...i jak jest dziś. Czy kiedyś gry NAPRAWDĘ były tańsze? Analiza
Spis treści
...i jak jest dziś
Przez ostatnią dekadę ceny gier na PC goniły ceny tytułów konsolowych. No i w końcu dogoniły. Od jakiegoś czasu cena 249 zł za premierową produkcję nie wzbudza już większego zdziwienia, a jeśli nawet edycje na komputery są tańsze od swoich konsolowych odpowiedników, to różnice te nie są zbyt duże.
To naturalny efekt szeregu różnych czynników. Globalizacji, popularyzacji Steama, wymarcia tradycyjnych wydań pudełkowych (dziś kupujemy pudełko z kodem cyfrowym – to nie to samo co kiedyś), wejścia do Unii Europejskiej czy zwiększenia się naszego rodzimego rynku. Ale przede wszystkim jest to też efekt tego, że zdaniem producentów teraz nas na droższe gry już stać. Bo zarabiamy o wiele więcej.
Bardziej szczegółowo o tym, dlaczego ceny gier na PC w Polsce rosną, przeczytacie w napisanym dwa lata temu przez Krystiana Smosznę oddzielnym artykule. Zainteresowanych tematem odsyłamy tutaj.
W 2013 roku, gdy gry pecetowe mogliśmy jeszcze kupić taniej od konsolowych, ale były one już zauważalnie droższe niż dawniej – „premierówka” kosztowała mniej więcej 130 zł – zarabialiśmy przeciętnie 3650,06 zł brutto, czyli 2610 zł na rękę. Statystyczny Polak, niemający jakichkolwiek innych wydatków, mógł więc pozwolić sobie na 20 gier. Był to pod tym względem jeden z najlepszych okresów do grania – i to pomimo widocznego już wzrostu cen.
W 2018 roku pecetowe produkcje osiągnęły barierę średniej ceny 250 zł za tytuł premierowy. My wtedy zarabialiśmy już jednak statystycznie 4585,03 zł brutto, czyli 3261 zł netto. To dość, by kupić aż 13 gier. Czyli... więcej niż w osławionej końcówce lat dziewięćdziesiątych i całkiem podobnie do pierwszych lat XXI wieku. Jeśli zatem nie porównywać wyłącznie cen, tylko wziąć też pod uwagę wzrost naszych zarobków, wychodzi na to, że gry na PC kosztują obecnie... mniej niż pod koniec ubiegłego millenium, a najbardziej opłacało się być zapalonym graczem nie wtedy, kiedy utrzymywały jeszcze niską cenę, ale gdy dopiero zaczynały drożeć.
Co więcej – dogoniliśmy już ceny Zachodu oraz ceny gier konsolowych i kolejnych podwyżek w najbliższym czasie nie należy się raczej spodziewać. A na dalsze wzrosty średniego wynagrodzenia nadal możemy liczyć. Oznacza to, że w następnych latach powinno być coraz lepiej i istnieją realne szanse, że w niedługim czasie znów osiągniemy poziom z 2013 roku.
KŁAMSTWO, WIĘKSZE KŁAMSTWO, STATYSTYKA
Oczywiście, jak już pisaliśmy, same suche dane statystyczne nigdy w pełni nie oddają sytuacji i nie można ich traktować bezkrytycznie – w końcu statystyczny Polak, o którym mówimy w tym artykule, ma 3,98 kończyny i tak naprawdę nie istnieje. Pozwalają one jednak zobrazować pewne zmiany – takie jak stopniowy wzrost naszych zarobków i zmianę wartości pieniądza, za sprawą których 100 zł za grę dawniej wcale nie różni się aż tak bardzo od 250 zł za grę dzisiaj.