Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 10 października 2017, 14:50

Z empatii dla orków. Jak gry odmieniły tolkienowskiego orka?

Spis treści

Z empatii dla orków

Tym samym orkowie zaczęli przechodzić proces humanizacji. Tolkien chciał ich uczynić wyłącznie sługusami zła i miał do tego pełne prawo, ale jednocześnie dał pole do popisu innym pisarzom i scenarzystom, którzy postanowili odświeżyć ten wizerunek. Dlaczego akurat gry wideo tak dobrze poradziły sobie z tym zadaniem? Cóż, w przypadku długich serii, gdzie każda odsłona gwarantuje zabawę na całe tygodnie, posiadanie skrajnie jednowymiarowej rasy (szczególnie gdy ma ona odgrywać ważną rolę w fabule) jest zwyczajnie nudne. Historie o walce krystalicznie nieskazitelnego dobra z krwiożerczym złem idealnie nadają się na filmy czy książki, ale jeśli mamy łącznie spędzić w danym uniwersum kilkadziesiąt godzin, motywacje ścierających się stron raczej nie powinny ograniczać się do „jesteśmy źli, bo jesteśmy źli”.

W dobrze pomyślanym uniwersum rozbudowanie postaci kojarzonych zazwyczaj negatywnie pozwala na dodanie historii głębi. Na przykład Of Orcs and Men to produkcja raczej przeciętna, ale sama idea orków jako protagonistów prześladowanych przez ludzi i elfów sprawiła, że gra była niemal jednogłośnie chwalona właśnie za fabułę. Odwrócenie znanego od dawna schematu stanowiło powiew świeżości w przedstawianiu konfliktu, który w fantastyce raczej zawsze był pokazywany z perspektywy klasycznie szlachetnych ras.

Jeśli uczłowieczanie orków Was nie interesuje i wolicie po prostu wybijać ich co do nogi, w grach nie zabraknie Wam zajęcia. Możecie sięgnąć po niemal każdą produkcję na licencji Władcy Pierścieni lub spróbować swoich sił w takich tytułach jak Orcs Must Die!, Dragon Quest, Dungeon Crawl czy Dark Messiah of Might and Magic. W tym ostatnim orkowie mają co prawda własną kulturę i wierzenia, ale zadaniem gracza nie jest przeprowadzenie badań antropologicznych, tylko posłanie do piachu każdego brązowoskórego jegomościa.

W Of Orcs and Men gobliny i orkowie to godne pożałowania ofiary ludzkiej i elfickiej niegodziwości. - 2017-10-10
W Of Orcs and Men gobliny i orkowie to godne pożałowania ofiary ludzkiej i elfickiej niegodziwości.

A wraz z tymi tytułami w grach wideo zmieniło się także postrzeganie orka Tolkienowskiego. O ile większość produkcji opartych na książkowym i filmowym uniwersum traktuje te stworzenia jako niegodne większej uwagi potwory, tak już tytuły z serii Śródziemie podążają w innym kierunku. Oczywiście tamtejsi orkowie nadal są wyłącznie źli, ale o ile w literackim pierwowzorze poszczególne jednostki nie posiadają wyróżniających je cech, tak w Cieniu Mordoru i Cieniu wojny na różnorodnych charakterach przeciwników opiera się cała zabawa z systemem Nemezis. Rasa ta ma tu całą wojskową hierarchię, na którą gracz może oddziaływać celowo, np. dominując kapitanów czy watażków, lub nie – np. ginąc w potyczce, co wzmocni pozycję naszego przeciwnika.

Orków cechują tu wyróżniające ich wizualnie elementy garderoby, tatuaże i blizny, mają też oni własne ambicje, specjalne talenty oraz lęki, które utrudniają lub ułatwiają starcia z nimi. Książki można przeczytać, nie zatrzymując się nawet raz nad setkami zgładzonych istot. Natomiast w tytułach autorstwa studia Monolith gracz nawiązuje specyficzną (bo przecież opartą wyłącznie na wzajemnej wrogości) relację z poszczególnymi orkami, co nie tylko przynosi dodatkową satysfakcję ze zwycięskiej batalii, ale też ożywia świat gry. W Cieniu Mordoru oraz Cieniu wojny mieszkańcy Czarnego Kraju przestali być bezimiennymi sługami Saurona – to teraz postacie z krwi i kości, które można dobrze poznać, zanim zetnie się im głowę.

Śródziemie: Cień Mordoru oraz jego kontynuacja nie zmieniają diametralnie wizerunku Tolkienowskich orków, ale nadają im więcej cech charakterystycznych. - 2017-10-10
Śródziemie: Cień Mordoru oraz jego kontynuacja nie zmieniają diametralnie wizerunku Tolkienowskich orków, ale nadają im więcej cech charakterystycznych.

Ork w służbie lepszego fantasy

Ciekawe, jak na rozwój swojego tworu zareagowałby sam Tolkien. Czy krzywiłby się na myśl o nadawaniu pozytywnych cech potworom? Czy wręcz przeciwnie, byłby dumny z autorów potrafiących dostrzec człowieczeństwo w istotach, którym on sam tego odmówił? Być może oskarżyłby innych pisarzy i scenarzystów o plagiat? Tego już się, niestety, nie dowiemy, bo brytyjski pisarz zmarł prawie pół wieku temu. Ale jego dzieła po dziś dzień wpływają na innych twórców. Ewolucja w postrzeganiu orków – tak jak wampirów czy wilkołaków – była więc nieunikniona, bo popkultura uwielbia przeinaczać ustalone wzorce. I dobrze, gdyż dzięki temu dostajemy fantastykę dojrzalszą, bardziej złożoną i ciekawszą.

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Najfajniejsi orkowie są w...

Serii Warcraft.
34,9%
Serii Śródziemie.
25,3%
Uniwersum Warhammera.
18,4%
Serii Gothic.
13,2%
Serii The Elders Scrolls.
3,6%
W Dungeon & Dragons/Forgotten Realms.
2,1%
Akurat moje ulubione uniwersum nie trafiło na listę.
2,6%
Zobacz inne ankiety
Dzieci Hurina jak Gra o Tron – wymarzone ekranizacje ze świata Władcy Pierścieni
Dzieci Hurina jak Gra o Tron – wymarzone ekranizacje ze świata Władcy Pierścieni

Peter Jackson dokonał przed niemal dwudziestu laty niemożliwego. Sprawił, że mega popularny Władca Pierścieni stał się jeszcze bardziej znany. Wówczas cały świat zachwycał się historią Jedynego Pierścienia. Dziś, po tylu latach, chcemy jednak więcej.

Diabeł stróż – popkultura wciąż nie może oswoić dzikiego zwierza
Diabeł stróż – popkultura wciąż nie może oswoić dzikiego zwierza

Diabła, ucieleśnienie czystego zła, popkultura próbuje oswoić już od jakiegoś czasu. Idzie jakoś opornie, bo twórcy pamiętają, że ta figura to wciąż dzikie zwierzę, jednak nie rezygnują. Ciężko oprzeć się fascynacji i pokusie.

Wszystko o grze Total War: Warhammer – przewodnik po Starym Świecie i frakcjach
Wszystko o grze Total War: Warhammer – przewodnik po Starym Świecie i frakcjach

Warhammer stanowi w serii gier Total War przełom, jakiego ów strategiczny cykl nie doświadczył od lat. Postanowiliśmy więc przygotować przewodnik po Starym Świecie i jego frakcjach.