Zbigniew „Canaton” Woźnicki – zaczął od jednej koszulki. Growe pasje i skarby zespołu GRYOnline.pl
Spis treści
Zbigniew „Canaton” Woźnicki – zaczął od jednej koszulki


Dragon Ball zainteresował mnie od samego początku, jak tylko to anime pojawiło się w Polsce. Przez lata głównie wracałem do oglądania tej serii i dopiero niedawno wciągnąłem się w kupowanie mangi oraz figurek. Zaczęło się od jednej koszulki oraz Shenrona, a dalej poszło już z górki.
Na tym etapie mogę chyba uznać Dragon Balla za moją pewnego rodzaju bezpieczną przystań, znany teren, do którego lubię sobie od czasu do czasu wracać. Mangę posiadam czarno-białą i na bieżąco nabywam również wydania w kolorze, czego nie rozumie żona, uważając, że drugi raz kupuję to samo.
Chyba to wszystko i tak by się nie zaczęło rozkręcać, gdyby nie premiera gry Dragon Ball Z: Kakarot. To praktycznie spełnienie marzeń każdego fana – móc przeżyć wydarzenia z serii Z, biorąc w nich aktywny udział. Muzyka, dialogi, oprawa graficzna – wszystko jest takie, jak być powinno.

