Kim jesteście i co zrobiliście z postaciami, które lubiliśmy?. Największe absurdy 8 sezonu Gry o tron
Spis treści
Kim jesteście i co zrobiliście z postaciami, które lubiliśmy?
Na koniec jeszcze jeden absurd zbiorczy, dotyczący dużego odsetka pojawiających się w tym sezonie postaci. To bohaterowie, których poznaliśmy lata temu. Którzy rozwijali się, często drastycznie zmieniali, zyskując albo tracąc naszą sympatię. I którzy w tym sezonie albo kompletnie przestali być sobą, albo bez konkretnego powodu cofnęli się w rozwoju, albo wręcz przeciwnie – nagle na bazie drobnych przesłanek przeszli dziwnie szybką i głęboką przemianę.
Daenerys wcześniej miewała przebłyski sugerujące, że mogłaby stać się Szaloną Królową, ale były one subtelne. W ósmym sezonie z gracją słonia w składzie porcelany zrobiono z niejednoznacznej postaci wariatkę z satysfakcją palącą żywcem niewinne dzieci. A przy okazji skrzywdzono w podobny sposób Szarego Robaka, który dotąd nie wykazywał najmniejszych oznak bycia nicponiem, a teraz zaczął z zadowoleniem szlachtować jeńców.
Jaime przez lata stawał się coraz bardziej świadomy błędów swojej siostry i odsuwał od niej, by ostatecznie jak zupełny frajer wpaść jej w ramiona i dać się razem z nią zabić. Geniusze intryg Varys i Tyrion okazali się ostatnimi głupkami, bo tego zaczął wymagać od nich scenariusz. Brienne po jednej nocy z Jaimem stała się płaczliwą beksą. I tak dalej – niewiele jest postaci, których rozwój i rys charakterologiczny przetrwały ten sezon bez szwanku.
Czekamy zatem na finałowy odcinek, który powinien być kulminacją lat zmagań bohaterów i emocji widzów. Czy scenarzystom uda się doprowadzić akcję do zwieńczenia, która zadowoli fanów, wyjaśni niejasności, zamknie wątki i przyniesie poczucie spełnienia? A może ostatni odcinek sprowokuje kolejną lawinę pytań i fanowskich teorii, tłumaczących kulawe decyzje piszących? Przekonamy się już niedługo. Ale mamy wątpliwości, czy tego pikującego ku niechybnej śmierci smoka da się jeszcze uratować.