autor: Redakcja GRYOnline.pl
Hity & kity 2006
Przełom roku to czas podsumowań. Takoż i my pokusiliśmy się o ułożenie listy gier, które skradły nam serce w roku 2006. Oto Hity & kity 2006 według GRY-OnLine.
Spis treści
Przełom roku to czas podsumowań. Takoż i my pokusiliśmy się o ułożenie listy gier, które skradły nam serce (czytaj: najwięcej czasu) w roku 2006. W stworzeniu listy Hitów & kitów 2006 udział wzięli:
- Krystian „U.V. Impaler” Smoszna
- Krzysztof „Lordareon” Gonciarz
- Jacek „Stranger” Hałas
- Przemysław „Łosiu” Bartula
- Wojciech „Soulcatcher” Antonowicz
- Janusz „Solnica” Burda
- Michał „Misza” Bobrowski
- Łukasz „Verminus” Malik
- Ryszard „Rysław” Chojnowski
- Artur „Metatron” Falkowski
- Radosław „eLKaeR” Grabowski
- Katarzyna „kassiopestka” Pestka
- Marzena „Louvette” Falkowska
- Maciej „Shinobix” Kurowiak
- Marek „Fulko de Lorche” Czajor
- Łukasz „Gajos” Gajewski
- Maciej „Sandro” Jałowiec
- Maciej „Psycho Mantis” Stępnikowski
- Adam „eJay” Kaczmarek
- Marcin „jedik” Terelak
- Rafał „Madraf” Madajczak
- Piotr „Jiker” Doroń
- Paweł „PaZur76” Surowiec
- Szymon „SirGoldi” Błaszczyk
- Daniel „KULL” Sodkiewicz
- Michał „Wolfen” Basta
- Paweł „HopkinZ” Fronczak
- Dawid „Taikun” Mączka
- Piotr „CCT” Bielatowicz
- Patryk „ROJO” Rojewski
- Borys „Shuck” Zajączkowski
Razem 31 gniewnych, z których każdy mógł przyznać jednej grze trzy punkty, jednej dwa punkty i jednej jeden punkt. Punkty razem zsumowane pozwoliły wyłonić zwycięzcę – Hit roku 2006, czyli... Company of Heroes. Jeeeeee...!!! – i Kermit schodzi ze sceny oddając głos jury. (Hint: pełna lista wybranych gier oraz towarzysząca jej lista rozczarowań znajdują się na ostatniej stronie).
U.V. Impaler
Nominacje: 1) Call of Cthulhu: Mroczne Zakątki Świata, 2) The Elder Scrolls IV: Oblivion, 3) Space Rangers 2: Rebelia.
Rozczarowanie: Gothic 3.
Call of Cthulhu: Mroczne Zakątki Świata – gra roku w moim prywatnym rankingu. Uderzyła jak grom z jasnego nieba i nie pozwoliła wyłączyć komputera, dopóki na ekranie nie pojawiły się napisy końcowe. Pierwszorzędny klimat, wspaniałe pomysły, wciągająca fabuła i bardzo zróżnicowana rozgrywka. Nawet słabsza oprawa techniczna nie była w stanie zmienić mojej decyzji co do pozycji tej gry na liście. W pełni zasłużone trzy punkty i wielka szkoda zarazem, że czarodzieje z Headfirst Productions musieli po ukończeniu tego dzieła szukać innej pracy. Ia! Ia! Cthulhu fhtagn!
The Elder Scrolls IV: Oblivion – gra, której w minionym roku poświęciłem zdecydowanie najwięcej czasu. Piękny, wspaniały i niezwykle dopracowany produkt – co prawda nie ustrzegł się on kilku kontrowersyjnych pomysłów, ale od czego w końcu są modyfikacje, liczone już w tysiącach. W kategorii murowanych bestsellerów z najwyższej półki bez wątpienia najlepszy produkt minionych miesięcy. Dalszy komentarz jest zbędny.
Space Rangers 2: Rebelia – nie ukrywam, że z przyznaniem jednego punktu miałem najwięcej kłopotu. Spośród dużej liczby tytułów, które w minionym roku były bardzo dobre, zdecydowałem się jednak uhonorować najstarszą grę z całego towarzystwa, bo mającą korzenie w 2004 roku. Space Rangers 2: Rebelia – tak jak Mroczne Zakątki Świata – znalazła się w moim komputerze zupełnie nieoczekiwanie i na długo utkwiła w pamięci. Choć produkt to niszowy, cieszę się, że nie przegapiłem jego premiery na polskim rynku. Program firmy Elemental Games jest świetny pod wieloma względami, których wymieniać nie będę ze względu na ograniczoną ilość miejsca. Napiszę jedynie tyle, że Space Rangers 2: Rebelia, jak mało która gra, przynosi powiew klasycznych pozycji sprzed lat kilkunastu. I może dlatego właśnie zasługuje na uznanie, duże dodajmy.
Rozczarowanie? Od początku wiedziałem, że będzie tylko jeden kandydat: Gothic 3. Nie czekałem na ten produkt, nie śliniłem się na każdą, nawet najbardziej durną wiadomość o tym nietuzinkowym rolpleju rodem z Piranha Bytes. Chciałem jedynie sprawdzić, dlaczego marka ta cieszy się tak wielką estymą wśród Polaków. Nijak jednak pojąć tego nie mogę. Najeżony błędami niegrywalny gniot, który powinien zostać zakopany sześć stóp pod ziemią ku przestrodze. Nie dziwię się, że ten napisany naprędce bubel nie zrobił kariery na zachodzie. Produkt mający potencjał i to spory, został położony na całej linii. Najgorzej wydane pieniądze w ubiegłym roku.
Jaki to był rok? Dobry, ale nie rewelacyjny, zwłaszcza w temacie moich ulubionych pierwszoosobowych strzelanin, które mogły pochwalić się co najwyżej przeciętnymi dodatkami do starszych hitów. Prawdę mówiąc lista potencjalnych bestsellerów, zapowiadanych na rok przyszły zapowiada się nieporównywalnie lepiej. Oprócz wyżej wymienionych produkcji wyróżniłbym jeszcze inne, całkiem niezłe pozycje: Heroes of Might & Magic V, Prey, Dark Messiah of Might & Magic i Shadowgrounds. Każdy z tych tytułów ma swoje mankamenty, ale przy nich również bawiłem się bardzo dobrze.
Lordareon
Nominacje: 1) Okami, 2) Gears of War, 3) The Elder Scrolls IV: Oblivion.
Rozczarowanie: Wii Sports.
Niby czas leci szybko, ale jak przypomnę sobie, ile gier przewinęło się przez nasze podwórko w tym roku, to dochodzę do wniosku, że musi mieć on jakieś okresowe zwolnienia – bez nich ciężko by było to wszystko ogarnąć. Ostatecznie wybrałem 3 pozycje, które zapunktują w ogólnym rankingu, oraz 7, by dopełnić swoje prywatne Top 10. Z bólem serca przychodzi stawianie jednego wybitnego tytułu wyżej od drugiego, ale cóż poradzić, w gruncie rzeczy fajna to i praktyczna zabawa. Poniższa lista raczej nie stara się być nazbyt obiektywna, dużo w niej prywaty, takiej jak za niska pozycja Zeldy czy obecność rozkosznych dziwadełek Locoroco i Katamari. No ale do rzeczy. Paszporty Lordareona 2006 otrzymują...
(1) Okami: CCT twierdzi, że jeśli gra może być dziełem sztuki, to cała ta dziedzina też może być określana mianem „sztuki” właśnie. A mnie męczy takie coś, że raz na świętego nigdy trafia się jakaś produkcja, którą wszyscy kwitują „wow, zaciera się granica między grami a sztuką” i niby ma to zajście zwiastować rewolucję. Dyć ćmoje-boje. Przerażające jest, patrząc z dystansem, jak bardzo osamotnieni w tym, co robią, są ludzie pokroju programistów z Clover. Z jednej strony pokazują nam oni, że gry naprawdę mogą być czymś więcej niż są obecnie, ale z drugiej stanowią przykry dowód na niegotowość świata wobec tego typu przemian.
(2) Gears of War: Być może dałoby się zrobić tę grę lepiej: zapewnić jej większą głębię i różnorodność rozgrywki, nadać bohaterom nieco mniej jaskiniowe osobowości – ale to już by nie było to. Zepchnięcie fabuły na dziesiąty plan i położenie akcentu na akcję w najczystszej postaci to ryzykowny zabieg, a nawet przejaw pewnej pychy ze strony developerów. „Nie silimy się na bajkopisarstwo, bo i tak zrównamy was z ziemią”, zdają się nam mówić ludzie z Epic. I kto pierwszy rzuci w nich kamień?
(3) Oblivion: Rok 2006 pod względem gier na zawsze pozostanie dla mnie rokiem Obliviona. Nie, żeby produkcja Bethesdy była dla mnie jakimś znakiem z niebios – po prostu spędziłem nad nią najwięcej czasu, klepiąc poradnik, który ostatecznie dołączony został do polskiego wydania gry. Że trafiłem pod strzechy, cieszę się, ale żeby wiązały się z tym procesem jakieś szczególne doznania w kwestii *gry*? Myślałem, że niekoniecznie, dopóki nie zobaczyłem Neverwinter Nights 2 i nie trafiło do mnie, że poprzeczka dla współczesnych RPG została przez Otchłań bardzo wyraźnie podniesiona. Zwą to next-genem, słyszałem.
Honorowe wzmianki: (4) Zelda: Twilight Princess, (5) LEGO Star Wars 2, (6) Company of Heroes, (7) Locoroco, (8) Call of Cthulhu: Dark Corners of the Earth, (9) We love Katamari, (10) Hitman: Blood Money.
Zawód roku: Wii Sports. Nie ma to jak trochę snobizmu w wychwalaniu pod niebiosa prostej arcade’ówki, popieranego najczęściej argumentami, że „to trzeba zrozumieć” i że jak przedkładasz RPG-a nad Mario, toś fagas. Rany, sam takie ludowe mądrości głoszę przy każdej niemal sposobności. Z tego założenia wychodzi też TIME, przyznając Sportsom tytuł gry roku. I teoretycznie nie wypada takiej decyzji skrytykować, bo wiadomo przecież, że w grach chodzi właśnie o to. Niestety, wielkie nadzieje, jakie osobiście wiązałem z Wii Sports, nie zostały spełnione, mimo głębokiej wiary w słuszność takich poglądów. Pilot – wiadomo – fajny gadżet, ale po tygodniu intensywnej zabawy i uzyskania statusu PRO w każdej z minigier nie ma tu za bardzo nic do roboty. Pozostaje tylko jakiś hot-seat ze znajomymi, którzy w dodatku dla właściciela konsoli nie będą żadnym wyzwaniem. Może to bolączka kraju, w którym wszyscy posiadacze Wii mogliby się zmieścić na jednej liście GG, a może naprawdę Nintendo powinno się było trochę bardziej postarać.
Stranger
Nominacje: 1) Hitman: Krwawa Forsa, 2) GTR2, 3) Tomb Raider: Legenda.
Rozczarowania: Ojciec chrzestny, Half-Life 2: Episode One, Commandos: Strike Force.
2006 rok był dla mnie rokiem doskonałych kontynuacji największych PeCetowych hitów. Najnowsza odsłona przygód łysego mordercy w moim prywatnym rankingu jest bezapelacyjnym zwycięzcą. Szczególnie spodobało mi się to, że do większości misji można było podchodzić na wiele różnych sposobów, odkrywając ciekawsze metody pozbywania się przeciwników i osiągania kolejnych celów. Nie obyło się też niestety bez kilku głośnych porażek. W tym przypadku na „anty-zwycięzcę” typowałbym Ojca Chrzestnego. Po tej grze obiecywałem sobie sporo. Otrzymałem natomiast bardzo przeciętną strzelankę, o której niewiele dobrego można powiedzieć.