Strumieniowanie. PlayStation 5 i Xbox 2 - nasze życzenia
Spis treści
Strumieniowanie
Usługi oferujące strumieniowanie multimediów już podbiły rynek filmów, seriali oraz muzyki za sprawą takich platform jak HBO GO czy Spotify, a eksperymenty z PlayStation Now czy NVIDIA GeForce NOW wskazują, że ten los czeka już wkrótce także gry wideo – czy tego chcemy, czy nie. Zgadzają się z tym najgrubsze ryby na rynku, jak Andrew Wilson z Electronic Arts czy szef Ubisoftu Yves Guillemot, zgodnie twierdząc, że streaming stanie się wkrótce bardzo ważny w świecie interaktywnej rozrywki. Nawet jeśli nie zdominuje tego medium w taki sposób, jak zrobił to z filmami i serialami, najwięksi wydawcy powinni być przygotowani na to, że gdzieś w trakcie dziewiątej generacji będą zmuszeni zacząć kłaść większy nacisk na strumieniowanie.
Wyraźną przewagę na starcie ma tutaj Sony ze swoim programem PlayStation Now, oferującym setki tytułów subskrybentom. Ale i Microsoft nie próżnuje – podczas tegorocznego E3 gigant z Redmond zapowiedział, że pracuje nad własną technologią umożliwiającą grę poprzez „chmurę”. Usługi streamingowe bez wątpienia odegrają pewną rolę w dziewiątej generacji konsol – nam pozostaje jedynie życzyć sobie, by były one przyjazne użytkownikom, dawały dostęp do sporej biblioteki gier i nie kosztowały kroci. A z tym, niestety, może być różnie.
JAKIE SĄ SZANSE?
To, że usługi oferujące strumieniowanie staną się w dziewiątej generacji konsol bardziej powszechne, nie ulega żadnej wątpliwości, a Sony i Microsoft już starają się na to przygotować. Nawet Nintendo, oficjalnie sceptyczne wobec streamingu gier, eksperymentowało z podobnymi rozwiązaniami na Switchu w Japonii. Pytanie tylko, czy spełnią one oczekiwania graczy i czy infrastruktura sieciowa podoła symultanicznemu przesyłaniu zdecydowanie większej ilości danych. Strumieniowanie pewnie prędzej czy później zdobędzie popularność, ciekawe jednak, jak poradzi sobie z napotykanymi przeszkodami.