Diablo Junior – Pan Grozy zadziera z pokemonami. Diablo, których nie było - porzucone gry Blizzarda
Spis treści
Diablo Junior – Pan Grozy zadziera z pokemonami
Na Diablo III musieliśmy czekać – o zgrozo – 11 lat od debiutu Pana Zniszczenia. Co robił Blizzard w tym czasie? Wiele rzeczy – mógł na przykład odpoczywać po kilkunastomiesięcznym crunchu, który poprzedził premierę Diablo II (tak, tak, niech nikomu się nie wydaje, że okrutna harówka przy tworzeniu gier to nowożytne zjawisko).
Inny pomysł na spędzanie czasu miał Jonathan Morin – pomysł iście (nomen omen) diabelski. Gdy w ręce wpadł mu devkit „kieszonsolki” Game Boy, w jego głowie zaświtała myśl o przeniesieniu na nią Diablo, zainspirowana przez niebotyczny sukces serii Pokemon. Morinowi przydzielono do pomocy kilku członków studia Blizzard North i przez parę miesięcy, na przełomie 2002 i 2003 roku, grupka ta bawiła się w projektowanie gry z zupełnie innej parafii.
Zdaje się, że nie zdążono podjąć ostatecznej decyzji, czy produkcja ta zachowa czas rzeczywisty, czy też pójdzie w ślady „kieszonkowych potworów” i zaoferuje turowy system walki. Autorzy byli natomiast zdecydowani odrzucić mrok i przemoc, by dotrzeć do młodszych odbiorców. Ponadto nosili się z zamiarem wydania produktu w trzech osobnych wersjach – analogicznie do hitu Nintendo – z których każda zawierałaby inną grywalną klasę postaci.
Zostało jeszcze 65% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie