autor: Maciej Makuła
Walka i poziom trudności. Dragon Age: Początek - PC kontra konsole
Spis treści
Walka i poziom trudności
Prosto z mostu – walki w wersji na PC są dużo trudniejsze niż na konsolach. Różnica jest spora, bo poziom hard na tych ostatnich nie jest jeszcze tym samym, czym normal na „blaszakach”. Zupełnie też inaczej wyglądają „w praniu”. W pecetowej wersji cały czas towarzyszy nam słynna „aktywna pauza” – kiedy tylko zechcemy możemy zatrzymać akcję, by spokojnie wydać rozkazy podwładnym. Nie bez wpływu na klarowność przebiegu potyczek jest też możliwość przełączenia się na, opisany wcześniej, widok z lotu ptaka – wtedy to w sposób przejrzysty przemyśleć możemy zastosowanie odpowiednich taktyk, no i widzimy wszystko „czarno na białym”.
Na konsolach pozbawieni jesteśmy ujęcia izometrycznego i pauzy. Tzn. pauza jest, ale działa troszeczkę inaczej. Otóż – cały czas obserwujemy wydarzenia zza pleców wybranego członka drużyny. Teraz - przytrzymując jeden ze spustów na padzie akcja zatrzymuje się, a my, kontrolując daną postać, możemy spokojnie wydać jej rozkaz (korzystając z kolistego menu rodem z Mass Effect). Puszczenie spustu oznacza wyłączenie pauzy, więc palce ani na chwilę zaświerzbić nas nie mogą (chociaż tutaj zaznaczam, że być w może w opcjach istnieje możliwość aktywowania pauzy bez potrzeby trzymania klawisza). Przełączać między postaciami możemy się płynnie wykorzystując L1-R1 w przypadku PS3 lub LB-RB na X360.
Merytorycznie – toczymy więc te same boje (tzn. na konsolach i PC), ale na różny sposób. Koniec końców na konsolach mamy takie same możliwości jak na PC, lecz chcąc osiągnąć taki sam efekt – trzeba się troszkę bardziej napocić. I pewnie to, w połączeniu z mniej sprzyjającym wydawaniu rozkazów widokiem – spowodowało, że postacie na konsolach mają większą odporność na obrażenia, co w konsekwencji prowadzi do obniżenia poziomu trudności w stosunku do pecetów.
Sprawy poboczne
To chyba najważniejsze różnice pomiędzy poszczególnymi wersjami. Według mnie wszystko prowadzi do tego, że gracze pecetowi otrzymają grę nie kryjącą swego powinowactwa z Baldur’s Gate, a konsolowcy – uderzającą w zdecydowanie bliższe im klimaty Mass Effect. Naturalnie cały czas mowa o interfejsie.
Należy też pamiętać, że na PC pobawimy się darmowymi modyfikacjami gry tworzonymi przez utalentowanych jej sympatyków, podczas gdy na konsolach skazani jesteśmy tylko na, serwowane przez autorów, DLC. Chociaż w tym temacie nie zostało powiedziane jeszcze ostatnie słowo. Mam nadzieję, że tekst okaże się pomocny wszystkim niezdecydowanym – w razie czego służę pomocą w komentarzach.
Maciej „Von Zay” Makuła