Najlepsze filmy do obejrzenia na HBO MAX
HBO MAX weszło do Polski 8 marca, dlatego prezentujemy listę dziesięciu filmów, które warto obejrzeć, jeśli zdecydujemy się na zaopatrzenie w najnowszą platformę streamingową.
Spis treści
Wprowadzanie HBO MAX do naszego kraju raczej nie powinno nikogo dziwić. HBO GO powoli staje się echem przeszłości i korzysta z niego coraz mniej krajów. Co więcej, sam player tej platformy pozostawia wiele do życzenia: rzadko kiedy filmy (przy dobrym połączeniu) wczytywały się w najlepszej jakości lub w ogóle się wczytywały. Dlatego dziś prezentujemy dziesięć filmów, które widzowie będą mieli możliwość obejrzeć na HBO MAX.
Diuna (The Dune)
- Reżyser: Denis Villeneuve
- Rok produkcji: 2021
- Gatunek: Science-fiction
Film, o którym każdy zapewne słyszał w 2021 roku. Nieustannie przekładany, nazwany „arcydziełem” jeszcze przed oficjalną premierą w październiku, będący próbą ekranizacji wybitnego science-fiction, któremu nie podołał sam David Lynch w poprzednim stuleciu (amerykański reżyser nakręcił Diunę w 1984 roku i, jak sam przyznaje, była to jego całkowita filmowa porażka). A kiedy wyszedł, mówili o nim wszyscy kinomani: na zmianę pozytywnie i negatywnie. Arasz też dorzucił w tym temacie swoje trzy grosze.
Mówi się, że przed seansem filmu Denisa Villeneuve warto nadrobić literacki pierwowzór. Trudno się z tym nie zgodzić, bowiem szersza znajomość kontekstów z książki Franka Herberta pozwala zrozumieć fabularne zabiegi reżysera. Można odnieść wrażenie, że filmowa Diuna – dla osoby, która wcześniej nie spotkała się z rodem Atrydów – będzie całkowicie chaotyczna i mało klarowna. I jest to słuszne założenie. Kiedy poznaje się ekranizację Diuny, czuć, że jest to produkcja zrodzona z miłości do książkowej wersji i że powstała głównie z myślą o czytelnikach. Tłumaczy się to pewnym faktem, który nieco wzmacnia moją ambiwalencję wobec filmu kanadyjskiego reżysera. Widać gołym okiem, że Diuna jest w założeniu pierwszą częścią filmu – kończy się gdzieś w połowie książki, urywając wątki i zostawiając je na planowany sequel.
Niemniej Diuny była (i wciąż jest) wydarzeniem kinowym, z którym czym prędzej warto (a wręcz trzeba) się zapoznać. Piękna strona audiowizualna czy soundtrack Hansa Zimmera – jak zwykle porywający – oferują świetną zabawę. A w tej całej wyprawie podróżuje z nami cała aktorska superliga: na pierwszym planie znajdziemy Timothéego Chalameta wraz z Zendayą (i choćby dla tego duetu trzeba sięgnąć po Diunę), a na drugim towarzyszą im tacy aktorzy, jak Oscar Isaac czy Josh Brolin.