Nudne jest życie hakera. Ile w Cyberpunku jest GTA, a ile Deus Exa?
Spis treści
Nudne jest życie hakera
Oderwijmy się wreszcie od gier Rockstara i sięgnijmy po serię Deus Ex. To na nią wszyscy patrzyliśmy, gdy otrzymaliśmy potwierdzenie, że w Cyberpunku nie zabraknie hakowania. Pamiętam, jak po którymś pokazie rozgrywki główkowaliśmy w redakcji nad hakerską minigrą i próbowaliśmy rozgryźć, o co właściwie w niej chodzi. Wydawała się wtedy skomplikowana i trudna. Ot, kolejny aspekt, którego finalne wykonanie mocno rozminęło się z przedpremierowymi wrażeniami i zapewnieniami.
Bodaj najbardziej kuriozalnym przejawem hakowania w Cyberpunku jest „naruszenie protokołu”. Raptowne wyrwanie gracza ze środka akcji (i zmienienie muzyki), by przenieść go na ekran z logiczną łamigłówką, której należy poświęcić nawet kilkanaście sekund, zakrawa na designerskie faux pas. Trzeba było wziąć przykład z Deus Ex: Mankind Divided, w którym wprowadzono dynamiczne hakowanie, w formie immersyjnej zręcznościowej minigierki.
Realia Cyberpunka 2020 oferowały wielki potencjał w interakcjach w cyberprzestrzeni – CD Projekt Red go zmarnował.
„Naruszenie protokołu” dałoby się jednak wybaczyć, gdyby popracowano nad „hakowaniem bojowym”. Mieliśmy spore nadzieje wobec tej mechaniki, kiedy na przedpremierowych pokazach oglądaliśmy, jak przeciwnicy strzelają sobie w głowę albo są nokautowani przez boty treningowe dzięki netrunnerskim umiejętnościom bohatera. Szkoda, że w finalnej wersji gry niewiele z tego zostało. Tym bardziej że używanie hacków w ferworze walki wybija z rytmu, wymagając spowolnienia akcji na kilka sekund, w czasie których próbujemy kliknąć odpowiednią pozycję na dość długiej liście dostępnych działań. Pomogłaby opcja podpinania wybranych hacków pod skróty klawiszowe. Nie zaszkodziłaby też jakakolwiek animacja towarzysząca ich używaniu.
Gdyby istniały po temu podstawy, porównałbym również łamanie komputerowych zabezpieczeń w Cyberpunku i Deus Ex. Wszak ten drugi tytuł może pochwalić się znakomitą, rozbudowaną minigrą – można by pomyśleć, że CD Projekt RED nią też się zainspiruje, prawda? Tymczasem zabawa we wskazywanie sekwencji znaków w wierszach i kolumnach – ta sama co w „naruszeniu protokołu” – to żaden odpowiednik mechaniki zaprojektowanej przez studio Eidos Montreal. Nie bardzo mamy zatem co porównywać.
Zostało jeszcze 62% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie