4. Rayman Legends. Najlepsze gry lata 2013 roku według redakcji gry-online.pl
Spis treści
4. Rayman Legends
Kiedy w 1995 roku ukazała się pierwsza odsłona Raymana, szef projektu Michael Ancel nie mógł przypuszczać, że już wkrótce seria ta zyska tak wysoki status wśród platformówek. Być może gier na miarę Origins czy Legends doczekalibyśmy się wcześniej, ale w okresie, kiedy Rayman dopiero dorastał, gatunek ten zmieniał właśnie oblicze za sprawą rosnących jak grzyby po deszczu tytułów osadzonych w środowisku 3D. Stąd też druga, również bardzo udana, odsłona serii w 1999 roku zerwała z dotychczasową tradycją i podążyła trójwymiarowymi śladami Super Mario 64, które trzy lata wcześniej podbiło serca posiadaczy konsoli Nintendo 64. Musiało minąć jeszcze mnóstwo czasu i kilka mniej udanych tytułów z postacią Raymana, by w końcu do rąk graczy trafiło niesamowite Origins. I kiedy już nasuwała się myśl, że nic bardziej genialnego wymyślić się nie da, Ubisoft wydał Rayman Legends – jedno z najważniejszych i najprzyjemniejszych doświadczeń związanych z obcowaniem z platformówkami.
Przygody Raymana prezentują się po prostu fenomenalnie. Praktycznie każdy znajdzie tu coś dla siebie – mniej wymagający gracze znacznie łatwiejszą niż w Origins kampanię, hardkorowcy dużą liczbę różnorakich wyzwań, które wycisną z nich siódme poty. Świetna oprawa audiowizualna, kapitalnie zaprojektowane, różnorodne etapy oraz obszerna zawartość to kolejne plusy tej produkcji – uważa UV w recenzji na gry-online.pl.
Gra początkowo miała ukazać się wyłącznie na konsolę Nintendo Wii U, jednak ostatecznie trafiła na wszystkie liczące się platformy, niestety z olbrzymim poślizgiem. Cóż, takie są realia rynku, nieliczny posiadacze Wii U musieli czekać wraz z resztą świata, aż deweloper zakończy prace nad pozostałymi wersjami. Pocieszające jest jednak to, że to właśnie edycja na sprzęt Nintendo jest tą jedyną, która w maksymalny sposób wykorzystuje wszelkie nowinki tej odsłony serii związane z drugim, dotykowym ekranikiem.
Zabawne przygody Raymana i spółki najbardziej przypadły do gustu Gambrinusowi.