Najbardziej zmarnowani bohaterowie i złoczyńcy Marvela w MCU
Marvel wprowadził już przynajmniej kilkudziesięciu interesujących złoli i obrońców sprawiedliwości, a nawet kilka postaci bardziej niejednoznacznych etycznie. Nie znaczy to jednak, że co najmniej kilka razy się nie pomylił.
Spis treści
Taki Malekith z drugiego Thora niemal zepsuł cały film. A przecież to postać, która – gdyby ją inaczej przedstawić – poradziłaby sobie całkiem nieźle. Coulsona porzucono zupełnie, odkąd umarł i zyskał własny serial, podobnie jak Yon-Rogga – śmiertelnie niebezpiecznego wroga Kapitan Marvel. A przecież mamy jeszcze żywego w innej rzeczywistości Ultrona. Czy to wszystko można jeszcze naprawić dzięki istnieniu multiwersum?
Gorr
- Najważniejszy film: Thor: Miłość i grom
- Gdzie obejrzeć: Chili, Disney+, iTunes Store, Rakuten
- Inne występy w MCU: brak
- Odgrywany przez: Christian Bale
- Status MCU: martwy
Christian Bale jako Gorr wydawał się idealnym kandydatem jako nowy złoczyńca w czwartej części Thora. Niestety, delikatnie rzecz biorąc, nie został dobrze oceniony przez fanów. Choć sam film okazał się niezwykle klimatyczny i wypełniony easter eggami dosłownie po brzegi, spłycono część wątków do absolutnego minimum. W tym chorobę Jane i motywację Gorra.
Bo w zasadzie czemu zabijał on wszystkich bogów, wiedząc, że niektórzy z nich mogliby mu pomóc znacznie szybciej odzyskać córkę. I skąd wzięło się w nim nagle tyle siły, by równać się z najpotężniejszymi bytami w całym uniwersum? Szaleństwu Gorra poświęcono bowiem tak wiele uwagi w komiksie, a film potraktował ten aspekt po macoszemu, z bardzo powierzchownymi związkami przyczynowo-skutkowymi.
Na te pytania twórcy nam teraz odpowiedzi nie udzielą. Być może zrobią to jednak za jakiś czas. Fani domagają się zaś póki co innego Gorra, mniej ludzkiego, bardziej brutalnego i jeszcze potężniejszego – wprost z komiksów. Kto wie? Może taka jego wersja pojawi się w drugim sezonie serialu Loki?