Rozwój postaci – za dużo w Cyberpunku Wiedźmina. Ile w Cyberpunku jest GTA, a ile Deus Exa?
Spis treści
Rozwój postaci – za dużo w Cyberpunku Wiedźmina
Wprawdzie system rozwoju postaci w Cyberpunku mnie nie zachwycił, ale muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem jego złożoności. Nie spodziewałem się, że w dzisiejszych czasach mainstreamowa gra z otwartym światem – nawet należąca do gatunku RPG – może pozwolić sobie na „zaatakowanie” odbiorcy taką liczbą statystyk i cyferek. Pięć atrybutów i uzależnione od nich dwanaście drzewek perków, które porządnie rozgałęziono, jak również uzupełniający to wszystko bogaty wachlarz cyberwszczepów składają się na system, jakiego potencjalnie nie powstydziłby się rasowy „rolplej” starej daty.
Gdyby istotnym kryterium przy rozpatrywaniu tej mechaniki była ilość, powiedziałbym, że Cyberpunk srodze zawstydził serię Deus Ex. Ważniejsza jest jednak jakość, prawda? I tu CD Projekt RED postawił na sprawdzone (?) rozwiązania z Wiedźmina 3 – które prywatnie uważam za niezbyt udane. Znów gros dostępnych profitów to efekty w rodzaju „+3% do obrażeń” lub „+5 pkt. życia”. Trudno ekscytować się awansowaniem na kolejne poziomy, gdy przynosi to tylko takie zmiany. Wprawdzie wśród perków nie zabrakło też bardziej konkretnych ulepszeń – na przykład możliwości rzucania nożami – ale jest ich niewiele, a do tego nie zawsze działają tak, jak powinny – na przykład... możliwość rzucania nożami.
W efekcie łatwo dojść do wniosku, że już więcej radości oferował rozwój postaci w Falloucie 4. Może i był gwałtem na tradycyjnym systemie S.P.E.C.I.A.L., ale z grubsza oddawał ducha klasycznych perków i dawał poczucie, że z każdym kolejnym poziomem możliwości postaci wydatnie wzrastają.
Zostało jeszcze 63% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie