Cyberpunk – ani to skradanka, ani immersive sim. Ile w Cyberpunku jest GTA, a ile Deus Exa?
Spis treści
Cyberpunk – ani to skradanka, ani immersive sim
Powyższy nagłówek może brzmieć jak wyrzut, ale niezupełnie taki miał być jego wydźwięk. Nie należało się spodziewać, że Cyberpunk, będąc grą z wielkim otwartym światem, zaoferuje tak wszechstronną konstrukcję zadań i lokacji jak Deus Ex. Właściwie to jestem pod wrażeniem, że nawet w najprostszych kontraktach „Redzi” zadbali, by do celu dało się dotrzeć na co najmniej dwa sposoby. Prawie zawsze poza frontowymi drzwiami można liczyć na możliwość cichego wejścia włazem w dachu czy oknem na tyłach (przymknijmy już oko na fakt, że strażnicy jakoś nie reagują na odgłos tłuczonego szkła). Czasem potrzeba do tego odpowiedniego poziomu jakiegoś atrybutu lub specjalnego cyberwszczepu, więc skojarzenia z Deus Ex bywają silne.
W grze, która kładzie tak duży nacisk na immersję, dziwi niemożność wyłączenia wszechobecnych znaczników na ekranie.
Szkoda, że podobnego wrażenia nie robi liczba rozwidleń w przebiegu zadań. Stawiając na efektowną, iście filmową narrację, Cyberpunk często ogranicza wpływ gracza na wydarzenia i wyznacza mu dość proste cele. CD Projekt RED opowiada znakomite historie, ale skupia się raczej na ich liczbie niż złożoności. Z jednej strony trudno się dziwić, bo w końcu jakoś trzeba było zapełnić ów wielki otwarty świat. Z drugiej – radość z realizowania misji mogłaby być większa, gdyby nasz w nich udział częściej wymagał ruszania głową, podejmowania samodzielnych decyzji i wykazywania się inicjatywą. Deus Ex wydaje się pod tym względem zdecydowanie bardziej satysfakcjonujące.
To samo można powiedzieć o konwersacjach z NPC. Cyberpunk stwarza perfekcyjną iluzję obcowania z żywymi osobami – to zasługa znakomicie napisanych i zagranych dialogów, pieczołowicie przygotowanych animacji postaci i płynnego wchodzenia w rozmowy, bez burzenia immersji powodowanego cięciami czy wyrywaniem kamery z ciała bohatera. Jednak ponownie – w pewnym momencie odczuwalny staje się niedostatek rozgałęzień w konwersacjach.
Zostało jeszcze 67% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie