autor: Damian Pawlikowski
W rytmie jęków – Ratchet & Clank, Brutal Legend. Najbardziej dziwaczna i absurdalna broń w grach
Spis treści
W rytmie jęków – Ratchet & Clank, Brutal Legend
Nadeszła pora na chwilkę refleksji. Pomyślcie – czy wiecznie gnębionym, bezczelnie torturowanym i anihilowanym przez nas adwersarzom nie należy się odrobina relaksu przed niechybną śmiercią? Nie sugeruję oczywiście, żeby od razu zabierać ich do kina czy na gofry, ale być może warto zorganizować im jakąś przyjemną potańcówkę, ot dla ukojenia skołatanych nerwów. W cyfrowej produkcji Ratchet & Clank: Tools of Destruction gracze dostawali w swoje łapki urządzonko zwane groovitronem, będącym unoszącą się w powietrzu, świecącą kulą dyskotekową. Wydobywające się z niej dźwięki sprawiały, że wszyscy pobliscy przeciwnicy dostawali gorączki sobotniej nocy, a nasz długouchy zabijaka mógł w spokoju likwidować zajętych wygibasami delikwentów. Osoby twierdzące, że muzyka łagodzi obyczaje, nie miały też chyba okazji zagrania w Brütal Legend, której główny protagonista – Eddie Riggs – wykręcał na swoim gibsonie takie solówki, że niektórym słuchaczom autentycznie rozpuszczały się twarze. Klementynka (bo tak pieszczotliwie zwracał się do swojej gitary Eddie) potrafiła również zsyłać na wrogie jednostki ataki ogniste i elektryczne, a po zaliczeniu króciutkiej minigierki w stylu tych z Guitar Hero przywoływała nawet jego samochód! Tak wszechstronnej zabaweczki pozazdrościłby chyba sam Hendrix.