Najlepsze długie filmy, przy których będziesz błagać o przerwę
Kto powiedział, że tylko seriale mogą się ciągnąć godzinami? W historii powstało przecież wiele wartościowych filmów trwających o wiele więcej niż te standardowe dwie godziny. Oto najciekawsze dzieła, których długość potrafi przestraszyć.
Spis treści
Długość ma znaczenie – przynajmniej w kontekście kinematografii. Bądźmy szczerzy: wśród kilku kryteriów, którymi kierujemy się podczas wyboru filmu na wieczorny seans, jest to, jakimi pokładami siły dysponujemy. Przecież po całym dniu pracy postawimy raczej na krótką, 90-minutową komedię, zaś 4-godzinny thriller gangsterski pozostawimy sobie na dzień wolny, w którym będziemy mieli więcej chęci i wigoru do wsiąknięcia w tak obszerny spektakl.
Dziś chciałbym się skupić właśnie na takich filmowych tasiemcach, które wymagają od widza nieco cierpliwości i uwagi. I jasne, większość z przedstawionych tutaj dzieł nie będzie trzymała Was wszystkich od początku do końca za gardło, bo człowiek ma prawo się nudzić albo męczyć przy ekranie, kiedy spędza przy nim którąś już z rzędu godzinę. Gwarantuję jednak, że seans każdego z tych filmów to wartościowe i satysfakcjonujące doświadczenie, bo nawet jeśli nie spodoba się Wam któryś z podanych tytułów, to przynajmniej będziecie dumni, że przez niego przebrnęliście.
Czas apokalipsy: Powrót (Apocalypse Now Redux)
- Co to: luźna adaptacja wybitnej powieści o niebezpiecznym dążeniu do prawdy o człowieczeństwie
- Czas trwania: 202 minuty
- Gdzie obejrzeć: Netflix
Czas apokalipsy to filmowa interpretacja Jądra ciemności Josepha Conrada, która pomimo innego miejsca akcji (Kongo zmienione na Wietnam) i paru różnic fabularnych opiera się na tym samym motywie głównym, jakim jest nieustanna walka wewnętrzna wystawionego na niebezpieczeństwa człowieka, który przemierza pochłoniętą wojną dżunglę. Oczywiście im dalej w las, tym łatwiej popaść w szaleństwo, a więc film zyskuje na swojej ponadprzeciętnej długości, gdyż jeszcze mocniej wciąga w ten nieprzyjemny i brutalny trans.
I choć kinowa wersja z 1979 roku, która zdążyła zapisać się w świadomości widzów, oszałamiała 150 minutami metrażu, to na dzieło kompletne musieliśmy poczekać aż do początku XXI wieku. Wtedy to, w 2001 roku, premierę miała wersja Redux trwająca grubo ponad 3 godziny (konkretnie 202 minuty) i imponująca nieco odświeżoną warstwą wizualną (głównie od strony saturacji kolorów). Okazuje się, że arcydzieło Coppoli można było po tylu latach odkryć na nowo.
Do filmu trafiły nie tylko pojedyncze sceny, ale i całkowicie nowe sekwencje. Na ekranie w nieoczekiwanym stylu pojawiły się króliczki Playboya, poruszono też wątek francuskich kolonii. Tym, którzy nie widzieli tej wersji, podpowiem też, że można się w niej spodziewać więcej ujęć z udziałem Kurtza, a więc fani tejże roli Marlona Brando nie powinni przepuścić okazji do usłyszenia paru kolejnych obłąkańczych monologów.
FINAL CUT
A wszystkim tym, którzy uważają kinową wersję za nieco wybrakowaną, a jednocześnie nie chcą brać się za takiego giganta jak Apocalypse Now Redux, polecamy wersję z 2019 roku, nazwaną Final Cut. Trwa ona 175 minut, czyli plasuje się w środku stawki, a jej największą zaletą jest możliwość odpalenia filmu w 4K. O wiele lepiej to wszystko wygląda i brzmi – tak, jak na czasy współczesne przystało.