Mr. Robot. Najbardziej oczekiwane seriale 2017 roku – powroty

Mr. Robot

Pan Robot to jeden z najbardziej intrygujących seriali ostatnich lat. Historia, która zapowiadała się na sprawnie zrealizowaną, ale w gruncie rzeczy typową opowieść o hakerach walczących ze złą korporacją, okazała się znacznie ambitniejsza. W drugim sezonie hakowania było już niewiele, akcja znacząco zwolniła, co rozczarowało część fanów, a na pierwszy plan wysunęła się atmosfera zaszczucia i beznadziei głównych bohaterów, motyw walki z samym sobą (w przypadku postaci granej przez Ramiego Maleka potraktowany zresztą ekstremalnie dosłownie), a także odważna zabawa formą i nawiązaniami popkulturowymi.

Sam prawie się zniechęciłem kilkoma pierwszymi odcinkami drugiego sezonu, ale zaakceptowanie, że serial się zmienił i nie jest taki, jak oczekiwałem, opłaciło się, koniec końców zapewniając naprawdę wyjątkowe atrakcje. Teraz z niecierpliwością wyglądam fazy trzeciej i już tak łatwo zrazić się nie dam. Spodziewam się tylko jednego – że czegokolwiek bym nie przeczuwał, rzeczywistość się pewnie czymś zupełnie innym.

Wikingowie (Vikings)

Chociaż historycy prześcigają się w wytykaniu kolejnych niezgodności z faktami superprodukcji History Channel, większości widzów to zupełnie nie przeszkadza i każdy kolejny sezon przyciąga zastępy spragnionych krwi, intryg, plądrowania i nordyckiego klimatu widzów. Czwarta seria wciąż jeszcze raczy nas co tydzień nowym odcinkiem, stąd trudno się dziwić, że o zapowiedzianej już piątej nic nie wiemy. Możemy co najwyżej sobie pogdybać, że trend stopniowego zastępowania Ragnara Lothbroka jego synami będzie kontynuowany – bo przy całej historycznej niezgodności Wikingowie pozostają jednak w miarę wierni najważniejszym fragmentom życiorysów swoich postaci i w końcu nadejdzie ten moment, gdy głównego bohatera trzeba będzie wymienić już na dobre.