autor: Michał Wasiak
Przemiana w zombie. Czy zombie mogą istnieć naprawdę?
Spis treści
Przemiana w zombie
Kwestia czynnika zmieniającego homo sapiens w zombie to jedno. Co jednak musi zadziać się w naszym organizmie, by człowiek stał się śliniącym mózgożernym potworem?
Ryba psuje się od głowy, stąd najważniejszym narządem, który musi „paść”, jest mózg. Na szare komórki najskuteczniej wpływa się za pomocą tzw. neuroprzekaźników, czyli substancji chemicznych, które przyłączając się do receptorów na komórkach nerwowych, przekazują i modulują sygnał z jednej komórki do drugiej. Najważniejsze neuroprzekaźniki to dopamina, acetylocholina, noradrenalina i serotonina. To właśnie zaburzenie ich wydzielania lub odbierania przez drugą komórkę jest skutkiem działania narkotyków, powoduje choroby psychiczne i odpowiada za zmienione stany świadomości.
Zmniejszenie odczuwania bólu nazywa się analgezją. Organizm ma wiele różnych metod, którymi może zmieniać siłę doznań bólowych – wydzielanie endorfin, enkefalin i dynorfin, osłabienie neuroprzekaźnictwa, bramkowanie czy modulacja sygnałów docierających do mózgu. Brak dyskomfortu bólowego i lęku może dać tak potrzebną zombie determinację w dążeniu do celu, pomimo urazów i pocisków z broni palnej.
Ostatnim czynnikiem, jakiego potrzebujemy, jest wielka siła mięśniowa. Okazuje się że niezbędne zasoby już posiadamy – nasze mięśnie na co dzień nie wykorzystują swego pełnego potencjału. Przy zniesieniu bólu i maksymalnej stymulacji można z ludzkich muskułów wykrzesać znacznie więcej, niż jesteśmy to w stanie zrobić na siłowni, i to nawet przy maksymalnym skupieniu. Wszystko zależy od ilości włókien mięśniowych zaangażowanych w skurcz. W przypadku słabego skurczu używamy tylko niewielkiej części tzw. miotomów, czyli najmniejszej osobno unerwionej jednostki mięśnia. Świadoma rekrutacja wszystkich miotomów jest prawie niemożliwa i dopiero zaburzenia nerwowe lub psychiczne potrafią zmusić do tego mięsień. W tym może tkwić sekret wielkiej siły osób w szale – gdy wątłej osoby nie jest w stanie utrzymać nawet kilku potężnych mężczyzn.
Jak żyć?
Wirus czy narkotyk, wścieklizna czy zaburzenia psychiczne – jaka by nie była geneza powstania zombie, inwazja potworów oznacza nieszczególnie komfortowe warunki życia dla człowieka – awaria serwerów zaatakowanych przez potwory, wstrzymanie prac nad Cyberpunkiem 2077 z powodu konsumpcji mózgów „Redów”, atak na fabrykę ledów RGB tak potrzebnych do akcesoriów dla graczy... Ogólnie nieciekawie.
Choć wszyscy mamy nadzieję, że do tego nie dojdzie, GOL radzi, by już teraz wyposażyć się w agregat prądu, 40 litrów paliwa, a wszystkie gry ze Steama zainstalować i odpalić tryb offline. Nie odwlekajcie tych działań! Gdy zacznie się epidemia, będzie już za późno.
O AUTORZE
Jestem lekarzem i graczem, więc naturalnie interesują mnie tematy z pogranicza gier i medycyny. Nie jestem jakimś szczególnym fanem samego motywu zombie, niemniej akceptuję go jako element medical fiction.