Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 5 września 2019, 15:08

No trzymajcie mnie, bo skończę robić tę serię, no trzymajcie!. Hideo Kojima – wszystko, co musicie wiedzieć

Spis treści

No trzymajcie mnie, bo skończę robić tę serię, no trzymajcie!

Fenomenalne przyjęcie Metal Gear Solid dało Kojimie pozycję i swobodę, dzięki której mógł sobie pozwolić na więcej. Przykładowo na całego rozpoczął zabawę z fanami. Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty zapowiadało się na sequel stworzony według bezpiecznej maksymy „to samo, tylko więcej i lepiej”.

Jakież było więc zaskoczenie fanów, gdy po zakupie i uruchomieniu gry okazało się, że Hideo do samej premiery ukrył fakt zmiany głównego bohatera – uwielbianym przez wszystkich Solid Snakiem kierowaliśmy tylko podczas krótkiego prologu, by następnie na resztę zabawy wejść w skórę nieopierzonego żółtodzioba Raidena. Mistyfikację przeprowadzono na naprawdę dużą skalę – przed premierą pojawiały się nawet specjalnie spreparowane gameplaye, na których Raiden był zastępowany Snakiem. Podmiana zaskoczyła wszystkich, wielu do tego rozwścieczyła. A Hideo śmiał się zadowolony, że udało mu się wywieść w pole graczy.

Kampania reklamowa Sons of Liberty była jedną z najlepiej przeprowadzonych zmyłek w historii gier komputerowych - 50 twarzy Hideo Kojimy - dokument - 2019-09-05
Kampania reklamowa Sons of Liberty była jedną z najlepiej przeprowadzonych zmyłek w historii gier komputerowych

Przy okazji Metal Gear Solid 2 Hideo Kojima zarzekał się także, że to ostatnia robiona przez niego odsłona serii, że w przyszłości zamierza skupić się na innych projektach. Gracze potraktowali te słowa poważnie i przyjęli je ze smutkiem. Nie minęło jednak dużo czasu, a Kojima ogłosił, że ponieważ nie mógł znaleźć nikogo chętnego do przejęcia od niego pieczy nad trzecim MGS-em, to zrobi go sam. Tym razem jednak będzie to już naprawdę ostatnia odsłona serii.

Kojima ponownie próbował pogrywać z fanami, ale wielka tajemnica dotycząca tożsamości głównego bohatera szybko wyszła na jaw. Zamiast w Solid Snake’a mieliśmy wcielić się bowiem w Big Bossa, jego antagonistę z Metal Gear i Metal Gear 2. Nie przeszkodziło to grze w odniesieniu sukcesu – Metal Gear Solid 3: Snake Eater dziś uznawane jest przez wielu za najlepszą część serii.

GŁOS SNAKE’A

Gdyby urządzić plebiscyt na najbardziej charakterystycznie brzmiącą postać z gry wideo, Solid Snake miałby olbrzymią szansę wygrać. Ochrypły głos, który pokochali fani, należy do Davida Haytera, aktora, scenarzysty i reżysera, który bardzo mocno przywiązał się do odgrywanej przez siebie postaci i całej serii Metal Gear Solid. Był on tak wielkim fanem tego cyklu, że zrezygnował z połowy wypłaty zaproponowanej mu przy okazji remake’u Metal Gear Solid, zatytułowanego The Twin Snakes, byle tylko budżetu wystarczyło na zebranie całej obsady głosowej z oryginalnej gry.

Hideo Kojima nie był natomiast wielkim fanem głosu Haytera. Zafascynowanemu Hollywood Japończykowi marzyło się, by jego postacie dubbingowały wielkie gwiazdy dużego formatu. Już przy Metal Gear Solid 3 David Hayter musiał ponownie brać udział w castingu do roli, gdyż Kojima rzekomo chciał zastąpić go Kurtem Russelem. Wtedy Hayter się wybronił, ale przy okazji Metal Gear Solid V nie został już w ogóle poproszony o udział w projekcie, a zamiast niego pojawił się Kiefer Sutherland znany z serialu 24 godziny. Kojima wychwalał w wywiadach jego profesjonalizmu i warsztat, ale większość graczy tęskniła za Hayterem.

Jego samego również to dotknęło. Gdy w wywiadzie dla Game Informera został zapytany, czy grał już w Metal Gear Solid V, odpowiedział: „Cóż. To będzie 60 godzin upokorzenia, którego nie mogę się doczekać. Nie, nie grałem jeszcze w dwie ostatnie odsłony cyklu (MGSV składa się de facto z dwóch gier – stanowiącego prolog Ground Zeroes oraz właściwej gry zatytułowanej The Phantom Pain), gdyż byłoby to zbyt bolesne”.

Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots to kolejna odsłona serii, która miała być już definitywnie-na-pewno-ostatecznie-ostatnia. Powodem, który rzekomo skłonił Kojimę do podjęcia prac nad tym projektem, były groźby fanów. Tym razem nawet można było się nabrać, iż to faktycznie finał cyklu, gdyż gra pełna była nawiązań do poprzednich części i rzeczywiście wyglądała jak wielki epilog całej sagi. Tyle że wcale nim nie była – dostaliśmy później jeszcze chociażby Metal Gear Solid: Peacewalker, powstający w bólach spin-off Metal Gear Rising: Revengeance i oczywiście piątego MGS-a.

Odbiór Raidena w Metal Gear Solid 2 nie zachwycił Kojimy, więc na potrzeby „czwórki” Hideo zrobił z niego jedną z najbardziej kozackich postaci w całym uniwersum. - 50 twarzy Hideo Kojimy - dokument - 2019-09-05
Odbiór Raidena w Metal Gear Solid 2 nie zachwycił Kojimy, więc na potrzeby „czwórki” Hideo zrobił z niego jedną z najbardziej kozackich postaci w całym uniwersum.

W międzyczasie rosła pozycja Kojimy nie tylko w Konami, ale również w całej branży. Gracze uwielbiali zarówno jego dzieła, jak i specyficzny sposób ich promocji – po akcji z Raidenem w MGS2 każdy kolejny zwiastun gry z cyklu Metal Gear rozkładano na części pierwsze, dekonspirując spiski i wskazówki, które mogłyby zdradzić plany zdolnego Japończyka. W Konami Hideo doczekał się natomiast stanowiska wiceprezesa działu firmy odpowiedzialnego za gry wideo. Nie wszystkim w zarządzie pasowała jednak pozycja i władza Kojimy, a fakt, że w branży był już wówczas celebrytą, tylko dolewał oliwy do ognia.

INNE DZIEŁA

Seria Metal Gear to najważniejsze dzieło Kojimy, dzięki któremu trafił on na karty historii. Ale oprócz tego cyklu oraz wspomnianego już Snatchera stworzył on także inne tytuły. Oto najciekawsze z nich:

  1. Policenauts – wydana w 1994 roku przygodówka science fiction o detektywie prowadzącym śledztwo w pozaziemskiej kolonii. Mimo ciepłego odbioru, nigdy nie ukazała się poza Japonią.
  2. Zone of the Enders – seria trójwymiarowych gier akcji skupiających się na walce mechami w przestrzeni kosmicznej. Składa się z dwóch głównych odsłon na PS2, spin-offu na Game Boya Advance i dwóch reedycji (najnowsza współpracuje z goglami VR). W miarę popularny i dobrze przyjęty cykl – również na Zachodzie.
  3. Boktai: The Sun Is In Your Hand – RPG akcji na Game Boya Advance wyróżniające się głównie tym, że kartridże z tym tytułem wyposażone były w czujniki światła, których korzystanie przekładało się na profity w samej grze.

Michał Grygorcewicz

Michał Grygorcewicz

W GRYOnline.pl najpierw był współpracownikiem, w 2023 roku został szefem działu Produktów Płatnych, a od 2024 roku zarządza działem sprzedaży. Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Czy grałeś/łaś w gry Hideo Kojimy?

Tak, w wiele z nich
41,9%
Tak, ale w jedną
24,1%
Nie jestem pewien/pewna
6,5%
Nie
27,5%
Zobacz inne ankiety
Gra, która kpi ze wszystkiego, a najbardziej z samej siebie. Poznajcie No More Heroes 3 i jej punkowego twórcę
Gra, która kpi ze wszystkiego, a najbardziej z samej siebie. Poznajcie No More Heroes 3 i jej punkowego twórcę

No More Heroes 3 to najnowsze dziecko Sudy51 – twórcy, którego dzisiaj Wam pokrótce przedstawimy. Nie powinniście pominąć tej premiery, a poniżej postaramy się wytłumaczyć, dlaczego powstanie tej gry to swoisty cud współczesnej branży.

Adam Adamowicz - człowiek, który dał nam Fallouta 3 i Skyrima
Adam Adamowicz - człowiek, który dał nam Fallouta 3 i Skyrima

Niezapomniane światy Fallouta 3 i Skyrima, pełne niezwykłych istot i miejsc, do dzisiaj potrafią budzić zachwyt. Nigdy nie zyskałyby jednak obecnego kształtu, gdyby nie jeden człowiek – obdarzony wielkim talentem artysta, Adam Adamowicz.

Siedmiu wspaniałych – bez nich branża gier nie byłaby taka sama
Siedmiu wspaniałych – bez nich branża gier nie byłaby taka sama

Gdyby zabrakło tych wizjonerów, nasze hobby nie byłoby tym, czym jest dzisiaj. Wybraliśmy siedem najważniejszych osób, którym zawdzięczamy obecny stan elektronicznej rozrywki.