autor: Aleksander Kaczmarek
Dziesięć lat gry-online.pl - cz.3: Napisali o nas
Z okazji jubileuszu dziesięciolecia powstania naszego serwisu, poprosiliśmy o komentarz kilka osób, które były aktywne w Polskiej branży gier w momencie startu serwisu gry-online.pl.
Spis treści
Napisali o nas...
Poprosiliśmy o komentarz kilka osób, które były aktywne w Polskiej branży gier w momencie startu naszego serwisu. Jak postrzegały go, gdy dopiero raczkował? Jak patrzą na niego z perspektywy 10 lat?
Aleksy Uchański
Dyrektor wydawniczy segmentu komputerowego w Axel Springer Polska
Wiedziałem, że GOL rusza jeszcze przed startem serwisu. Wiadomość przyniósł Jacek Komuda, który wtedy z nami pracował, a dla GOL-a mieli pracować jacyś jego znajomi. Zapamiętałem tyle, że to w Krakowie, że to sensowna inwestycja finansowo-organizacyjna i że to duży projekt. Po latach wszystko dalej się zgadza.
Dość szybko rozpoznaliśmy GOL-a jako poważnego, dużego i wiarygodnego partnera. Pierwsze wspólne działania przeprowadziliśmy chyba jeszcze w 2002 roku. Wspomnijmy udane partnerstwo przy serii Skoki Narciarskie albo – przede wszystkim – niezwykły, bardzo udany pod każdym względem produkt, jakim była Wielka Encyklopedia Gier.
To było aż 10 lat temu, ale już wtedy było jasne, że to Internet wyznacza przyszłość mediów. Doskonale więc rozumieliśmy, że w dalszej perspektywie GOL jest w pewnym sensie konkurencyjny. Wierzyliśmy jednak w siłę naszych rozwiązań i marek, i w większe efekty współpracy niż rywalizacji. Oceniam, że się nie pomyliliśmy.
Z okazji 10-lecia składam całej ekipie Gier Online najserdeczniejsze gratulacje i życzenia – to niebywały sukces stworzyć od zera największy środkowoeuropejski portal o grach, i to wciąż niezależny.
Mam wielu kolegów na rynku gier, ale tylko wśród ludzi z GOL-a mógłbym wskazać swoich prawdziwych przyjaciół. Oczywiście prowadzimy własny growy projekt online’owy, Gamezillę, w który głęboko wierzę i który prywatnie bardzo lubię, ale to przyjemność mieć takiego rywala jak GOL.
Marcin Przasnyski
Założyciel i prezes portalu StockWatch.pl, były redaktor naczelny Secret Service
Gdy portal gry-online.pl startował, nie był jeszcze portalem, tylko skromnym serwisem. Był rok 2001 i uruchamiałem kolejne, bodaj trzecie czasopismo o grach, tym razem Komputer Świat GRY. Strasznie się zdenerwowałem, gdy zobaczyłem w sieci czerwone logo z napisem GRY, pod adresem gry-online.pl. Było oczywiste, że mnie kopiują! Nawet wymieniłem parę oschłych maili z Mariuszem (z którym potem mocno się zaprzyjaźniliśmy i niejeden biznes udało się razem zrobić), ale szybko zapomniałem o sprawie, bo zajmowała mnie praca nad prasą drukowaną. Po KŚ GRY uruchomiliśmy PLAY-a, więc pracy było co niemiara, a w Internecie nie dawało się w tamtym czasie zarobić nawet na serwer, nie mówiąc o innych kosztach redakcyjnych. Po kilku zaledwie latach, gdy zobaczyłem, jak urósł i rozwinął się serwis oraz ilu ma użytkowników, opadła mi szczęka i tydzień szukałem jej w okolicznych krzakach.
Robert „Kowal” Kowalski
Ówczesny redaktor naczelny Imperium Gier
Proszę Drogich Czytelników, kiedy zobaczyłem prośbę o komentarz w sprawie 10-lecia GOL-a, to dwie myśli przebiegły mi przez głowę – jaki był kiedyś, a jaki będzie teraz ;-). Większość osób powinna pamiętać dawne dzieje, kiedy Imperium Gier niszczyło wszystko, co stawało mu na drodze, przez co walczyło również i z Grami Online. Wtedy nie było mowy o szacunku, zrozumieniu czy miłych słowach. Można powiedzieć serwisowa ustawka. Żałuję, że komentarz ma być krótki, może nie potną bardzo moich słów, zatem nawiążę najpierw troszkę do czasów przeszłych. Kiedy powstał GOL, na rynku kończyła się wojna między portalami. Serwisy, takie jak Strefa.pl, gry na Onecie już padły, ostatnia dogorywała Valhalla i musiała konkurować właśnie z rodzącym się GOL-em, który miał potencjał jeszcze nie objawiony, ale dziś wyznam, iż w mojej głowie powstała myśl, że za parę lat będzie to mocny przeciwnik. Wtedy, ponad 10 lat temu, nie można było przyznawać się do takich rzeczy, tylko przejawiało się to w formie kłótni i utarczek słownych via fora dyskusyjne. Teraz jako obserwator rynku z boku i zupełnie niezależny gracz mogę powiedzieć otwarcie – potencjał i samozaparcie w realizacji swoich zamierzeń doprowadziły GOL do bycia liderem w Polsce. Po prostu widać, że grupa ludzi z pasją robi to, co lubi. Nie niszczą jej żadne wewnętrzne korporacyjne wynalazki, jakie blokują rozwój. GOL rozwija się i z tego, co widać, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.