Najlepsi złoczyńcy z anime
Zwykle skupiamy się na głównych bohaterach, ale popularne serie anime mają do zaoferowania równie wiele ciekawych czarnych charakterów.
Spis treści
Jeśli w anime mamy do czynienia z walką dobra ze złem (a umówmy się, w ogromnej ich części jest to główny motyw), nic tak nie buduje napięcia, jak dobrze stworzony antagonista. Oglądając anime, nietrudno mieć paru ulubieńców – ba, wielu z nich ma ogromne grono fanów, pomimo masy przeróżnych występków na koncie. Inni zaś są do tego stopnia źli i okrutni, że przy każdym odcinku tylko trzymamy kciuki za to, by ktoś im w końcu utarł nosa. Na szczęście motyw walki dobra ze złem najczęściej do tego właśnie prowadzi.
W tym zestawieniu mogą pojawić się spoilery, więc jeśli widzicie tytuł, za który zamierzacie się zabrać w najbliższym czasie, miejcie to na uwadze. Choć najwięcej świetnie pomyślanych złoczyńców trafia się w shounenach, starałam się stworzyć listę zróżnicowaną gatunkowo, a także złożoną zarówno ze starszych, jak i nowszych produkcji. Kolejność jest absolutnie losowa, a poniższe zestawienie stanowi tylko wycinek tego, ilu interesujących antagonistów występuje w anime. Potraktujcie to jako jeden kawałek ogromnej pizzy złożonej z czarnych charakterów, której pozostałą część możecie uzupełnić w komentarzach (najlepiej oznaczając spoilery).
Griffith (Kenpuu Denki Berserk, inaczej Berserk 1997)
- Gatunek: seinen, akcja, dramat, horror, fantasy
- Długość serialu: 25 odcinków
Seria Berserk z 1997 roku obejmuje zaledwie niecałe 13 tomów mangi, a i tak dzieje się tam więcej niż w wielu dłuższych tytułach. Anime to jest tak wypchane akcją, że trudno je streścić – możliwe, że spotkaliście się z tym, iż ktoś, polecając Wam Berserka, powiedział tylko, że koniecznie musicie się z nim zapoznać, ale nie wspomniał ani słowa o fabule, bo nie umiał jej ująć w paru słowach; to podobno powszechne zjawisko.
Berserk przedstawia losy Gutsa, najemnika, który po przegranym pojedynku z niejakim Griffithem jest zmuszony dołączyć do jego bandy. Spędzają razem lata jako najlepsi przyjaciele, a Guts nawet po odejściu (by kroczyć przez życie własną ścieżką) wciąż ceni sobie dawnych kompanów.
Gdy dowiaduje się, że Griffith trafił do więzienia, bez wahania dołącza do misji ratunkowej. Niestety, niezbyt mu się to opłaca, bo uratowany kumpel niekoniecznie okazuje wdzięczność. W wyniku całej masy mniejszych bądź większych zdarzeń (uwaga, spoilery i nieprzyjemne tematy) próbuje odebrać sobie życie, gwałci ukochaną przyjaciela, a na koniec decyduje się poświęcić wszystkich bliskich i złożyć ich w ofierze, by zostać potężnym demonem. Przypominam, to zaledwie trzynaście tomów mangi, która ma ich ponad czterdzieści, a Griffith już narobił więcej złego niż wielu rzeczywistych przestępców przez całe swoje kariery. Nie jestem jednak pewna, czy to coś, czym powinien się chwalić.