Co kupować?. Jak kupić LEGO i nie zbankrutować?
Spis treści
Co kupować?
Nim jednak przejdziecie do poszukiwań, zastanówcie się, jaki zestaw LEGO najlepiej będzie odpowiadać potrzebom osoby, której chcecie go sprezentować. Albo Waszym własnym. Powiem wprost: każdy przy składaniu klocków może się świetnie bawić. Choć na każdym pudełku widnieje polecany przedział wiekowy, jest to bardziej wskazówka, a nie wytyczna, której trzeba się ściśle trzymać. Nie radziłbym jednak kupować zestawów klasycznych LEGO, czyli tych z małymi częściami, dzieciom poniżej czwartego roku życia. Przede wszystkim klocki w tych zestawach są na tyle małe, że bajtel* może je połknąć albo – co gorsza – się zadławić, a Tego byśmy nie chcieli. Ale i dla takich małych konstruktorów znajdzie się coś dobrego.
Serwis GRYOnline uczy polskiego
* Bajtel – w gwarze śląskiej dziecko.
Duńskie klocki możemy podzielić na trzy podstawowe kategorie:
- LEGO Duplo – przeznaczone dla najmłodszych;
- klasyczne klocki LEGO – najprostsze zestawy mogą składać nawet sześciolatki, ale w przypadku większości z nich zalecany jest wiek siedmiu lat;
- LEGO Technic – zestawy przeznaczone dla nieco starszych odbiorców.
Zacznijmy więc od Duplo. Ceny zestawów wahają się między 5,50 zł za najmniejsze a 1300 zł za największe. Trzeba pamiętać, że im większy zestaw, tym różnice cenowe w poszczególnych sklepach będą większe. Elementy w zestawach Duplo są na tyle duże, że mogą się nimi bawić dzieci, które skończyły 18 miesięcy. W sumie jeśli już zarażać dzieciaki pasją, na którą potem będą brać kredyty, to najlepiej zacząć jak najwcześniej. Tylko skąd pewność, że dziecko się takim klockiem nie zadławi? Jeżeli ufać temu, co twierdzą przedstawiciele firmy, każdy nowy rodzaj klocka dodawany do zestawów musi spełnić szereg warunków, by został dopuszczony do produkcji. Przede wszystkim nie może się rozpaść w trakcie zabawy. Dzieci mają często tendencję do dość ekspresyjnych zachowań i potrafią być silniejsze, niż się nam wydaje. Klocek powinien wytrzymać obciążenie 22,5 kilograma.
Wróćmy jednak do cen. LEGO to niestety kosztowna zabawka, a 1300 zł za zestaw to potwornie dużo. Nie przeraźcie się jednak. Takie ceny osiągają zazwyczaj na aukcjach egzemplarze archiwalne, które nie są już produkowane. Na przykład zestaw 5609 czyli Pociąg Duplo z 2008 roku. Takie zestawy mają wartość kolekcjonerską albo są po prostu zamrożonym kapitałem, który można spieniężyć po 10 latach. Za aktualny zestaw z pociągiem, czyli oznaczony numerem 10875, zapłacicie niecałe 400 zł. Tylko że to również sporo pieniędzy. Jeżeli zatem przeznaczyliście mniejszą kwotę na prezent, nie martwcie się. Przedział cenowy zestawów jest naprawdę duży i większość z nas powinna znaleźć coś mieszczącego się w zakładanym budżecie.
KLOCKI JAK ZŁOTO
Okazuje się, że w duńskie klocki opłaca się inwestować. Brytyjski „Telegraph” pokusił się o przeprowadzenie badań na ten temat. Osoby, które 15 lat temu zakupiły zestaw, mogły liczyć na 12% wzrostu jego wartości rok do roku. Jest to wartość uśredniona, bo wzrost cen archiwalnych zestawów LEGO bywa różny. Dla przykładu zestaw Taj Mahal z 2008 roku, który wtedy kosztował około 300 dolarów, po niecałych dziesięciu latach można było sprzedać za 2000 dolarów. Jeżeli więc chcecie sfinansować swoim dzieciom studia, zamrożenie kapitału w klockach LEGO jest całkiem niezłym pomysłem.
Kolejna kategoria kloców LEGO to ta największa, czyli LEGO klasyczne. To zestawy przeznaczone dla osób od lat czterech do... a zresztą nie oszukujmy się. Górny przedział wiekowy tutaj nie istnieje. Sam mam prawie 32 lata i co chwilę mnie świerzbi, żeby wydać pieniądze na kolejny zestaw, choć miejsca na półkach już brak (tłumaczę to sobie tak, że gdy w końcu dorobię się dziecka, to po kilku latach będzie miało się czym bawić, a ja tym samym oszczędzę na zabawkach). W tym momencie wybór zestawu staje się już dużym wyzwaniem. Rodzajów oraz serii klasycznych klocków jest sporo. Wszystko sprowadza się do truizmu: z czego najbardziej będzie cieszyć się odbiorca prezentu. Na to pytanie, Drogi Czytelniku, musisz sobie sam odpowiedzieć.
Warto jednak przyjrzeć się seriom, które obecne są w linii wydawniczej LEGO. Występują tu serie oryginalne, takie jak LEGO City, Friends czy Creator, oraz serie oparte na popularnych markach filmowych, a także growych. Tutaj na scenę wkraczają LEGO Star Wars, Harry Potter, DC Superheroes a także Minecraft i Overwatch. Zestawy serii oryginalnych oraz brandowanych różnią się nie tylko tematyką czy rozmiarami, ale przede wszystkim ceną. Klocki oznaczone logo popularnej marki są droższe. Firma musi przecież płacić za jej użytkowanie oraz za sprzedaż produktów z jej logo – i to wszystko zostaje doliczone do tych złowrogich cyferek widniejących niedaleko kodu kreskowego.
Ceny klasycznych LEGO wahają się od niecałych 10 zł do 2500 zł. I nie są to zestawy archiwalne, a dostępne w sprzedaży. Za około 2300 zł możemy dostać zestaw 10194, czyli Emerald Night (coś dla fanów pociągów), lub zestaw 10213, czyli Shuttle Adventure (coś dla wielbicieli kosmicznych przygód). Oba te zestawy są częścią serii Creator.
Jest to seria, która moim zdaniem często pozostaje niezauważona, kiedy oczy skupiają się na bardziej eksponowanych zestawach powiązanych z popularną marką. A to błąd. LEGO Creator to niesamowity przekrój przeróżnych ciekawych pomysłów, które zadowolą nie tylko ludzi młodych, ale też osoby starsze. Od czerwonego londyńskiego autobusu, przez klasyczny samolot Camel, po takie budowle jak biuro detektywa, warsztat Świętego Mikołaja czy nawet gmach opery w Sydney.
Zostawmy jednak te cuda. Powiedzmy, że chcielibyście kupić zestaw klasycznych klocków swemu dziecku, które jest już na tyle duże, że może się nimi bawić. Kupicie mu któryś z mniejszych zestawów z „4+” na opakowaniu, a pociecha złoży klocki zgodnie z instrukcją. Super. A może lepszym pomysłem byłoby zachęcenie jej do stworzenia własnych konstrukcji? Sprawdzenia, czy ma w sobie duszę architekta? Do tego doskonale nadadzą się LEGO Classic. To zestawy najprostszych klocków, z których dziecko może zbudować, co mu się żywnie podoba. Bo co jak co, ale LEGO potrafią rozwijać nie tylko zdolności manualne, ale i kreatywne myślenie (szczególnie wymyślanie nowego rodzaju słownych wiązanek powszechnie uważanych za wulgarne, gdy nasza stopa wejdzie w zbyt bliski kontakt z leżącym na podłodze klockiem).
Trzeci rodzaj zestawów, przeznaczony dla najstarszych, to LEGO Technic. Składanie zestawów z tej serii może być traktowane jak przedszkole dla przyszłych inżynierów. Znajdziemy w modelach więcej elementów ruchomych, które trzeba sprytnie połączyć nie tylko klockami, ale też gumkami, a nawet kabelkami. Fakt, że są to zestawy przeznaczone dla nieco starszych dzieci, wynika również z tego, że Technic nie boi bawić się elektrycznością. Oczywiście mówimy o zwykłych bateriach, a nie laboratorium doktora Frankensteina, ale mimo wszystko trzeba przy tych zestawach uważać nieco bardziej, by niepożądany element nie powędrował w kierunku ust dziecka.