe efekty oraz wyższą rozdzielczość).
Sony pozostało jednak przy swoim, twierdząc, że skupia się w pełni na teraźniejszości i przyszłości. To ładne oświadczenie, ale jego efekty są mało przyjazne graczom – biblioteka pozycji dostępnych na PlayStation 4 mocno zyskałaby na rozszerzeniu o produkcje wydane na wcześniejszy sprzęt japońskiej korporacji. Niestety, Sony wolało wypuszczać dodatkowo płatne konwersje starszych tytułów z podrasowaną rozdzielczością i dodanymi trofeami.
Mamy więc nadzieję, że tym razem z wsteczną kompatybilnością – choćby i w ograniczonej formie – nie będzie problemów. Microsoft raczej z niej nie zrezygnuje, biorąc pod uwagę to, jak ciepło została przyjęta zapowiedź wprowadzenia tej funkcji w trakcie targów E3 2015. Pytanie tylko, czy Sony podąży śladem swego największego konkurenta. Jeśli tak, to kto wie – być może fala wszechobecnych remasterów i remake’ów ustąpi prawdziwie nowym pozycjom.
JAKIE SĄ SZANSE?
Całkiem spore. W przypadku Microsoftu rezygnacja ze wstecznej kompatybilności przy kolejnej konsoli byłaby ruchem co najmniej dziwnym. Co do Sony – podczas niedawnego spotkania z inwestorami przedstawiciele japońskiej firmy zapowiedzieli, że chcą zminimalizować problemy występujące w okresie przejściowym między platformami. Dodatkową wskazówką może być zarejestrowany w tym roku patent na technologię mającą ograniczyć błędy powstające przy próbach uruchomienia starszego oprogramowania w zdecydowanie nowocześniejszym środowisku.