filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Filmy i seriale 26 lipca 2007, 15:15

autor: Arkadiusz Grzegorzak

Gwiazdy gier. Jak grają aktorzy

Spis treści

Gwiazdy gier

Co ciekawe, kilku aktorów, którzy nie odnieśli żadnego sukcesu w kinie ani telewizji, stało się gwiazdami gier komputerowych. Taką sławą gier był Chris Jones – twórca przygodówek, w których głównym bohaterem jest detektyw Tex Murphy. W kolejnych częściach Jones rozwijał swój warsztat aktorski, otaczając się coraz to lepszymi aktorami (na ekranie pojawili się między innymi Michael York, Andrew McCarthy i Tanya Roberts). Fani jednak byli bardziej zainteresowani bardziej naturszczykiem Chrisem niż gwiazdami. Choć od ostatniej gry z serii – Overseera – minęło dziewięć lat, Jones dalej cieszy się dużą popularnością w światku.

Joseph D. Kucan to natomiast postać, która znana jest każdemu miłośnikowi Command & Conquer. Od lat występuje w roli charyzmatycznego Kane’a – przywódcy Bractwa Nod. Choć próżno go szukać w innych rolach, jednak jako Kane jest niezastąpiony. Kucan podchodzi do swej roli na luzie, ale zdaje sobie sprawę, że jego sława ma specyficzny charakter. „Wkrótce zobaczycie mnie w kolejnych wielkich rolach. Zagram m.in. małpę Plinky – tajnego pomocnika Gandalfa” – żartuje.

Przyszłość

Pod koniec lat dziewięćdziesiątych liczba gier ze wstawkami aktorskimi zaczęła spadać. Twórca przygodówek o Teksie Murphy’m Chris Jones komentuje to tak: „Nastąpiła saturacja rynku. Sprzedaż naszych aktorskich gier spadła, ponieważ wokół pojawiło się mnóstwo podobnych produktów o bardzo niskiej jakości wykonania. To spowodowało zła sławę filmowych gier”. Od początku nowego millenium programy wykorzystujące wstawki filmowe z aktorami są coraz większą rzadkością. Co gorsza jeżeli już wstawki filmowe się pojawiają, to nie są one zbyt rozbudowane. Spośród produkcji z ostatniej dekady warto zwrócić uwagę na Emperor: Battle of Dune, w którym mogliśmy zobaczyć Michaela Dorna (grał Worfa w Star Trek: Następne Pokolenie) oraz Vincenta Schiavelli (Lot nad Kukułczym Gniazdem, Uwierz w ducha). Trzeba jednak uczciwie przyznać, że ich role są epizodyczne. Dużo częściej zatrudnia się obecnie „znane nazwiska” do dubbingowania komputerowych postaci – to wystarczy. Trochę szkoda, bo połączenie gier i filmu jest niezwykle ciekawe, a dobrze zareklamowane niewątpliwie rozszerzałoby krąg odbiorców o miłośników kina.

Na zakończenie warto zwrócić uwagę, że właśnie dzięki grom rozwinął się film interaktywny i że dzisiaj udział znamienitości Hollywoodu w produkcjach ze świata komputerowej (konsolowej) rozrywki nie jest już dla nich powodem do wstydliwego spuszczania głów. Gry z aktorskimi wstawkami były pionierskimi przedsięwzięciami w kreowaniu komputerowej scenografii (np. Wing Commader III w całości był kręcony na green screenie tak jak kilka lat później nowe Gwiezdne wojny).

Pozostaje mieć nadzieję, że sukces Command & Conquer 3 przyczyni się do ponownego przyjrzenia się możliwościom mariażu filmu i gier przez producentów.

Arkadiusz Grzegorzak