Dzień Świstaka. Oglądam pięć filmów dziennie i wciąż mi mało.
Spis treści
Dzień Świstaka
W przypadku Nowych Horyzontów w parze z jakością idzie ilość. Szczerze mówiąc, to właśnie liczba dostępnych filmów sprawiła, że początkowo trochę się pogubiłem. Istnieje bowiem pięć bloków godzinowych, a więc pięć możliwych produkcji do obejrzenia na dzień. Na początku myślałem, że tak się żyć po prostu nie da, więc na start zarezerwowałem trzy seanse. Po pierwszym z nich nie za bardzo uśmiechała mi się jednak kilkugodzinna przerwa i powrót do hotelu, dobrałem zatem do mojego dziennego zestawu jeszcze jedną pozycję. A potem jeszcze jedną, dobijając tym samym do górnego limitu.
Jest więc blisko pierwsza w nocy, a ja mam za sobą około dziesięciu godzin oglądania ruchomych obrazków. Wypadałoby zatem odespać ten intensywny czas, ale okazuje się to niemożliwe z dwóch powodów. Po pierwsze, Nowe Horyzonty to centrum różnorakich dyskusji uczestników, często wspomaganych napojami kofeinowymi bądź alkoholowymi. Obejrzane filmy trzeba więc w odpowiednim towarzystwie obgadać. Po drugie, z wyra należy się wygramolić przed 8:00, bo to właśnie wtedy rusza system rezerwacji miejsc na seanse, a uwierzcie mi, festiwalowicze trzymają rękę na pulsie i potrafią w ciągu kilkudziesięciu sekund zabić marzenia o wciśnięciu się na projekcję oczekiwanego filmu. Ja już parokrotnie zostałem z ręką w nocniku i musiałem ratować się wyborami alternatywnymi (choć często zaskakująco trafionymi).
Zostało jeszcze 59% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie