Najstraszniejsze sceny z filmów o superbohaterach
Filmy o superbohaterach powstają od lat, i to w dodatku w ogromnych ilościach. Ich autorzy często decydują się czerpać z innych nurtów – czasem nawet próbują straszyć, choć nie zawsze umiejętnie.
Spis treści
PowTrendy w kinie superbohaterskim od kilku lat wydają się dość wyraźne: akcja, SF, nutki dramatu i komedii. Kiedy chwilę temu Doktor Strange w multiwersum obłędu został przedstawiony jako „pierwszy horror w MCU”, odebrano to jako dużą nowość i świeże podejście do tematu – tymczasem okazuje się, że to nie do końca prawda. Rzecz jasna, w kontekście samego MCU skupienie się na horrorze jest czymś nowym. Elementy tego gatunku (choć oczywiście nie była to główna myśl przewodnia) pojawiały się tu jednak dużo wcześniej. Można je dostrzec nie tylko w filmach o superbohaterach, ale też w samym MCU, jako że naprawdę różni twórcy zdążyli już eksperymentować z tym formatem.
Największe skupienie takich motywów w kinie superbohaterskim widać przede wszystkim w latach 90. i na samym początku XXI wieku. Trudno się temu dziwić – technologia szła naprzód, umożliwiając zabawę gatunkami, a współczesny horror prężnie się rozwijał. Większość horrorów zresztą nie jest wcale tak daleka od filmów o superbohaterach, bo i tu, i tu często w grę wchodzą jakieś nadludzkie moce. Za tymi mocami zaś, choć w przypadku znanych superherosów są one nacechowane pozytywnie, zawsze idą jakieś nieprzewidziane skutki, a to otwiera przed twórcami cały wachlarz możliwości dodania swoim dziełom odrobiny grozy.
Powrót Batmana - przemiana Catwoman
- Rok produkcji: 1992
- Reżyser: Tim Burton
- Gdzie obejrzeć: HBO Max, Chili, Rakuten
Powrót Batmana z Michaelem Keatonem z 1992 roku dorobił się dziś statusu klasyki (choć nieco kontrowersyjnej). Ta odsłona historii Batmana w reżyserii Tima Burtona stała się niejako pierwowzorem i wyznacznikiem jakości, a także punktem wyjścia do eksperymentalnych zabiegów dla twórców kolejnych filmów o tym bohaterze (nawet jeśli pierwotnie studio obawiało się tej produkcji).
W Powrocie Batmana Catwoman wyraźnie gra drugie skrzypce, niemniej jest, tuż po Batmanie, najistotniejszą bohaterką filmu. Przede wszystkim dlatego, że to właśnie w tej historii zyskuje swoje moce i jest w stanie dorównać Bruce’owi Wayne’owi w walce. Gotham jak zwykle okazuje się zagrożone – tym razem nie tylko za sprawą Pingwina. Biznesmen Max Shreck, który oficjalnie dba o dostawę energii w mieście, w rzeczywistości chce je tej energii pozbawić. Ostatecznie ma to doprowadzić do przejęcia przez Shrecka całkowitej władzy nad Gotham, a że za plecami przedsiębiorcy, nadzorując ten proceder, stoi sam Pingwin, sprawa wygląda naprawdę poważnie.
Kiedy Selina Kyle, sekretarka Shrecka, odkrywa prawdę o jego planach, staje się dla złoczyńcy bardzo niewygodną postacią, której należy się pozbyć. W tym właśnie celu Shreck wypycha Selinę z okna, licząc, że po zderzeniu z ziemią spotka ją natychmiastowa śmierć. I spotkałaby – gdyby nie koty, dzięki którym kobieta w tajemniczych okolicznościach odzyskuje przytomność po upadku. Nieco skołowana i zdezorientowana całym zdarzeniem, wraca do domu, gdzie czeka ją niespodziewany koszmar. Doświadcza swego rodzaju załamania nerwowego, które w filmie przedstawione jest w wyjątkowo niepokojący sposób, i rozpoczyna swoją przemianę w Catwoman. Przebudzenie się, czy też powstanie nowej superbohaterki i nabycie przez nią mocy, nie jest momentem, który można oglądać ze spokojem – po reżyserii Burtona nie sposób zresztą spodziewać się niczego innego.